|
Dorosłość, w której nie ma nic pewnego. Trzej bracia - każdy z nich szuka własnej recepty na szczęście. Każdy nosi w sobie bunt. Łączą ich marzenia o lepszym życiu - różni - droga, którą idą do celu. Sławek, ambitny prawnik, nie chce żyć w kłamstwie by piąć się po szczeblach kariery. Blondas gotów jest zabijać, by poprawić byt rodzinie. Niki, anarchista, chce zmienić świat, walczy jednak o szczęście tylko dla siebie. Pewnego dnia wszyscy trzej będą musieli wybrać co jest dla nich najważniejsze. Określić się... w chaosie.
Reżyser o filmie
Pierwsza nakręcona część - „lato”, została zrobiona za własne pieniądze, bardzo kameralnie. Kaseta ze zmontowanym materiałem zaczęła wędrować od producenta do producenta, w poszukiwaniu pieniędzy na ukończenie filmu. I cisza.
Po jakimś czasie zgłosiły się Iza Kiszka i Renata Czarnkowska z redakcji „Własnym głosem”, że jest redakcja w Telewizji Polskiej, która wspomaga projekty, które już się zaczęły, a nie mogą się skończyć. Znaleźli naszą kasetę i pytają czy nie potrzebujemy pomocy.
Mieli fundusze do zainwestowania w te projekty. Trzeba było też dostać dofinansowanie od APF-u, i znaleźć kogoś, kto by to wyprodukował i najlepiej wydystrybuował. Dziewczyny z telewizji zapytały Piotra Reischa z SPI czy by nie wziął „Chaosu” i on powiedział: „Dobra, no to wezmę”.
Tu bardzo zabawna historia następuje, ponieważ zostaliśmy dwa razy odrzuceni przez komisję w APF. Od jakiegoś znajomego dostałem adres mailowy do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego i napisałem do niego z pytaniem - ponieważ nie były podawane żadne przyczyny - czy by nie zechciał przeczytać scenariusza i powiedzieć czy rzeczywiście to jest tekst, na który w ogóle mam się nie ubiegać o pieniądze, czy też jest jakaś sytuacja, której ja nie rozumiem.
Ówczesny wiceminister, pan Jacek Fuksiewicz, spotkał się z nami, przeczytał scenariusz, i powiedział, żeby składać papiery do APF-u, i zobaczymy co się wydarzy. Z APF-em było straszne zamieszanie: brakowało jakiegoś papierka, to nas odsyłali, więc na koniec mówimy: mamy tutaj kasetę i scenariusz. Czy zostawić kasetę video? Nie, komisja jak będzie chciała zobaczyć film, to się sama zgłosi.
|