|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Zakochałam się w żonatym mężczyźnie...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
no to żeby to trafnie ująć to punkt myślenia zależy od punktu siedzenia, choć myśmy vanilla miały inne sytuacje to ja tez nie uważam tego czasu za straconego, to co napisałaś powinno nieśc przesłanie każdej kobiecie, kochane dbajcie o siebie i wasz związek bo nie znacie dnia ani godziny, a poza tym pamiętam jak nasz katecheta na przygotowaniu "do życia" powiedział nam kiedyś to co ty tu dzis piszesz, dzieci wyfruwają i zostajemy wtedy sami we dwoje o ile jeszcze jest jakieś dwoje, oj facet miał duzo racji _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
A widzisz mała bo to jest bolesna prawda z którymi tylko kobiety sobie nie radzą - dzieci pewnego dnia dorastają i już nie potrzebują mamusi 24godziny na dobę. Zakładają własne rodziny, tworzą własne związki. Dwójka ludzi z powrotem zostaje skazana wyłącznie na swoją obecność. Jesli ktoś poświęca się tylko dzieciom - straci partnera. Jeśli ktoś poświęci się tylko partnerowi - straci dzieci. Trzeba znaleźć środek a instynkt macierzyński trochę "przytępia" racjonalne myślenie i przyćmiewa przyszłość w której zostanie się tylko z mężem a dzieci będą 3 razy do roku od swięta. _________________ ***Jeśli brak Ci czasu na popełnianie własnych błędów to ucz się na cudzych***
|
|
|
|
|
|
|
|
a to zalezy od wychowania dzieci czy beda 3 x do roku czy częściej przy rodzicach;))
Napewno macie b.duzo racji z tą nadopiekuńczością matek,chociaz pewnie ta osoba,ktora ma dziecko świata poza nim nie widzi.
Kazdy broni swojego punktu widzenia,sytuacji w jakiej sie znalazl jak to mała napisala,ale tak obiektywnie patrząc to dlaczego czasu sie nie stracilo w chorym związku,związku bez przyszlosci?Bo przezylo sie chwile uniesienia,a moze namiastke bo zylo sie ze świadomoscia,ze dzielimy sie facetem z inną kobietą?
Ja przez 3 lata bylam w chorym związku i tez mowilam,ze mimo,ze to bylo chore to nie żałuję,bo poznalam sie na facetach,ze nie kazdy jest taki,jaki powinien byc prawdziwy mężczyzna,ale z perspektywy czasu to uwazam ten czas za stracony bo bedąc z normalnym facetem wiedza o takich draniach wcale nie bylaby mi potrzebna,nie musialabym wiedziec co to znaczy byc okłamywaną,itd.wiec wydaje mi sie,ze byc bogatszym o złe i krzywdzące innych doswiadczenie jest przyrównaniem do czerpania satysfakcji z tego,ze w wieku 80 lat można utrzymac własne zwieracze-sorki;)
Mowimy tu o winie żony,bo nie dba o siebie,nie okazuje uczuc mężowi,ale w duzej mierze ta wiedza pochodzi od zdradzajacych mężow,ktorzy uzalaja sie kochankom jacy to oni biedni,a przeciez często jest tak,ze kobieta jest zadbana,dba o faceta a on i tak szuka przygody na boku,wyszukuje swoje "ofiary"dla przezycie czegos innego,wiec ja nie podnosilabym na piedestal tych biednych zdradzających mężczyzn,bo z jednej strony jak suka nie da to pies nie wezmie,a z drugiej ilu jest mężczyzn,ktorzy szukaja coraz nowych doznań?? _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
toxic ale to nie ma znaczenia ile te dzieci się w dorosłym ich życiu sie widzi. Chodzi o sam sens - dzieci pewnego dnia rozpoczynają swoje życie a rodziców zostawiają w ich starym. Dzieci nie zostają na całe życie takimi jednodniowymi niemwlakami dla których sensem życia jest cycek matki i sucha pielucha. Dzieciak skończy naście lat i zechce żyć już swoim życiem. Nie będzie chciał siedzieć w domu ze starymi i słuchac ich ględzenia o nauce. Podrośnie jeszcze trochę i wyprowadzi się do swojej miłości.A jesli kobieta ma fioła na punkcie dzieci to kiedy one odejdą to taka kobieta wpada w czarną rozpacz bo kochane maluszki odeszły albo budzi się i patrzy że z tym mężem już ją nic nie łączy. Takie razem a jednak osobno. Pozory szczesliwości. Bo być szczęśliwym a wyglądac na szczęśliwego to dwie różne sprawy.
I zawsze bedę twierdzić, że te lata to czas niezmarnowany. Ty patrzysz na nasze życie oczami na których masz klapki. To są wyłącznie Twoje subiektywne odczucia. I masz prawo do nich. Ale nie masz prawa komuś wmawiać, że skoro ktoś w życiu miał źle to znaczy że zmarnował swoje życie. Jesli według ciebie 3 lata z facetem to było zmarnowanie to twoje odczucie ale tak samo nikt nie musi myśleć. Nie mamy reżimu, przynajmniej nie w tym kraju. Bo jesli mamy się kierowac twoimi kryteriami to para która rozstaje się po 25 latach która doszła, ze zmarnowała swoje życie to powinna od razu się zabić. Ja wole się chwalić złymi przeżyciami niż niczym. Dla mnie osoba która ma idealne życie, niebolące to człowiek który nie wie co to życie. I przy pierwszej górce napotkanej po drodze zginie marnie. Ludzie chwalą się nie tym co trzeba. ja nie chce wysłuchiwac o cudownych życiach bez kłopotów. ja chce spotkać ludzi którzy mieli w życiu ciężko i się podniesli z tego, pokazali swoją siłę a nie upiększali się tym, że nie przeżyli w życiu nic i nic o życiu nie wiedzą.
A faceci? Równiez cioty jakich mało. Bo zamiast tupnąć nogą i powiedzieć czego się oczekuję w małżeństwie to wolą szukać szczęście gdzieś indziej. Facet do diabła nie bez przyczyny jako pierwszy zaczął nosić spodnie i powinien umieć powiedzieć czego chce. Jeśli chce odmiany w życiu to powinien o tej chęci zmiany powiedzieć i nakłonić żonę do takiego szaleństwa. Wystarczy rozmawiać i umiec powiedzieć swoje zdanie. _________________ ***Jeśli brak Ci czasu na popełnianie własnych błędów to ucz się na cudzych***
|
|
|
|
|
|
|
|
Vanilla-rozczaruje Cie,ale nie mam klapek na oczach........
Moje zycie nie zawsze bylo usłane różami,dlatego moze mam tak radykalnie wyrobione poglądy na temat zdrady.Wiele przeszlam w zyciu,nie mialam zawsze z gorki ani nawet "po plaszczyznie"wiec nie wmawiaj mi,ze kobiety,ktore wchodzą świadomie w zwiazek z żonatym mężczyzną są matkami Teresami a zdradzający mężczyzni są ascetycznymi Franciszkami z Asyżu.
Nie twierdze jak probujesz zasugerowac,ze ludzie rozstający sie po 25 latach malzenstwa zmarnowali 25 lat,bo napewno zla sytuacja nie trwa u nich 25 lat,mieli dobre przezycia,kochali sie,a w ktoryms momencie ich drogi rozeszly sie.
Co do dzieci to napewno masz racje-ja nie mam na razie dzieci,dlatego teoretyzuje,ze moze kobiety przestaja o siebiue dbac,chociaz ja nie spotkalam sie z tym,ale zakladam,ze tak jest.
vanilla napisała: |
Ja wole się chwalić złymi przeżyciami niż niczym. |
To faktycznie jest sie czym chwalic.
Mysle,ze juz wyrazilam swoją opinie,ze nie akceptuje zdrady,dla mnie jest to złe,rani kazdą osobę,zdradzającą,zdradzaną i kochankę,zawsze zostawi negatywny ślad w psychice kazdego człowieka,a opinia ludzi,ktorzy umią sie przyznac szczerze do błędu jest dla mnie najbardziej wartosciowa,bo popelnic błąd i sie przyznac jest rzeczą ludzką natomiast popelnbic błąd i czerpac z tego satysfakcje jest dla mnie chore,ale kazdy bedzie bronil wlasnej pupy.
Oby zadna z nas nie musiala stawic w przyszlosci czoła kochance,ktora jeszcze zarzuci ze to wszystko nasza-żony wina. _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
Lepiej sie chwalić bólem niż pustką wiesz? Gdybyś powiedziała, że w życiu miałaś zawsze z górki to bym powiedziała, że nie umiesz żyć, że nie znasz życia i że nie masz prawa w ogóle zabierac zdania. Ale tak nie jest. Sama widzisz i sama twierdzisz że dużo przeżyłaś i teraz dopnij do tego teorie którą sama wysnułaś, że tego wszystkiego żałujesz. Gdyby Cię to nie spotkało to nie byłabyś tym człowiekiem którym jesteś teraz. Może byłabyś jakąś plastikowa lalką bez żadnych rys, nie mającą żadnych wartości, celów, dążeń. Dobre rzeczy nie wyrabiają charakteru. Charakter człowieka kształtują problemy, nieszczęścia, złe chwile bo dopiero wtedy człowiek ma szanse poznać jaki jest naprawdę. Masz swoje wartości, swoje wyrobione zdanie ale dlatego że poznałaś złe strony życia, dlatego, że umiesz patrzeć.
I tu absolutnie nie chodzi aby doszukiwac się czyjejś winy. Nie ma jednej osoby winnej. Bo jesli mamy spojrzeć na to obiektywnie to równa wina leży po wszystkich - po żonie które może się nie starała, po mężu który wolał iść na łatwiznę i po tej trzeciej która wcisnęła się pomiędzy czyjś związek. Wszyscy zawiedli w takim samym stopniu. I tak jak w życiu nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem. czasu nie wróci a pomorze postąić inaczej na przyszłość. _________________ ***Jeśli brak Ci czasu na popełnianie własnych błędów to ucz się na cudzych***
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie żaluje dobrego,ktore przezylam,ale żaluje glupoty,gdzie ludzie mowili,ze cos jest złe,a ja nie korzystalam z rad osob,ktore trzezwo i realnie myślały tylko sama musialam sie o tym namacalnie przekonac.Tylko ze ja nikogo nie zranilam,a bylam tą osobą,ktorą zraniono,ale umiem sie przyznac ze cos bylo złe,ze nie warto tego robic.
Niby zawsze wina lezy po srodku-to fakt,ale często jest tak,ze zdradzona kobieta naprawde nie zawini,a niedojrzaly charakter mezczyzny z duszą wiecznego chlopca rujnuje szczęście,bo szukaja przygód w cudzym łóżku.
Tak jak napisalam-oby zadna z nas nie musiala stawac oko w oko z kochanką i rozwazac po czyjej stronie jest wina zdrady męża,bo wtedy juz takie rozwazanie ze wina jest po 3 stronach napewno nie bedzie racjonalne,bo kazdy na swoja strone bedzie ciągnął. _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
edytowany: 2 razy | przez toxic | ostatnio w dniu: 14-09-2008 14:58
|
|
|
|
|
|
|
|
Życie pisze różne scenariusze i nie wiadomo co nas w życiu czeka. Możemy byc zarówno i tymi zdradzanymi, tymi pokrzywdzonymi w teorii ale i możemy same zdradzić. Nie znamy przyszłości ani własnej ani cudzej. A życie lubi z nas żartować i stawia nas w sytuacjach w których nigdy byśmy nie chcieli się znaleźć. _________________ ***Jeśli brak Ci czasu na popełnianie własnych błędów to ucz się na cudzych***
|
|
|
|
|
|
|
|
ale mamy rozum,honor i uczucia i mozemy powiedziec STOP jesli wiemy,ze na drodze stanie nam zonaty mężczyzna.
Jasne,ze mozemy byc zdradzone i na to nie mamy wplywu,bo czlowiek nie jest w stanie przykloc do siebie albo zagarnąć na wyłącznosc uczucia drugiej osoby,ale mozemy nie zdradzic ani nie wejsc w związek,ktory zrani innych-to akurat jest od nas tylko zalezne czy znajac prawde o mężczyznie zgodzimy sie na taki uklad czy pomyslimy rozsądnie. _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
ja tam nie mam żadnych negatywnych śladów w swojej psychice , a jeśli Ty toxic zostałaś zraniona to sory ale w tej dyskusji też nie jesteś obiektywna, ja tam nie twierdze że jestem niewinna zaczęłam tą dyskusję żeby nie powstała bajka o tych wrednych czarownicach co odbijają meża biednej udręczonej żonie, wina leży po trzech stronach ale nie we wszystkich przypadkach ta druga czuje się oszukana, tylko tego chciałam dowieść swoją historia i nie chce żeby mi ktoś wciskał jaka ja jestem teraz nieszczęśliwa bo zmarnowałam cztery lata swojego życia z kimś kto nie był tego wart, u mnie to nie przejdzie bo to są moje odczucia a nie przemyślenia jak jest a jak być powinno _________________
edytowany: 1 raz | przez mała 26 | w dniu: 14-09-2008 15:12
|
|
|
|
|
|
|
|
Miłość jest ślepa i kiedy ona zaczyna władać życiem rozum zostaję odcięty od decydowania. Ja kiedyś też zarzekałam sie, że w życiu nie będę tą drugą a tym czasem byłam nią bardzo długo a przy tym trzymała mnie miłość. Jeśli nie ma uczucia to i rozsądek wraca. Miłość mi przeszła i dopiero wtedy pojawiło się to stop. Tak samo ma chyba każdy. Dopiero po tym że to już przeżyłam jestem pewna jak w życiu już nigdy nie postąpię. I jesli będę chciała rozpocząć z kimś jakiś związek to wynajme detektywa aby mi na papierze potwierdził że facet jest sam jak palec i że z gratisem nie dostanę jeszcze jednej kobiety i gromadki dzieci. _________________ ***Jeśli brak Ci czasu na popełnianie własnych błędów to ucz się na cudzych***
|
|
|
|
|
|