|
Zamiast eksplikacji reżyserskiej otrzymałem takie pańskie oświadczenie: „Ten film dedykuję mojej siostrze. Kiedy byłem małym chłopcem, a ona nastolatką, sadzała mnie na szafie, żebym chociaż przez chwilę nie mógł zrobić nic głupiego. Niestety, te czasy już minęły.” A więc rys autobiograficzny?
Owszem, zarówno Zmruż oczy, jak i Sztuczki zawierają wiele moich własnych doświadczeń lub wspomnień. Moja siostra jest 13 lat ode mnie starsza i naprawdę wiele jej zawdzięczam. Postać dziewczyny, jej narzeczonego i ich wzajemna relacja są wzięte z mojego życia.
Odnoszę wrażenie, że Zmruż oczy i Sztuczki są w jakiś sposób do siebie podobne.
No cóż, starałem się, żeby się jednak różniły.
Proszę nie traktować tego jako zarzut. Filmowców można podzielić na takich, którzy – jak Bergman czy Antonioni – kręcą ciągle ten sam film, i na takich, którzy choć sięgają po rozmaite gatunki kręcą filmy do siebie podobne. Podobieństwo pańskich filmów dostrzegam w sposobie opowiadania - kreowania świata ekranowego i jego interpretacji.
Te podobieństwa są dla mnie drugorzędne. Każdy z tych filmów niesie inną ideę. Jeden opowiada o zmaganiu z upływem czasu a drugi o ryzykownej grze z losem. Ich podobieństwo wynika oczywiście z tego, że posługuję się własnym językiem. Może przyczyną jest też mój sposób pracy z aktorami. Na przykład nie robię dubli, bo nie lubię, gdy jakaś sytuacja jest mechanicznie odtwarzana. Powtórzenie zabija autentyzm.
|