|
|
|
|
|
|
Kamuś - spokojnie, ja tez skowronkiem nie jestem:)
Pysia- ja w tym roku jade do rodziny męża...nie mam pojęcia co kupić na święta...nie lubię kupować prezentów gdy nie mam pojęcia co kupić, a tak jest przeważnie... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Pysia - prezenty No co ty Ja kupuje z 2-3 dni przed Świętami więc zawsze mam mały sajgon, bo kupuje na ostatnią chwilę i trafie na jakiś bubel a wtedy jestem niezadowolona.
Wcześniej po prostu o tym nie myślę, nie jestem pod tym względem uporządkowana i zorganizowana, więc.....latam po sklepach w tym tłumie ludzi i oby w tym roku nie trafiło na owulkę bo rozniosę....hehehehe _________________
edytowany: 1 raz | przez Kama75 | w dniu: 05-11-2008 12:28
|
|
|
|
|
|
|
|
he he.. u nas juz zaczęło się szaleństwo przedświąteczne... ja w grudniu mam takiego doła zakupowego.. ludzi miliardy, kolejki nieziemskie... ja w tym roku robię sama prezenty.. np szkatułka na różności... ozdabiam sama...ładne świeczki... przyprawa do kawy... he he ja już się za to zabrałam... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pysiu - no to Ty zdolniacha jesteś..... Ja szczerze mówiąc lubię takie robótki, manualnie jestem uzdolniona tyle tylko że chęci brak. A odnoście szaleństwa przedswiątecznego, to nasz kraj jest jeszcze dawno za murzynami....heheheh U nas w każdym bądź razie wszystko stoi w miejscu i nic na razie się nie dzieje....
Agniesiu - ja równiez uwielbiam święta, przynajmniej przez chwile mozna zapomniec o swoich malutkich problemikach A jak jeszcze śnieg spadnie to kulig zawsze musi być _________________
edytowany: 1 raz | przez Kama75 | w dniu: 05-11-2008 12:40
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj, to ja powiem Tobie tak jak jest u mnie.
Pierwsza Wigilia odbyła się u teściowej, więc pojechaliśmy tam, a po kolacyjce wlecieliśmy do moich rodziców i był również poczęstunek. Mogliśmy siedzieć do wieczorka i fajowo sie bawić, spiewać kolędy Tak samo zrobiliśmy w następnym roku, tyle tylko że pozamieniałam domki wigilijne i tego roku pojechaliśmy na kolacyjkę do moich rodziców. I tak Agniesio jest do dzisiaj....w tym roku jadę do teściowej _________________
edytowany: 2 razy | przez Kama75 | ostatnio w dniu: 05-11-2008 12:47
|
|
|
|
|
|
|
|
agnieszkad1: a w jakich domach macie?? u rodziców i teściów???
Kama: ja nie zdolniacha, ale mam dość tradycyjnych dupereli kupowanych masowo w wystanych we łzach kolejkach.... Mnie tam kolejka po karpia wystarczy. Postanowiłam coś powymyślać, czego w sklepie się nie znajdzie, bo wzory są niepowtarzalne.. Choć czy trafię w gusta to już nie wiem.. ale za to mnie wiele radości sprawia.. i to jest najważniejsze.... To poprawia nastrój POLECAM !! _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
u mnie to inaczej wygląda. Teściowie mieszkają w Koszalinie, a moja rodzina zawsze spoytka się we Włocławku (bo tam jest babcia) i jedno roku jedziemy do Koszalina, a następnego do Włocławka - w tym roku Koszalin..... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Myślałam, że tylko ja mam taki dylemat...Kamuś bo u mnie bez nas będzie smutno no i dziadki są w podeszłym już wieku i wiem, że bardzo by przeżywali to, że nas nie ma przy stole...dodam, że jestem jedynaczką, i jedyną wnuczką A u mojego M też będą przeżywali (zwłaszcza mama) brak syna.Echhhhhhhh....no nic cos wymyśle, jeszcze troche czasu mam.
tak pysiaku chodzi o dom rodziców (w którym zreszta mieszkamy) i teściów _________________
edytowany: 2 razy | przez agnieszkad1 | ostatnio w dniu: 05-11-2008 12:52
|
|
|
|
|
|
|
|
Agnieszka- jak macie obie rodziny w jednym mieście to da się rozwiązać. Moje siostry cioteczne robia taj jak Kama- z tym że chodza na 2 kolacje:) jedna jest np. o 16.00 a druga o 20.00 i przeważnie ta druga jest u moich sióstr rodziców. Na pewno jakoś dacie sobie radę.
Ja bardzo przeżywałam pierwsze święta bez mojej rodziny...nie czułam się jakby święta były...a my już tak jeździmy od 4 lat bo jeszcze przed ślubem zaczęliśmy. _________________
|
|