|
W „Iluzji 2” narracja prowadzi widza w głąb świata iluzjonistów. Widz odkrywa krok po kroku kolejne warstwy oraz znaczenia każdej kolejnej iluzji. Ale wierzy, że widzi i słyszy. Ale on tylko sądzi, że widzi i słyszy.
Podobnie jak w części pierwszej, producenci „Iluzji 2” sprowadzili na plan najbardziej znanych iluzjonistów świata, żeby ci pomogli zaprojektować szereg magicznych sztuczek, które zadziwią nawet najbardziej wybrednych widzów. I co bardzo ważne, wszystkie tricki zostały wykonane przez aktorów przed kamerami, praktycznie bez żadnej pomocy ze strony ekipy od efektów specjalnych. Reżyser Jon Chu twierdzi, że magia jest w stanie zadziałać na publiczność tylko wtedy, gdy odbywa się w czasie rzeczywistym. „Dzisiejsza technologia pozwala ożywić dinozaury lub wylądować obcym na naszej planecie. My postanowiliśmy, że będziemy posługiwali się praktycznymi trickami, które aktorzy będą w stanie opanować”, wyjaśnia Chu. „Było dla nas niezwykle ważne, żeby widzowie nie uznali nas za oszustów, którzy wysługują się efektami wizualnymi. To, co zobaczycie na ekranie, jest prawdziwe, nie pomagaliśmy sobie montażem. I co ciekawe, w późniejszych partiach filmu pokazujemy, w jaki sposób powstawały różne sztuczki!”, podsumowuje.
Aktorzy przeszli na kilka tygodni przed rozpoczęciem zdjęć przez prawdziwy obóz magiczny, gdzie kilka godzin dziennie ćwiczyli sprawność fizyczną oraz zręczność, ucząc się różnego rodzaju tricków oraz zwrotów wykorzystywanych przez zawodowych iluzjonistów. Na potrzeby filmu Mark Ruffalo nauczył się nawet zionąć ogniem. Aktorom pomagali wielcy świata magii: mentalista i hipnotyzer Keith Barry czy iluzjonista David Copperfield, który został koproducentem „Iluzji 2”.
Dla kluczowej sceny „Iluzji 2” aktorzy musieli stać się w krótkim czasie ekspertami od sztuczek karcianych. „Daniel Radcliffe miał do zagrania jedną scenę, w której miał wykonać trick z kartą, ale spędził tak wiele czasu nad doskonaleniem tego ruchu, że potrafił ostatecznie go wykonywać bez patrzenia sobie na ręce”, opowiada z dumą Jikh. „Dave Franco potrafi rzucić kartą przez cały pokój i trafić w wyznaczony cel. Z kolei Lizzy jest w stanie łapać kartę na różne sposoby – kurtką, rękami, nawet włosami!”
To, że rzeczywistość jest niczym, udowadnia w swoich filmach Magic of Y. To najpopularniejszy polski magik i naczelny magik polskiego Youtube – jego profil ma ponad 350 tysięcy subskrybentów. Jego motto to mundus vult decipi – świat chce zostać oszukany. Jako iluzjonista tworzy złudzenia pozornie sprzeczne z prawami fizyki. Twierdzi, że każdy efekt zaprezentowany w pierwszej części „Iluzji” jest możliwy do wykonania. Y niebawem może zaskoczyć nawet tych, którzy twardo stąpają po ziemi i są w stanie niczym Freeman zdemaskować każdą iluzję. Ale pamiętaj, im bliżej patrzysz, tym mniej tak naprawdę widzisz...
|