|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Mój mężczyzna nie ma dla mnie czasu
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Telimenko o to chodziło żeby Ci poprawić humor
|
|
|
|
|
|
|
|
No i dzięki wielkie:) _________________ Zabawne jak mało ważna jest Twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości, gdy prosisz o urlop...
|
|
|
|
|
|
|
|
Zadzwonił. Ale nie mówiliśmy o wczoraj. Zapytał jak w pracy, itd itp. I sam dużo mówił, ale nic na TEMAT WIADOMY. Powiedział, że jutro zadzwoni. I tyle. Co ja mam robić?
W każdym bądź razie narazie odpuszczam i nie wykonuję żadnego kroku w jego kierunku. Może doceni. _________________ Zabawne jak mało ważna jest Twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości, gdy prosisz o urlop...
|
|
|
|
|
|
|
|
olej to , może zrozumie jaką przykrość Ci zrobił, a za pare dni to on będzie Ciągle dzwonił i pisał smsy
|
|
|
|
|
|
|
|
Całe dnie tu siedzisz? _________________ Zabawne jak mało ważna jest Twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości, gdy prosisz o urlop...
|
|
|
|
|
|
|
|
Poczekaj, skoro ma zadzwonić niech zadzwoni...a jak zadługo będzie udawał, że nie ma tematu to po prostu się spytaj czy ma zamiar tak cały czas trwać w zawieszeniu...
Mam nadzieję, że wszystko się rozwiąże... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
och Telimenko,miałam taki sam problem.mój były chłopak tez ma działalność,załozył ja na wakacje i całkowicie sie poswiecil.Nie miał dla mnie czasu,oddaliliśmy sie od siebie, wszelkie niepowodzenia odreagowywał na MNie.Na poczatku mówilam mu o tym ale byl tak zafascynowany swoja praca,ze nie przejmował sie tym co mówie.Nie miałam juz siły mu powtarzac tego samego,oddalilismy sie od siebie mimo,ze nawet razem mieszkalismy.Po 3,5 latach rozstalismy sie.Sama sie dziwie,ze tak sie stało.Ty go jeszcze kochasz a ja pogodziłam sie już z losem.Bo własnie przez to zoabczyłam jaki jest,przestraszylam sie ,ze tak bedzie cały czas.Ale pogadaj jeszcze z Nim Może sie wiele wyjasni.trzymam kciuki
|
|
|
|
|
|
|
|
jestem tutaj pierwszy raz,ale widze ze nie jestem sama jesli chodzi o problem z brakiem czasu. duchowo troche lepiej, bo z moich znajomych tylko ja mam takie "szczescie". jestem z moim chlopakiem ponad 4 lata.od roku ma nowa prace, z ktorej jest bardzo zadowolony, zarabia wiecej pieniedzy itp, ale zmienily sie u niego wartosci w zyciu. uwaza bowiem, ze pieniadze sa bardzo wazne i czesto stawia je ponad nasz zwiazek( nie mowi mi tego, ale nzam go i widze to) i nie musze mowic, ze w tygodniu sie W OGOLE nie widujemy.myslalam, ze chociaz weekendy nam zostana, ale tutaj tez jest problem, bo ostatnio obudzilo sie w nim poczucie, ze zaniedbal przyjaciol i wychodzi czesto z nimi gdzies na imprezy albo jakies spotkania.w sumie fajnie,ale czemu w te dni kiedy my sie mamy zobaczyc, kiedy mamy wolne. nieraz z nim o tym rozmawialam, mowil mi , ze mnie rozumie i ze faktycznie malo spedzamy czasu i ze postara sie poprawic. przez tydzien jest dobrze, a potem znowu sytuacja sie powtarza. obecnie widzimy sie raz na tydzien, a mamy 21 lat...dla mnie jest to troche trudne, poniewaz chcialabym wychodzic z nim do kina, spontanicznie sie spotkac, gdzies wyjechac na kilka dni, a jest to niemozliwe... czuje, ze mnie to przytlacza, ze sie troche dusze.nie chce wyjsc na egositke, bo zalezy mi na nim wszystko rozumiem, ale czemu nie mozna tego pogodzic.moze on po prostu nie chce albo nie widzi tak duzego problemu, jaki ja widze. po prostu nie wiem... pozdrawiam Was wszystkie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Boże... Why life must be so difficult?? Czytam Wasze posty i po prostu - jak przez kalkę. W. jest moją pierwszą miłością, pierwszym facetem, takim wiecie "och", "ach" i na zawsze i na wieczność. Moim ukochanym mężem. Ale niestety nic już nie jest tak jak kiedyś, jak na początku. Cierpię przez niego. Zabrzmi to bardzo banalnie, ale problem trochę jak z telenoweli - piwo i kumple to dla niego ważniejsze sprawy niż ja. Kiedy się umawiamy, żeby wracał szybko po pracy, bo chcę podrzucić synka rodzicom i spędzić z nim więcej czasu, pisze po południu smsa, że spóźni się dwie godziny, bo "musi" iść z kumplami na piwo. Luz, gdyby to zdarzyło się raz. To się jednak zdarza nagminnie Żona może czekać, ploty z kumplami - nie. Ostatnio narzekałam, że nie mamy urlopu, wciąz siedzimy w mieście, a ja bym chciała chociaż na weekend gdzieś wybyć. Nie mamy własnej działki - zaprosił nas kolega na weekend. W. powiedział, że nie chce jechać, bo nie nie przepada od jakiegoś czasu za tym kumplem i że nie. Nie pomyślał mnie ani o synku. Za to w ten sam weekend obwieścił, że idzie na grilla do znajomych z pracy. I z góry zaznaczył, że ja i Grzesio zostajemy w domu, nie zabiera nas. Zapytałam, czy to takie spotkanie tylko "pracowe". Odpowiedział, że koleżanka zabiera męża i córkę, ale on mnie nie weźmie. Dlaczego? Bo musiałby się mną i synem zajmować, a chce porozmawiać spokojnie z ludźmi Których widzi na co dzień w pracy!!! Ech.... poczułam się tak strasznie odrzucona.... Co się stało z tą miłością....? Czasem myślę, że gdybyśmy nie mieli dziecka, nie ciągnęłabym tego dłużej _________________ I don't want to break your heart - I just want a brand new start !
|
|
|
|
|
|
|
|
Caroline, zdenerwowałam się nieco, czytając Twój post. Sama dostałabym szału na Twoim miejscu. Mąż traktuje Cię jak swoją własność, nie ma dla Ciebie szacunku, a nawet wygląda to, jakby się Ciebie wstydził! Jak można zostawiać żonę samą w domu, podczas gdy on się bawi któryś raz z rzędu? W dodatku to wytłumaczenie, "bo musiałby się zajmować".. Czy jesteś niespełna rozumu, że nie potrafiłabyś poznać nowych ludzi, zawrzeć znajomości? Wcale nie musielibyście spędzić wieczoru bezpośrednio obok siebie, po prostu nie nudziłabyś się w domu.
Moim zdaniem powinnaś zacząć postępować jak on - wyjeżdżać gdzieś czasem z synkiem (może przynajmniej do rodziców?), czasem wyskoczyć na kawę i ciastko z koleżankami i niestety zapomnieć zrobić obiadu, bo tak dobrze się bawiłaś.
Mogłaś sama z dzieckiem iść do kolegi na weekend. Oczywiście, jeśli to by było troszkę większe spotkanie, a nie sytuacja sam na sam plus dziecko.
Oczywiście możesz też próbować rozmawiać z mężem, tłumaczyć mu, jak się czujesz, ale terapia "szokowa", którą Ci podałam też mogłaby zadziałać. Mąż wreszcie poczułby, jak to jest, gdy chce się z Tobą spotkać, a Ty ignorujesz jego potrzeby.
Bąbelek, mam wrażenie, że sama tworzysz problemy. Czy chciałabyś spędzać czas z wiecznie marudzącym narzeczonym? Cieszyłabyś się odbierając telefony i sms-y od człowieka, który na pewno za chwilę coś Ci wyrzuci? A podejrzewam, że tak się zachowujesz.. Moim zdaniem powinnaś stworzyć narzeczonemu miłą atmosferę, być pogodną i radosną, po to, by sam chciał z Tobą spędzać czas. Jeśliby wiedział, że jesteś jego ostoją, leciałby do Ciebie jak na skrzydłach.
Więc nie powinnaś mu wyrzucać, że czasem ucina sobie drzemkę, kiedy jest zmęczony. Połóż się z nim, przytul się, ucałuj, gdy się obudzi i postaraj się o miłą atmosferę. Wtedy łatwiej będzie Ci wytłumaczyć, że czegoś Ci brakuje i dojdziecie do porozumienia.
Bąbelek: |
w trakcie kiedy ja mowie ze czegos mi ne daje i czegos mi brak wychodzi i wraca na drugi dzien zachowujac sie jak gdyby nigdy nic |
To w moich oczach jest próba zażegnania konfliktu, może jest w niej nieco ucieczki przed problemem, ale ciągle rozgrzebując rany, nigdy nie stworzycie miłej atmosfery. A taka jest Wam potrzebna, więc spróbuj przymknąć oko na niedociągnięcia i docenić jego starania _________________
edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 02-08-2008 15:42
|
|
|
|
|
|