Mój kuzyn od zawsze był dla mnie bardzo bliską osobą. Traktowałam go jak brata. Kiedy był nastolatkiem zaczął się buntować. Rodzice jego uznali to za czas buntowania się, dojrzewania i nie reagowali na jego czyny. Zaczął zadawać się z nieciekawym towarzystwem. Sięgał po narkotyki, alkohol, dopuszczał się różnych przestępstw. Spędził rok w więzieniu. Nigdy nie mówił co tam przeżył ani co tam się działo, unika jak ognia tego tematu. Jednak więzienie go zmieniło, jest zupełnie innym człowiekiem który żałuję za swoje czyny.
Niestety nie jest dobrze. Zanim trafił do więźienia to zadłużył się w bankach i u osób prywatnych. Teraz ci wszyscy ludzie rządają spłat tych należności. On chciałby sprawy te uporządkować ale ze względu na to, że siedział w więzieniu nikt nie chce go przyjąć do pracy. Nie ma żadnego doświadczenia zawodowego i od razu na wstępie te braki wzbudzają podejrzenie. Pomieszkuję u kolegi bo nawet nie ma gdzie mieszkać. Komornicy i firmy windykacyjne jakimś cudem dowiedzieli się gdzie przebywa. Znów grozi mu więzienie. Po jednej wizycie panów z firmy windykacyjnej miał połamane żebra i wybite zęby. Nie chce wracać do więzienia i mówi że woli się zabić niż z powrotem tam wrócić.
Na tym problemy się nie kończą. Jest jeszcze rodzina która go całkowicie skreśliła. Nikt z nim nie chce rozmawiać. Próbował kilka razy porozmawiać z rodzicami ale grozili że wezwą policję jak jeszcze dalej będzie ich nachodził. Ja też próbowałam z nimi rozmawiać, przekonywać ale na marne. Dla nich on nie żyję. Przychodzi on do nas aby porozmawiać ze mną i coś zjeść bo nie stać go nawet na jedzenie. Mój mąż też jemu nie ufa, za każdym razem jest zły że go wpuściłam, że pewnie chce nas okraść, że może mi coś złego zrobi.
Nie mam serca potraktować go tak samo jak inni. Wiem, że się zmienił i chce zacząć uczciwe życie. Przede wszystkim normalne życie. Ale przeszłość ciągnie się za nim. Jak mu można pomóc?
_________________