|
|
|
|
|
|
nie wiem jak zacząć... no więc, mój chłopak w związku ze mną jest bardzo pewien siebie myśli, że może sobie na wszystko pozwalać bez ponoszenia żadnych konsekwencji. twierdzi, że to ja się powinnam o niego starać( a nie on o mnie). uważa,że(tak mi się wydaje) to ja go powinnam prosić np. żeby się do mnie odezwał, żeby przyjechał... zero inicjatywy z jego strony. zrobi mi przykrość to nie potrafi przeprosić i jeszcze stroi fochy jak małe dziecko. czasami nawet mnie próbuje obwiniać o coś czego nie zrobiłam. był czas że mu tłumaczyłam, płakałam...myślałam że to coś pomoże...jednak nie... nie wiem naprawdę co już mam robić. zależy mi na nim ale nie podoba mi się jego zachowanie... co robic? jak się zachowywać żeby o n się w końcu zmienił??? _________________ )))))))
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja mysle za najlepiej zrobisz jak go poprostu zostawisz. Jak sama to widzisz nie zalezy mu na Tobie (przepraszam za szczerosc). Mysle ze on sie niestety nie zmieni. moze wyniosl takie zachowanie z domu rodzinnego, nie wiem, ale sprobuj znalezc sobie innego ktory Cie doceni i bedzie szanowal.
Pozdrawiam _________________ ****<Bardzo czesto okazuje sie ze szczesciem jest nie wiedziec wszystkiego>****
Miejmy nadzieję!... Nie tę lichą, marną co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera, lecz tę niezłomną, która tkwi jako ziarno przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
|
|
|
|
|
|
|
|
ada...myśłałam o tym...ale nie potrafię, nie wyobrażam sobie bez niego życia... chcę żeby było dobrze...tylko ,,ja,, chce niestety... _________________ )))))))
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiem ale sama piszesz ze tylko Ty chcesz, a tak na dluzsza mete sie nie da! Sprobuj moze chociaz na troche zerwac z Nim kontakty jak mu na Tobie zalezy to bedzie sie staral o Ciebie powalczyc, jak nie to niem zawracaj sobie nim glowy bo szkoda czasu _________________ ****<Bardzo czesto okazuje sie ze szczesciem jest nie wiedziec wszystkiego>****
Miejmy nadzieję!... Nie tę lichą, marną co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera, lecz tę niezłomną, która tkwi jako ziarno przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
edytowany: 1 raz | przez ada22 | w dniu: 30-10-2008 21:15
|
|
|
|
|
|
|
|
będzie to trudne... już wiele razy myśłałam zeby to wszystko skończyć ale jakoś brakuje mi odwagi, może boje sie samotności... _________________ )))))))
|
|
|
|
|
|
|
|
Monika kazda sie boi ale gorsza jest samotnosc we dwoje a tak sie niestety przedstawia Twoj zwiazek _________________ ****<Bardzo czesto okazuje sie ze szczesciem jest nie wiedziec wszystkiego>****
Miejmy nadzieję!... Nie tę lichą, marną co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera, lecz tę niezłomną, która tkwi jako ziarno przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
|
|
|
|
|
|
|
|
Monisiu - widzę, że nie masz klapek na oczach bo zauwazyłaś że coś niedobrego dzieje się w twoim związku. Cieszę się, że chociaż szukasz pomocy u nas i wyciągniesz jakieś z tego wnioski. Faktycznie najlepszym rozwiązaniem byłoby odejście od faceta który sobie nic z tej waszej miłosci nie robi. Żwiązek przeciez opiera się nie tylko na braniu, ale na dawaniu również. A z tego co piszesz to twój partner zachowuje sie ja królewicz, nad którym trzeba dookoła biegać i jeszcze mu mało A po drugie, rozumiem że go mocno kochasz ale nie bój się samotności. Zapewne jesteś piękną kobietą i otwartą na różne propozycje, więc może powolutku zaczynaj go unikać i wkup sie w inne towarzystwo. Bo ja sobie nie wyobrażam was jako małżeństwo - jesli on w tej chwili okazuje swój cięzki charakterek to co będzie dalej Przemyśl to, a zrobisz jak bedziesz chciała Do usłyszenia _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Monisia-ja tez tak uwazam.Nie moze byc tak, ze tylko 1 sie stara,a 2.to wykorzystuje
ja tez tak miałam,ze ja sie starałam,facet mnie obwiniał,i czułam ze wszystko moja wina, nawet ja go przepraszałam za cos, co mu powiedziałam,zeby tylko nie zostawiał mnie
wiec sama to przezyłam,nie jestes wiec 1szą ani ost.kobietą,która boi sie odejsc iod faceta ze strachu przed byciem samej
Uwierz, ze nie warto, on cie nie szanuje,mowie to z własnego doswiadczenia.Lepiej przecierpiec rozstanie niz w takim związku-tj.tzw "toksyczny związek".A jest tylu innych facetow, uwierz w siebie i odejdz pierwsza
nie ma nic upokarzającego chyba niz "płaszczenie"sie przed facetem,zeby tylko był _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
On Cię nie kocha . Po co tkwić w związku bez miłości? _________________
Nie ma nic piękniejszego od dawania ŻYCIA !
|
|
|
|
|
|
|
|
Zostaw go koniecznie! Może wtedy się opamięta (w co szczerze wątpie)? Każdy boi się samotności i dlatego tak trudno od kogoś odejść. Ale to lepsze od toksycznego związku, poza tym na pewno poznasz kogoś kto będzie zasługiwał na Twoją miłość.
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja powiem to tak, niewazne czy z nim jestes i tak w duchu czujesz sie samotna skoro i tak musisz o wszystko zabiegac Powiedz co sie zmieni na gorsze jak odejdziesz... moim zdaniem nic. Zyskasz spokuj ducha bez upokazania sie prosbami i mozliwosc I TU NAJLEPSZE: randkowania, poznawania ludzi, i trafienia na osobe ktora naprawde bedzie cie kochac
|
|