Ta niepowtarzalna kombinacja smaków i wszechstronne działanie sprawiają, że już od prawie 3 000 lat niepodzielnie króluje w kuchni. Szczególnie zimą czy wczesną wiosną, gdy nieprzychylna aura daje się nam we znaki, potrafi przynieść uczucie błogiego rozgrzania. Można zakochać się w nim na zawsze.
Imbir, bo o nim mowa, korzeń o wielkiej mocy, ma wiele nazw: angielski Ginger, niemiecki Ingwer, arabski Zanjabil, japoński Shoga, słoweński Zingiber, węgierski Gyömbér czy chiński Chiang. Jego właściwości opisuje jedna z najstarszych chińskich ksiąg medycznych z około 2700 r. p. n. e. W medycynie indyjskiej, chińskiej i tybetańskiej imbir stosowano w leczeniu wielu dolegliwości, głównie układu pokarmowego, migren czy kłopotów ze stawami. Uważany był także za „gorący” afrodyzjak.
Od czasów starożytności imbir doskonale sprawdza się również w kuchni, co więcej – zajmuje szczególne miejsce, zarówno na półce z przyprawami, jak i pośród herbatek i napojów. Stanowi wręcz obowiązkowy punkt menu każdego „zmarzlucha”. Ten wyjątkowy smak dostępny jest również w ofercie TEEKANNE.
Jedną z najnowszych propozycji jest World of Fruits „Orange & Ginger”. Łączy ona niepowtarzalny smak imbiru ze słodko – kwaśną świeżością pomarańczy.
Inna nowa wyborna kompozycja to TEEKANNE „Green Tea Ginger-Lemon”: ciekawa wariacja tradycyjnej zielonej herbaty z wyrafinowaną nutą smakową, uzupełnioną bogatym i świeżym smakiem królewskiego imbiru i soczystej cytryny.
TEEKANNE World of Fruits "Ginger & Lemon" zachwyca z kolei połączeniem korzennego aromatu imbiru z cytryną. Ma wszystko to, co potrzebne do szczęścia miłośnikom wyrazistych kompozycji herbacianych.
Nieważne więc, czy herbatę pijemy w szklance, dużym kubku, porcelanowej filiżance. Czy sięgamy po nią rano, wieczorem czy dla chwili relaksu w pracy, rozgrzania w samochodzie… Pretekstów do zaparzenia herbaty nie powinno nam zabraknąć, a łyk tego aromatycznego napoju może stać się wręcz niezbędny, gdy za oknem zimno i wietrznie. I – oczywiście – z imbirem jako nutą przewodnią.