|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
co zrobić zeby odzyskać zaufanie dziewczyny?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam. Zdecydowałem się napisać na forum poniewaz mam duzy problem i nie wiem co mam zrobic. Zaczne od poczatku. Nieco ponad dwa lata temu poznalem dziewczynę. Jest to kolezanka mojego dobrego kumpla. Kilka miesiecy przed naszym pierwszym spotkaniem zagadala do mnie na gg. Od tamtej pory nasza znajomosc raczej sprowadzala sie do tego ze jak ona cos napisala to ja wtedy sie odezwalem aczkolwiek bardzo ja lubilem i czesto tez sam sie odzywalem. czułem, ze mamy wiele wspólnego i ze warto kontynuowac ta znajomosc. Generalnie ona dosc mocno zabiegala o to zeby sie ze mna umowic, zebysmy sie spotkali itd. Pewnego dnia akurat spotkalem sie z tym kumplem i przechodzilismy obok jej domu. stwierdzilem ze wtedy sie pierwszy raz zobaczymy. od tamtej pory umowilismy sie juz sami kilka razy. Bylo cudownie, rozumielismy sie we wszystkim. Z biegiem czasu jednak mi tez zaczelo zależeć i to bardzo. doszlo do tego ze zakochalem sie tak ze obecnie po ponad 2 latach zwiazku nie wyobrazam sobie bez niej nic. podczas tych dwoch latach bylo roznie..bylo zarowno cudownie i wspaniale nie do opisania ale zdarzaly sie tez klotnie. Szczególne nasilenie naszych nieporozumien nastapilo w przeciagu ostatniego roku. ale jakos tam bylo miedzy nami raz lepiej raz gorzej. bylismy ze soba z milosci. W grudniu ubieglego roku poszlismy na impreze. dalem plame...zachowywalem sie jak idiota. zrobilem jej awanture o jakas bzdure i efekt byl taki ze mnie zostawila. nie trwalo to jednak zbyt dlugo. staralem sie bardzo zeby do mnie wrocila. walczylem o nia...mowila ze nie mam juz szans itd..ale nie poddawalem sie...kupilem jej na gwiazdke pierscionek i wyslalem chyba 100 roz. Prezent podrzucilem za posrednictwem jej brata bo oczywiscie sie wtedy nie spotykalismy. gdzies w polowie stycznia do mnie wrocila. wiem ze zrobila to dlatego bo bardzo jej na mnie zalezy zreszta rozmawialismy o tym i jestem pewien ze wrocila z milosci. potem jako tako nam sie ukladalo..znow raz lepiej raz gorzej ale bylismy ze soba i na dobre i na zle.wyjechalismy razem ze znajomymi w gory i generalnie bylo ok. zawsze sie razem wspieralismy i generalnie bylo bardzo dobrze. nadal jednak zdarzaly sie nieporozumienia i klotnie. glownie z mojej winy. bylem przesadnie zazdrosny czepialem sie o wszystko..byłem zaborczy, wszystko robilem nie tak...3 tygodnie temu ona pojechala z mama na wakacje. bardzo czule sie pozegnalismy, mielismy plany na czas jak wroci, mielismy razem pojechac na wakacje pod koniec sierpnia. ona plakala ze bedzie tesknic itd. bardzo mnie kochala. Po powrocie stalo sie jednak cos strasznego. wrocila i powiedziala ze podczas wyjazdu duzo rzeczy sobie przemyslala..powiedziala niby ze mnie kocha ale ze najlepiej dla nas obojga byloby gdybysmy sie rozstali..nie moglem sie z tym pogodzic. po kilku dniach spotkalismy sie i bylo wspaniale..ale nie bylismy razem. kiedy chcialem ja pocalowac odsunela sie. po tym spotkaniu nie odzywalem sie przez 2 dni i najpierw zadzwonila zebym dal jej jakis numer do kolezanki a potem wieczorem zadzwonila ze bardzo by chciala sie spotkac ze sie stesknila. Spotkalismy sie..znow bylo niemal dokladnie tak jak podczas poprzedniego spotkania. cudownie ale jednak na dystans. swietnie sie dogadywalismy, zero klotni...ale bylismy na dystans. Kiedy zapytalem co dalej i kiedy powiedzialem ze nie wyobrazam sobie byc tylko jej kolega czy przyjacielem napisala ze nie wie jak bedzie..ze czas pokaze..ze potrzebuje czasu. Doskonale wiem ze jej na mnie nadal bardzo zalezy ze chcialaby zeby bylo znow wszystko dobrze tylko sie boi ze znow dam plame i ze znow bedziemy sie klocic...tylko ze ja czuje ze dojrzalem do tego zwiazku i zrozumialem ze zle ja traktowalem i wiem ze potrafie sie zmienic. podczas trwania naszego zwiazku w zasadzie robilem dla niej wszystko, bylem zawsze kiedy mnie potrzebowala, bylem w stanie odwolac wszystkie swoje zajecia czy plany kiedy mnie potrzebowala. staralem sie zeby miala we mnie zawsze wsparcie. bardzo mi na niej zalezy i wiem ze w glebi serca ona mnie tez bardzo kocha. zreszta ona nadal chce utrzymywac kontakt zalezy jej na tym. ( kiedy zaproponowalem ze w takim razie zebysmy sie lepiej w ogole nie spotykali i nie kontaktowali to powiedziala ze nie chce zeby tak bylo...ze chce zebysmy mieli kontakt ) bardzo bym chcial doprowadzic jakos do tego zebysmy znow byli razem. ona jest najwazniejsza osoba w moim zyciu i zrozumialem co robilem zle. powiedzialem jej o tym a ona ze nie wierzy ze sie zmienilem, i ze wie ze znow bedzie tak samo jak wczesniej jak do mnie wroci. a ja wiem ze bedize inaczej ze sie zmienilem ze dojrzalem i ze zrozumialem. nie wiem co robic zeby odzyskac jej zaufanie i co zrobic zebysmy znow byli razem. prosze o pomoc. ( tylko nie piszcie zebym znalazl sobie nowa albo zapomnial i takich podobnych rzeczy. )
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmm.. dobrze, że zrozumiałeś, że coś było nie tak. Dzięki temu będziesz mógł zrobić wszystko, by było dobrze. Wiesz, takie rozstania (osobne wakacje) czasem mogą bardzo oddalić ludzi, nawet takich, którzy tęsknią i się kochają. Nie wiem jak to się dzieje, ale na pewnym etapie związku może się tak zdarzyć. Trzeba wszystko odbudować na nowo.. Trzeba się nauczyć być ze sobą (wiem coś o tym, choć NIGDY nie przestałam kochać, nawet wtedy )
Najważniejsze, że to da się nadrobić. A skoro ona nie zrywa kontaktu.. myśle, że chce byś był przy niej, tylko.. no właśnie jest jakieś "tylko". Skoro Ci zależy to wierze, że dasz rade! Moim zdaniem musisz robić wszystko, aby nie zapomniała, że się kochacie i żeby uwierzyła, że będzie cudnie. Kurcze ja naprawde wierze, że będzie dobrze Ja to wiem! powodzenia i napisz jeszcze co Ty o tym sądzisz _________________
Najbardziej lubie gdy pada deszcz. I gdy Ty jesteś obok.. ot tak, po prostu.
|
|
|
|
|
|
|
|
no ja sie z tym calkowicie zgadzam co napisalas tylko ze nie wiem jak mam teraz postepowac...dzis caly dzien od rana sie nie odezwalem..ona tez. nie wiem czy mam do niej dzwonic czy przekonywac ja..czy po prostu czekac na to co sie wydarzy...teraz mam wrazenie ze jak poruszam z nia temat naszego zwiazku to ona sie tylko tym irytuje i nic dobrego z tego nie wynika. wczoraj jak z nia chcialem o tym pogadac to powiedziala ze potrzebuje czasu a jak nie potrafie tego zrozumiec to trudno...nie wiem...dzialac cos czy nie?
|
|
|
|
|
|
|
|
Czekać?! no niektóre dziewczyny lubią gdy się je olewa, ale nie sądze żeby to się sprawdziło po 2 latach związku. Wtedy chyba potrzeba pewności. Fakt, że ciągłe wracanie do tematu Waszego związku i poprawy może ją irytować.. tak bywa, ale to nic nie znaczy. Moim zdaniem powinieneś w takim wypadku działać, bo ważniejsze są czyny niż słowa i ona pewnie też tak twierdzi. Bo kto uważa inaczej? Mogą być kwiaty, jakieś ciastko na osłode, możesz napisać jej list (brzmi banalnie? wiem, ale warto ruszyć głową)
Nie wiesz czy działać, czy nie? To tylko módl się by nie zjawił się ktoś, kto nie będzie się zastanawiał (bo ja też trzymam kciuki ) _________________
Najbardziej lubie gdy pada deszcz. I gdy Ty jesteś obok.. ot tak, po prostu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem dziewczyna ewidentnie wyczuwa,ze Ci na niej zalezy i wykorzystuje to.Nie oznacza,ze Cie nie kocha,bo napewno darzy Cie uczuciami,jednak moze nie dojrzala emocjonalnie do powaznego zwiazku,a moze boi sie tych Twoich wybuchow zazdrosci(nie wiem na ile one byly duze bo z tego co napisales to pewnie troche tego bylo,jednak moim zdaniem dziewczynie zalezy na Tobie i moze troszke bawi sie Twoimi uczuciami?
Gdyby jej na Tobie nie zalezalo,to urwalaby tą znajomosc,a jak sam napisales chce kontaktu.
Wiesz-kobieca psychika jest taka,ze my lubimy byc adorowane,kochane,aby nam usługiwano,jednak lubimy tez tzw."zimnych draniow".
Ja osobiscie nie chcialabym miec faceta na kazde swoje skinienie,wolalabym czasem powalczyc o niego,pobyc zazdrosna-moze mam naturę masochistki ale sam piszesz-jak sie nie odzywasz to ona robi kolejny krok-wiec zalezy jej na Tobie,ale chyba gra na Twoich uczuciach.
Ja chyba przez jakis czas na Twoim miejscu przestalabym byc taka wylewna z uczuciami,troszke potrzymalabym ja na dystans zeby zatęsknila,przekonala sie,ze bez Ciebie wcale nie jest tak fajnie jak z Toba-ale to tylko moje uczucia i mi łatwo tak pisać........ _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja uważam, że nic na siłę. Skoro dziewczyna wyraża chęć spotkania, to znaczy, że nie jestes jej obojętny. Tylko może przez jakiś czas nie zachowuj się jakbyście od zawsze byli razem Może spróbuj budować wasz związek od nowa. Mam na myśli, to, że niekoniecznie od razu musi chcieć się do ciebie przytulać całować itp. Odpóść w tej kwesti. Bądź przez chwile jej przyjacielem, pokaż że potrafisz ją kochać, że ci zależy. Spacery, wspólne przebywanie razem, spontaniczność, a pocałunek, czy tzrymanie się za rękę samo wróci. Zadzwoń do niej czasami sam pogadać, o tym co robi, co słychać. Nie koniecznie musisz dzwonić licząć na spotkanie, albo je proponować. Spróbuj traktować ją po partnersku, może pomoże. Może ona chce sprawdzić czy naprawdę Ci zależy. I najważniejsze żebyś nie przegiął z uprzejmością - to czasem denerwuje bardziej niż może ci się wydawać.
To moje zdanie, ale każda z nas jest inna, więc pewnie nie ma złotego środka
Powodzenia _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Uważam podobnie.. nie należy odpuszczać, ale przesadzać tym bardziej nie można _________________
Najbardziej lubie gdy pada deszcz. I gdy Ty jesteś obok.. ot tak, po prostu.
edytowany: 1 raz | przez soue | w dniu: 15-08-2008 15:34
|
|
|
|
|
|
|
|
w całości jak mówi GOYA-tylko ona ujela to tak ładnie i delikatnie;))bądź jej kumplem,bo czasem taka nadgorliwość moze byc bardzo męcząca.Jak sama zapragnie czegoś wiecej to bądz pewny,ze ona zrobi pierwszy krok _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
dzieki:) a powiedzcie mi czy moze wzbudzic w niej jakos zazdrosc czy cos? moze poczekac teraz az sama sie odezwie? nie wiem...moze tak troche trzymac ja na dystans?
|
|
|
|
|
|
|
|
hmmmmmmmmm-ciezko powiedziec,zeby dziewczyna nie pomyslala,ze ją olewasz i szybko Ci przeszedl zapal.
Ja osobiscie nakręcalam sie i jak widzialam,ze moj facet(ktoremu proponowalam tylko przyjazn)zaczyna miec inne zainteresowania niz tylko moją osobą,zaczyna widziec ze nie tylko ja istnieje ale tez i inne dziewczyny i wtedy walczyłam o niego.
Także po jakims czasie bycia razem zaproponowalam zebysmy zostali przyjaciolmi-bylam w szoku,ze facet na to przystal,byl mily,wesoly,super nam sie spędzalo czas,ale dalej nie posuwal sie.
Po jakims czasie taka sytuacja zaczęła mnie męczyc,juz chcialam zeby pękl i pocalowal mnie ale on byl twardy.
W koncu to ja zrobilam ten pierwszy krok,a on zaczął sie smiac i powiedzial,ze wiedzial ze to ja pęknę-do dzisiaj sie z tego smiejemy,ale podziwiam go bardzo,że uszanowal wtedy moją decyzje o zwiazku przyjacielskim. _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
no dobra to chyba postaram sie tak zrobic. nie wiem. caly dzisiejszy dzien sie do siebie nie odezwalismy. wyslalem jej teraz takiego dluzszego maila w stylu takiego jakby listu co u mnie. akurat umowilem sie dzis z kolegami wiec napisalem ze wychodze i ze szkoda ze sie nie odezwala bo moglismy sie spotkac. nie wiem czy dobrze napisalem?
|
|
|
|
|
|