|
Każda receptura może być dowolnie modyfikowana – ograniczeniem jest tylko nasza kulinarna wyobraźnia.
Pierwsze skojarzenia związane z małą czarną odsyłają nas do Italii. Niewielkie, esencjonalne espresso jest bazą bardzo wielu napojów kawowych oraz kaw deserowych podawanych w dużych kubkach z dodatkiem bitej śmietany i syropów smakowych.. Istnieje kilka sposobów jego podawania – najprostszy i zarazem najtrudniejszy to Espresso Ristretto, czyli 10-20 ml naparu o intensywnym smaku, niezakłóconym żadnymi dodatkami. Włosi piją je po każdym posiłku, aby wspomóc trawienie. Wersja podwójna to Espresso Doppio. Ciekawą formą podania jest Espresso Romano - kawa z kawałkiem skórki cytrynowej. Z kolei doskonale znane nam Cappuccino, to nic innego jak espresso ze spienionym mlekiem w proporcji 1/3 kawy, 1/3 gorącego mleka, 1/3 spienionego mleka, może być podawane ze szczyptą czekolady. – Włosi nie trzymają się ściśle przepisów, lubią eksperymentować, dlatego odmian i sposobów podania kawy może być tyle, ilu jej twórców – mówi Joanna Sobyra z Segafredo Zanetti Poland. – Jedynym ograniczeniem jest tutaj inwencja przygotowującego, który może wzbogacić recepturę na przykład o lody, różnego rodzaju syropy smakowe czy przyprawy, takie jak wanilia lub cynamon – dodaje ekspert.
We Włoszech popularny jest także deser zwany Affogato, czyli porcja lodów polana gorącym espresso. Idealnie komponuje się ze smakiem słodkich syropów, takich jak Amaretto czy Galiano.
Po turecku czy arabsku?
Wbrew pozorom nie są to tożsame sposoby podawania kawy, charakterystyczne dla krajów arabskich. Wspólnym mianownikiem jest naczynie, w którym się ją przyrządza – tygielek nazywany kanaka lub briki. Oba sposoby łączy też fakt, że zmielone ziarna zalewa się zimną wodą, którą później doprowadza się do wrzenia. Arabski rytuał związany z parzeniem kawy jest długi i służy delektowaniu się nie tylko smakiem, ale też aromatem, towarzyszącym przygotowaniu napoju. Zalane zimną wodą zmielone ziarna z cukrem i kardamonem tradycyjnie stawiało się na rozgrzanym piasku przy palenisku – dziś po prostu na kuchence lub płycie. Napar zdejmuje się w momencie, gdy wrzący, sięgnie on krańców naczynia. Do filiżanek w pierwszej kolejności delikatnie nakładamy piankę, która powstała w trakcie zaparzania, a potem dolewamy kawę. Owa pianka jest niezwykle ważną częścią całego rytuału, bowiem na powierzchni napoju tworzy ona tak zwaną „twarz kawy”.
Mała czarna „po turecku” również przygotowywana jest w tygielku, w języku osmańskim nazywanym briki. Podobnie jak w tradycji arabskiej, zmielone ziarna (ewentualnie z cukrem) zalewa się zimną wodą i powoli doprowadza do wrzenia.
W Egipcie napój ten podaje się najczęściej na słodko, z cynamonem. Nierzadko jako dodatek pojawia się też ubita śmietana.
Bałkany kawą płynące
Na Bałkanach do przyrządzania kawy powszechnie wykorzystuje się podobne naczynie, tym razem jednak zwane dżezva. - Bałkański sekret polega na szczególnym sposobie palenia ziaren, dzięki któremu nie są one czarne, ale brązowe, mocne i zarazem pozbawione goryczy – tłumaczy ekspert z Segrafredo Zanetti Poland. Tradycyjna receptura nakazuje najpierw zagotować w tygielku wodę, a następnie jej niewielką część przelać do filiżanek. Do pozostałego wrzątku należy wsypać tyle łyżeczek kawy, ilu jest gości i trzykrotnie doprowadzać napar do wrzenia (na przemian stawiając go na ogniu i oddalając od niego). Choć proces przygotowania jest niemal identyczny, drobne różnice można zauważyć w sposobie podania – np. kształcie wykorzystywanych naczyń. Zamawiając kawę w krajach bałkańskich warto też pamiętać, że narody te ze względów historycznych, są mocno wyczulone na nazewnictwo, więc w Serbii prosimy wyłącznie o małą czarną „po serbsku”, a w Bośni „po bośniacku”.
Bezceremonialnie na zachodzie
Napojem narodowym Anglików jest herbata i to jej przygotowaniu towarzyszą tradycyjne rytuały. Kawę, która przede wszystkim jest sposobem na poranne przebudzenie, traktuje się nieco po macoszemu. Najczęściej kupuje się ją w drodze do pracy. Na Wyspach bardzo popularne są sieciowe kawiarnie, podające kawę w papierowym kubku. Podobnie sytuacja wygląda w USA - nieodłącznym elementem widoku amerykańskich ulic są spieszący się do pracy ludzie z papierowym kubkiem w ręku. - Amerykanie stali się specjalistami w łączeniu kawy z różnymi słodkimi dodatkami co sprawia, że jest to raczej deser, w którym bardzo delikatnie czuć smak kawy. Espresso jest mało popularne, a amerykański sposób serwowania kawy znajduje odzwierciedlenie również w polskim nazewnictwie. O kawie w której do espresso dolewamy dużo gorącej wody mówimy americana. – mówi Joanna Sobyra.
Ciekawostką jest fakt, że osławiona na całym świecie receptura „Irish Coffee” powstała dopiero w latach 40. XX wieku, na dodatek zupełnie przypadkowo. W Irlandii bowiem, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, wykształcił się szczególny sposób picia kawy. Wyspiarski trunek, choć obecnie podawany schłodzony, dzięki zawartości whisky miał przede wszystkim rozgrzewać. Dziś częściej traktuje się go jako formę deseru.
Kawa po meksykańsku w sam raz na polski, jesienny wieczór
Zbliżające się długie i chłodne jesienne wieczory sprzyjają konsumpcji rozgrzewających trunków. Idealną propozycją może być espresso z dodatkiem wódki lub tequilli oraz likieru kawowego (opcjonalnie czekoladowego). Oczywiście nie obejdzie się bez kleksa gęstej, bitej śmietany na wierzchu. Pysznie i rozgrzewająco!
|