|
Zjawisko to w dużej mierze dotyczy pań w kwiecie wieku, które ze względu na budowę anatomiczną, urodzenie dziecka i dietę ubogą w błonnik mają problemy z przemianą materii.
Jak pokazały wyniki badań konsumenckich przeprowadzonych w ubiegłym roku przez Wydział Nauk o Żywieniu Człowieka SGGW, jesteśmy bardzo przywiązani do tradycyjnej kuchni - schabowego, kapusty, domowych obiadów. Tak bardzo cenimy sobie ten model (żywienia, że skłonni jesteśmy przypisywać mu wartości zdrowotne. Według opinii konsumentów zdrowe jest wszystko, co przyrządzone w domu – bez względu na faktyczną zawartość składników odżywczych.
Tymczasem tradycyjne sposoby obróbki artykułów spożywczych pozbawiają je cennych witamin i minerałów. Sprzyja temu długotrwałe smażenie i gotowanie. Spożycie wysokoprzetworzonych pokarmów, poddanych długotrwałemu działaniu wysokiej temperatury, eliminuje z naszej diety także jeden z najcenniejszych składników – błonnik.
Istnieją jego dwie odmiany – błonnik rozpuszczalny i nierozpuszczalny. Ten drugi praktycznie nie podlega trawieniu – przez cały przewód pokarmowy przechodzi w niezmienionej postaci. Dzięki temu pełni role „miotełki”, która zabiera ze sobą nie strawione resztki pokarmów zalegające w jelitach. Błonnika najwięcej jest w suszonych owocach, orzechach i oczywiście pełnych ziarnach zbóż. Dlatego tak ważne jest spożycie pełnoziarnistego chleba, makaronu, stosowanie mąki razowej, zamiast tradycyjnej białej.
|