Ale nie zawsze tak było. Zaledwie 100 lat temu wśród ślubnych kreacji znakomitą większość stanowiły te bogato zdobione, w ognistych, żywych kolorach. Biel zarezerwowana była dla panien, debiutantek i reprezentantek stanu duchownego, zwłaszcza nowicjuszek.
„Te czasy szybko nie wrócą” komentuje Sylwia Kopczyńska, projektantka mody ślubnej i wieczorowej, której kreacje prezentowano między innymi na łamach włoskiego Vogue. „Wprawdzie raz na kilka sezonów domy mody prezentują suknie ślubne w kolorach głębokiej czerwieni lub nawet czerni. Są to piękne suknie, które można podziwiać, jednak takie kreacje, zwłaszcza dla polskiego odbiorcy, stanowią raczej obiekt do podziwiania, niż do wprowadzanie w życie. Szansa na to, iż na nowo staną się ślubnym kanonem jest znikoma”.
Mimo to, Sylwia Kopczyńska w swoich propozycjach ślubnych nie ogranicza się do bieli. Znajdziemy w nich wiele pastelowych odcieni, co zachwyci wszystkie zwolenniczki awangardy.
„Uwielbiam zgaszone złoto, czerń, purpurę, granat i szmaragd” – mówi Kopczyńska. „Jednak widzę te kolory przede wszystkim w sukniach wieczorowych. Ślub kojarzy mi się z magią i świetlistością, dlatego też w przypadku tej uroczystości stawiam na zabawę różnymi odcieniami bieli oraz pastelami, które w nieoczywisty sposób nawiązują do niewinności. Zdarza się, że kobieta przychodzi do mojego atelier z silnym przekonaniem o słuszności intensywnej, kolorowej sukni, a wychodzi z piękną kreacją w odcieniu pudrowego różu lub złamanej kości słoniowej.
Paleta pasteli jest na tyle szeroka, że może zastąpić biel, zachowując jednocześnie świetlistość stylizacji.” Z całą pewnością do ulubionych kolorów Kopczyńskiej należą przydymione, zgaszone odcienie, które idealnie harmonizują się z każdą karnacją. Wśród jej faworytów znajdują się też mięty, limonki, morela, gaszony błękit i subtelne szarości.
Pastele idealnie komponują się ze swoimi odcieniami, klasyczną bielą, oraz… koronką. W zestawieniu z tym dodatkiem, suknia nabiera romantycznego, stylowego charakteru. Za sprawą koronki kreacja wyda się bardziej oryginalna i intrygująca, zachowując tym samym świeżość i świetlistość. Dlaczego by zatem nie wprowadzić go do mody ślubnej?
Idąc tym tropem, warto postawić na projekty młodych, ambitnych projektantów. Ryzyko, to ich drugie imię, a oryginalność nie odstępuje nawet na krok. Utarte schematy dawno stały się „faux pas”, aby zrobić miejsce śmiałym rozwiązaniom. Sylwia Kopczyńska, doskonale to rozumie – biały mimo, że kojarzy się z niewinnością, często nadaje sylwetce ciężki charakter. Projektantka umiejętnie wywarza styl, sięgając po nieoczywiste barwy. Artyści, od zawsze posiadali wizje, które zaprzeczały standardom, tym razem też mamy do czynienia ze sztuką…