|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Jestem w stałym związku i... kocham dwóch facetów...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekawe wypowiedzi ...
> Matki uczą nas że wszystkie dzieci kocha się równo .....
Kobiety twierdzą że to ....jakby ..normalne ..kochać Dwóch mężczyzn w jednym czasie ...
ludzie !!!!
Po co szukacie stałych związków skoro i tak chcecie szerzyć BIGAMIĘ ??? _________________ MAORYS .
|
|
|
|
|
|
|
|
Znów uogólnienia!!!
NIE WSZYSTKIE KOBIETY twierdzą, że można kochać dwóch mężczyzn!...
W tym momencie jak czytam coś takiego czuję się troszkę urażona, bo jesteśmy wszystkie wrzucane do jednego worka...
Tyle razy już było pisane...Tak samo jak różne są kobiety, TAK SAMO różni są faceci...
Osobiście uważam, że nie można kochać dwóch mężczyzn jednocześnie. A nawet bardziej... Uważam, że w życiu tak naprawdę, tak najmocniej można kochać tylko JEDEN raz... Wszystkie inne związki to coś mniejszego (ale też są ważne)... Wynikają one stąd, że ciągle szuka się tej JEDNEJ Miłosći...
Mnie się wydaje, że jak się twierdzi "Kocham dwóch..." To tak naprawdę, to albo nie kocha się do końca żadnego, tylko to jakieś zauroczenie, albo kocha się jednego, a drugim jest się zafascynowanym...a wiadomo że na etapie fascynacji to wszystko jest wspaniałe i jest sie przekonanym, że to największa Miłość całego życia...To moje zdanie, i nie chcę tym nikogo urazić
Co do tej drugiej sytuacji, sama w takiej byłam... Byłam w stałym związku i ktoś się pojawił... Wydawało mi się, że to to, bo mój długi związek w tamtym momencie blado wypadł... Ale co się okazało? To było tylko krótkie zauroczenie...Na szczęście do niczego poważnego nie doszło... I teraz dalej jestem z tym Mężczyzną, którego o mały włos nie straciłam... Planujemy ślub... Więc kochałam, choć przez moment o tym zapomniałam, a jednocześnie był ten drugi...
Ale nigdy nie powiem że można KOCHAĆ dwóch mężczyzn...
I Kochani Mężczyźni... Już jest Was tu dwóch piszących, czytających może więcej... Nie uogólniajcie, proszę... Wśród Was ( tak samo jak wśród nas) też są wredne, nieodpowiedzialne typki, skaczące z kwiatka na kwiatek i każdej kolejnej kobiecie mówiące jak to ją kochają, a często kilku jednocześnie... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 17-07-2007 7:24
|
|
|
|
|
|
|
|
CattiBrie napisała: |
Znów uogólnienia!!!
Mnie się wydaje, że jak się twierdzi "Kocham dwóch..." To tak naprawdę, to albo nie kocha się do końca żadnego, tylko to jakieś zauroczenie, albo kocha się jednego, a drugim jest się zafascynowanym...a wiadomo że na etapie fascynacji to wszystko jest wspaniałe
Co do tej drugiej sytuacji, sama w takiej byłam... Byłam w stałym związku i ktoś się pojawił... Wydawało mi się, że to to, bo mój długi związek w tamtym momencie blado wypadł... Ale co się okazało? To było tylko krótkie zauroczenie...Na szczęście do niczego poważnego nie doszło...
Więc kochałam, choć przez moment o tym zapomniałam, a jednocześnie był ten drugi...
Ale nigdy nie powiem że można KOCHAĆ dwóch mężczyzn...
I Kochani Mężczyźni... Już jest Was tu dwóch piszących, czytających może więcej... Nie uogólniajcie, proszę... Wśród Was ( tak samo jak wśród nas) też są wredne, nieodpowiedzialne typki, skaczące z kwiatka na kwiatek i każdej kolejnej kobiecie mówiące jak to ją kochają, a często kilku jednocześnie... |
Powinnam się pod tym podpisać!
Bo mimo że jakś czas temu pisałam o zauroczeniu pewnym mężczyzną, to nigdy nie napisałam, że jestem w stanie dla niego rzucić męża. Teraz zauroczenie mija, fascynacja odeszła ,jest zwykła przyjaźń!
Dlaczego Panowie piszecie, ze wszystkie jesteśmy równe??? Popatrzcie na siebie i swoje męskie otoczenie! Tam nie ma ideałów Poczytajcie nasze posty, jak wiele dziewczyn cierpi przez was Oczywiście nie przez wszystkich!
|
|
|
|
|
|
|
|
prawie kazda kobieta miała jakies doswiadczenie z tym "drugim" jakies zauroczenie,może nawet romans..było cudownie ale czy ta chwila zapomnienia jest warta burzenia waszego,naszego związku..niekiedy długoletniego związku?????????????? _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Brawo KIKI !!!!! _________________ MAORYS .
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj Jolu, wiem co czujesz jestem w podobnej sytuacji...jestem mezatka mam 29 lat i jestem matka i nagle gdy bylam na odwiedzinach u moich rodzicow pojawila sie ten drugi...z mojej przeszlosci...ten ktorego tak mocno kochalam..przez tyle lat...to on mnie kiedys zostawil ale mímo to nie znienawidzilam go tylko nadal kochalam...mínelo 8 lat ...w tym czasie poznalam mojego meza , wyszlam za maz, urodzilam synka ale zawsze wiedzialam ze nigdy juz nie pokocham tak jak wtedy..ale nie myslam tez ze on kiedys pojawi sie znowu...i wiesz co? najgorsze jest to ze nadal go kocham...jednak wiem wiem ze moj maz jest lepszy ze daje mi rodzine ze ja i nasz syn jestesmy dla niego najwazniejsi...natomist on ma dzis problem z alkoholem i narkotykami..wiem ktos powie ze jestem kopnieta i wogole szalona ale ja widze w nim....kiedys jak go pokochalam mial juz te problemy i wtedy nie byly dla mnie wazne dzis tez nie sa...piszemy do siebie smsy.. rozmawiamy ostatnio jak go widzialam pocalowal mnie...poczulam sietak jakby sie cofnal czas...ale wiem ze nie moge sobie na nic wiecej pozwolic i nawet piszac to czuje z tego powodu bol...mam zbyt wiele do stracenia...moja rodzine..mam tylko nadzieje ze wylecze sie z tego ze to minie...pozdrowienia
|
|
|
|
|
|
|
|
My ludziska sami sobie komplikujemy życie Chyba jak w związku zanika ogień, wkrada sie codzienność to wtedy otwiera się furteczka i zaczynają nas fascynować inni. Fantastyczni mężczyźni lub fantastyczne kobiety. Gdyby nie rodzina, zasady lub fakt, ze mozna duzo stracić - o wiele więcej osob miałoby takie dylematy... _________________ Pozdrawiam, Kakadu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak Kakadu.. tak to właśnie jest _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
ja uważam że czasami powinno się myśleć glową a nie hormonami.. wybierając pomiedzy alkoholikiem, kanciarzem oszustem a kochającym mężem który o Was dba.. mimo że uczucie jest silniejsze ale tylko do czasu.. bądź kiedyś otworzymy szerzej oczy a wtedy może być juz za późno.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Nio, dokładnie. Dziewczyny, kochajcie swoich mężów jeśli tylko na to zasługują! _________________ k_o_b_i_t_k_a
|
|
|
|
|
|
|
|
Drogie Panie,
Czytam wasze odpowiedzi aby odpowiedziec sobie na takie samo pytanie tyle tylko ze dotyczace faceta....
Historia moja jest jakby powieleniem tego co tu bylo napisane, poznalismy sie w pracy, nie przepadalismy za soba. Ona mezatka, teraz w ciazy, ja zonaty juz z dzieckiem. Z dnia na dzien nasze stosunki ulegaly ociepleniu, az wkoncu z mojej strony wybuchlo ogromne uczucie do niej. Nie chodzilo nam o zaden romans, raczej o facynacje i akceptacje tego, ze nie wiadomo nigdy co bedzie dalej. Ryzykowalismy caly czas, swiadomi do czego moze to doprowadzic. Zakochalem sie i kocham, w tej chwili ona postanowila zakonczyc nasza znajomosc ze wzgledu na nas i na nasze zwiazki ktore mamy, ja natomiast, czujac cos niepowtarzalnego, czego dawno nie czulem do wlasnej zony, nie dawalem za wygrana i udaje mi sie utzrymywac nas w stanie zwatpienia co robic i co bedzie dalej. Poniekad stalem sie ofiara trudnego okres w moim zwiazku, ktory byl spowodowany ze moja zona po urodzeniu syna zwariowala na jego punktcie, mnie odstawiajac na boczny tor i tak jest juz 2 lata. I tak to sie zaczelo, miala byc przyjazn, kobiety ktora ma szczesliwe malzenstwo i miala mi pomoc w znalezieniu zlotego srodka na ratowanie mojego. Stalo sie inaczej - oszalalem na jej punktcie i szaleje nadal. Nie chodzi o sex, tylko o szczere uczucie. Ona natomiast kocha meza i jest zadowolona z tego co ma, mimo wszystko jednak sie waha co zrobic... nie chce ze mnie zrezygnowac.
Trafilem tu w poszukiwaniu podobnych historii z happy endem i troche sie rozczarowalem, sceptyzmem w podobnych sytuacjach. Sadzilem ze takie zwiazki, zbudowane na poprzednich doswiadczeniach, bede pozbawione powielanych bledow. Bylem gotow zaryzykowac wszystko co mam dla niej aby potem nie zalowac straconej szansy. Teraz watpie czy robie dobrze, starajac sie do rozbicia dwoch rodzin z dzieckiem po kazdej ze stron. (ona jest teraz w 5 ciazy)
Piszac to poprostu palcze bo bardzo szczerze ja kocham a zony juz nie tak jak kiedys, jednak chyba powinienem zrezygnowac z tego poki nie jest za pozno, poki nasi partnerzy o niczym nie wiedza dla naszego wspolnego dobra...
Aggnieszko, sloneczko, kocham Cie ale chyba jednak mialas racje, musimy z tym skonczyc....
|
|
|
|
|
|