gratuluje mezatce coreczki:)zreszta juz to pisałam na watku "pamietnik..." a moja coreczka była w szpitalu na zapal.oskrzeli a w 2 dobie juz miała zapalenie płuc:( byłam razem z nią z racji,ze karmie piersią, choc gdybym karmiła butelką tez bym z nią była
Wic byłysmy w szpitalu od 26rz do 7 padz.,jutro mamy wizyte juz w naszej przych.ciekawe co nam powie
nt szpitala napisałam tez w watku PAMIETNIK...ALE WKL.TEZ WAM TU
a wiec zaczeło sie od tego ze moja niunia miała zas katar, zaczeła kaszlec tez w czw(25/26 wrz.)i 26 wrz.poj.z mezem i coreczka do lekarza bo kaszlała, i okazało sie ze ma zapl.oskrzeli i zaraz do szpitala.W 2 dobie miała juz zapal.płuc, podano jej tlen, bo miała niedotlenienie.przedwczoraj wrociłysmy ze szpitala, jest zdrowa
juz jest lepiej
po powrocie niunia miała jeszcze nienajl.dzien,cwana jest, choc mała ale nauczyła sie zeby ja nosic na rekach ale jej tyłem do mnie, wtedy wszystko widzi i jest happy
za to ja po pobycie w szpitalnych murach nienajlepiej sie czułam,nie miałam nawet czasu tam zjesc sniad,ale zapisałam sie na obiady-i tak schudłam 5 kg spodnie ze mnie zlatują z czego nie jestem zadowolona.We wtorek zachciało mi sie pizzy to maz po pracy zamowił i przywiozł, ale przesadziłam i w nocy była "rewolucja",wczoraj to wogole byłam tak słaba,w głowie sie kreciło,cud ze Weronisi nie wypusciłam z rąk.Co zjadłam to do wc oddałam,dopiero ok 16:00 zrobiłam sobie .......nie smiejcie sie-utarte jabłko z biszkoptem-jak dzidzius ale coz,musiałam cos zjesc,po tym pomidorową zupe a na wieczor serek homogeniz.+kanapka z masłem
Dzis juz czuje sie lepiej a apetyt wrocił
jesli chodzi o Weronisie i jej zapal.oskrzeli(z zagroz.zapalenia płuc-jak sie potem dowiedziałam) to objawiło sie tym ze dostała katar 23-ego wrz.,myslałam ze jej przejdzie (jak ost.) ale jak zaczeła kaszlec i miała trudn.z oddychaniem poj.do lekarza a ona dała skier do szpitala,gdyz moje dziecko miało juz objawy niedotlenienia-jak to pow.przy oddychaniu miedzy brzuszkiem a klatka piersiową robiła jej sie wklesłosc-ze tak ujme-i miała zatkany nos.Dopiero w szpitalu ja odsluzowano,załozono wenflon,zrob.badania.
W 2 dobie w nocy zacz.sie dusic,przyszła zaraz lekarka i kazała zrobic gazometrie(jak to pow.zalegał w jej płuckach tlenek czy dwutl.wegla) i podł.jej rurke do noska z tlenem,pow tez ze gdyby to nie pomogło załatwialiby OIOM-ja az płakałam, miałam same czarne mysli,robili jej saturacje(spr.tetno) i non stop kłuli moja coreczke w paluszek,ile ona sie opłakała trudno było ja uspokoic
W ndz.28.wrz inna lekarka ktora miała dyzur,pow ze zaczeło sie zapal.płuc...ale ona nic wiecej pow nie moze,bo to nie ona ja badała wczesniej a ta 1sza to za przepr.g...o pow.,maz stwierdził ze niunia jest blada to ta lekarka(ktora była przy przyj.)zaleciła zas badanie ,ale na szczescie anemii nie stwierdzono) Za kazdym razem,gdy miała znow zatk.nosek wkł jej rurke do noska a inna do buzi i odsluzowywali,kładli ja tz na lezaczku przymoc.do tych krotkich bokow łozeczka-lezała na brzuszku przypieta pasami a w miejscu na buzie była dziura by było jej wygodnie i zeby ta wydzielina jej łatwiej spływała.Na początku denerwowała sie,bo nie lubiała lezec tak,ale po jakims czasie przyzwyczaiła sie.Dopiero w zeszły czw jak kazano nam przeniesc sie do sali obok-(bo nasza byla im potrzebna na naswietl.innego dziecka,ktorego i tak nie naswietlali,a my juz zostałysmy w sali obok)-gdzie było 2.dziecko tez z zapal.płuc ze swoja mamą
I wtedy juz nie dawali jej tego lezaczka,ale nadal była odsluz.choc mniej (tlen odł.jej po 2-3 dn.bo sobie radziła juz bez tlenu)
W sali kolejnej zas było dziecko,ktore miało cos z serduszkiem,a ze miedzy salami były szyby,przez ktore było wszystko widac to widziałam ze tam non stop chodzili lekarze,było podł EKG ,az w koncu przyj.z POGOTOWIA czy skads tam i zabrali dziecko gdzies-to to dopiero szok dla matki,ktora ciagle płakała.Podobno przewiezli je do innego szpitala
Jeszcze co do mojej WERONISI to na początku tez drzałam o nią,spytałam orydnatora czy to zagraza jej zyciu,bo lekarka mnie zbywała-takie miałam odczucie
Ordynator pow mi,ze zapal.płuc jest ciezka chorobą,zwł jesli chodzi o malutkie dziecko, ale skoro przebywa w szpit.to ma dobra opieke,podawany antybiotyk i inne leki,wiec musi wyzdrowiec
To mnie troche uspokoiło ale najbardziej jak w zeszły pt poszłam z nia na USG płuc i wykazało poprawe
W sob popoł zas dostała rozwolnienia,pielegniarka ktorej pokazałam zawart.pieluszki była zdziwiona,ze nie dostała nic osłonowo przy antybiotyku,i dała LAKCID,a i tak zaczeła tracic na wadze,przy przyj.miała 5300g w sob rano jeszcze 5620g (bo do tego czasu ładnie przybierała)a była WAZONA CODZIENNIE
W pon miała jeszcze troszke,to na wizycie pow.ze przy podawaniu hydrokortyzonu(czy jakos tak)przybierała,jak jej odstawili potem(przy poprawie)to po tych rozwoln.zacz tracic na wadze,i zalecił probe karmienia-czyli miałam ja wazyc sama(juz na elektr wadze)w ubraniu przed i po karmieniu i wpisywac to i ile zjadła...no to miała wiecej,załatwiła sie i zas to co zjadła straciła
No a potem na wieczor juz jej przeszło,i we wtorek przy wizycie orynator mowi "co mam z wami zrobic?dosyc leniuchowania,skoro pani karmi piersią,to dziecko bedzie miec takie stolce,"i pyta czy mam taką wage w domu, zeby spr ile je,to mowie ze nie...no ale juz pow tak jak wyzej napis.--skoro pani karmi piersią,to dziecko bedzie miec takie stolce--i ze wypisuja do domu a ja mam isc z dzieckiem za 3 dni do lekarza w swojej przych .
...no i jutro wiec ide,mam nadzieje ze przybrała znow, bo robi kupki jak wczesniej robiła
A na wypisie pisze ze waga przy przyj.to 5300 a przy wypisie to 5475g
i jest zwoln.przez 4 tyg ze szczep.od otrzym.Pentaglobiny
wogole to co brała to-biofuroksym(26.09-7.10),flegamina,berodual,tlen(przez 3 dni)i pentaglobin(28.09)
ah i 3x miała zakł.wenflon,bo raz na 1 raczce,potem na 2,az w pon.wieczorem załozyli jej ...na głowce
No ale NAJWAZNIEJSZE ze juz lepiej,ze jest zdrowa,i teraz jak sie smieje to pokazuje ta radosc całym ciałkiem a i przy tym kładz.jej na lezaczku przyzwyczaiła sie lezec na brzuszku i głowke ładnie podnosi, a wczoraj to na przedramionkach sie prawie uniosła znow mam moja Weronisie sprzed szpitala a nawet jeszcze bardziej szczesliwą
ale tych zali jej nie zapomne,za kazdym razem,gdy ja rozbierali, dawali lek do wenfolonu to tak płakała ze moge pow "wymawiała "ma ma ma (nie jako mama,tylko te głoski choc jeszcze nieswiadomie pewnie)ne,am-naprawde w tych jej żalach tak słyszałam,nawet pielegn.to słyszała a moja skonczyła dopiero 2 mies 25 wrz.
No ale teraz napewno bede dmuchac na zimne,i uwazac na kazdy katar u niej
ah,lekarka(ta ktora czesto badała Weronsie)pow zebym poszła do przych.lub na izbe przyjec by mnie zbadali,-(to było w zeszym tyg.)- bo dziecko predzej wyzdrowieje niz ja (a w szpit.kaszlałam,o katarze nie wspomne, ze nawet mi pielegn.zaleciły inhalacje i dały sol fizjolog do płukania nosa)to zeszłam do izby przyjec pow co i jak,zbadano mnie,osłuchowo OK ale powieksz migdały,zrobili tez morfologie, bo blada byłam jak sciana i pewnie mam anemie,i skad mam ta siłe ze chore dziecko i jeszcze ja ,to jak to wy3muje-to pow ze dla dziecka i nic juz nie mowiła ta lekarka,ktora mnie zbadała
a wyniki wyszły dobre,czyli brak anemii ale moja bladosc spowodowana moja chorobą
....................no ale juz jestesmy zdrowe!
sorki, rozpisałam sie ,ale miałam tez potrzebe to wyrzucic z siebie
OK JA MYKAM,bo sie niunia obudziła (aha kupiłam jej karuzelke, jaka szczesliwa i zainteres.tym uśmiech)
a moja porada dla wszystkich przyszłych jak i obecnych mam-to uwazajcie na katarek u swoich pociech,bo po mojej wiem ze taki katar moze przejsc w powazna chorobe u malutkiego dziecka
NO ALE NAJWAZN.ZE JESTESMY JUZ W DOMU I ZDROWE:)
_________________
edytowany: 1 raz | przez married_1982 | w dniu: 09-10-2008 14:06