|
|
|
|
|
|
Witam wszystkie forumowiczki:-)mam do Was nurtujące mnie pytanie.Myśle ze to pytanie może wydawać sie troche dziwne-ale zaryzykuje-bo kogo innego moge tak otwacie pytac jak nie Was drogie forumowiczki;-)?Wy na wszystko znacie odpowiedź.chodzi mi o miłość chemiczna-jak to jest czy naprawde mozemy tak z calych sił i bez opanowania kochać tylko jedna osobe przez cale zycie?Chodzi mi o tak mocne uczucie z ktorym powiazane sa emocje takie jakich nie dośwadzylyśmy nigdy wcześniej.czesto rtowarzyszy im placz gdy cos nawet "drobnego"sie nie uklada,przejmujemy sie wowczas bezpodstawnie. (Ja bylam tak zakochana,niestety bez wzajemności;-()...A z drugiej strony - jesli zaczniemy sie spotykać z osobą,ktora nas kocha na swoj wyjatkowy sposob, ale gdzies w srodku duszy czujemy ze nie jest to jego milość tzw "chemiczna"...wlasnie chyba udalo mi sie jakos dotrzec do sedna..Moja sytuacja wyglada tak :spotykam sie z chlopakiem ktory jest bliski mojemu idealu,ale nie byla to milosc przez zauroczenie z jego strony-z mojej tak.I wiem ze gdyby nie moja interwencja nic by z tego zwiazku raczej nie bylo.I Chociaz jestem mimo takiego poczatku z nim szczesliwa(robi mi prawie codziennie jakies mile niespodzianki ,wyznaje mi milosc i tp)to gdzies wglebi mojej duszyczki boje sie ze zjawi sie jakas dziewczyna i nagle cos w nim peknie-zakocha sie tak :"chemicznie" (bo ja wlasnie nie wiem czy on darzy mnie takim uczuciem).moze moje obawy sa bezpodstawne i smieszne ale chcialabym znac wasza opinie na ten temat.napiszczie takze prosze czy mialyscie podobne obawy,podobna sytuacje i co ztego wyniklo;-)dziekuje z gory za odpowiedzi;-)
edytowany: 1 raz | przez blanka | w dniu: 06-07-2008 21:01
|
|
|
|
|
|
|
|
A co rozumiesz przez pojęcie miłość "chemiczna"? Pewnie chodzi Ci o to, że kiedyś tam przez kogoś tam były robione badania, które dowiodły udziału związków chemicznych przy stanie zakochania. Ja jednak jestem przeciwna takiemu spłycaniu relacji międzyludzkich.
Dla mnie miłość jest miłością, uczuciem, przywiązaniem, a nie efektem działania jakiegokolwiek związku chemicznego. Dlatego uważam, że skoro jest między Wami dobrze, wszystko się układa, są wyznawane uczucia, to nic złego nie grozi
Do tego uważam, że w prawdziwej miłości nawet rutyna nie jest w stanie doprowadzić do rozpadu uczucia, choć mówi się, że to możliwe.. Starajcie się oboje, by uczucie kwitło i wszystko będzie w porządku I przede wszystkim - nie wątp w uczucia i szczere słowa partnera.. Tym dowodzisz jedynie braku zaufania do niego, a gdyby wiedział, jakie masz obawy, mógłby poczuć się bardzo zraniony..
Po prostu uwierz, nie masz powodów do innego wyboru _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
zgadzam sie z Toba egocentic.i przepraszam za takie sformuowanie,ale wlasnie taka nazwa najbardziej kojarzy mi sie z taka wielka miloscia-nie zalezna pod nas,z zakochaniem sie "mimo naszej woli",na przyklad szakochyjemy sie w jakims draniu i kochamy go mi mo czestych zdrad,klamstw itp.wszystko mu wybaczamy poniewaz nie jetesmy w stanie bez niego zyc.ale moge zmienic ta nazwe na poprostu prawdziwa,zyciowa milosc:-)tak brmi napewno lepiej.dziekuje:-)
edytowany: 1 raz | przez blanka | w dniu: 06-07-2008 21:22
|
|
|
|
|
|
|
|
według mnie miłośći nie można nazwać w żaden sposób chemiczną- bo według mnie miłość to jest zaufanie,troska o drugiego człowieka jest to takie uczucie gdy nie możesz sie doczekać kiedy sie spodkacie, kiedy myslisz nieustannie, martwisz sie o drugą osobę, gdy potrafisz rozmawiac o wszystkim i niczym gdy potrafisz milczeć razem z nim... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja sądzę, że ten stan można nazwać zauroczeniem lub namiętnością
A to, że się martwisz, jest problemem dość łatwym do rozwiązania - porozmawiaj z nim. Zapytaj, co konkretnie do Ciebie czuje, czy jest to wyłącznie przywiązanie, przyjaźń itp., czy może też szaleje za Tobą? Namiętność niekoniecznie musi być "od pierwszego wejrzenia", czasem można kogoś znać całe życie i się naprawdę bez pamięci zakochać... _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
dzieki dziewczyny-macie racje najlepiej bedzie porozmawiac;-)
|
|
|
|
|
|
|
|
Można kochac kogoś jednego przez całe życie... I ta miłość może sprawiać, że człowiek przez resztę życia pozostaje sam bo miłość do tej jednej osoby uniemożliwia związanie się z kims innym... Taka miłość zdarza się raz na tysiąc lat.. Zazdroszcze ludziom którzy mimo upływu lat kochają kogoś z taką samą siłą, z taką samą fascynacją... _________________ 29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...
|
|
|
|
|
|
|
|
Cytat: |
Zazdroszcze ludziom którzy mimo upływu lat kochają kogoś z taką samą siłą, z taką samą fascynacją... |
Czytając ten fragment przypomniałam sobie dlaczego zawsze na ślubach i podobnych uroczystościach wymawiam jedno zdanie-ABYŚCIE KOCHALI SIĘ ZA 50 LAT TAK SAMO MOCNO,ŻARLIWIE JAK WŁASNIE DZIS,W TYM DNIU..
Bo łatwo jest sie zakochać ale mimo wszystko najtrudniej jest tę miłość "utrzymać"..dlatego ważne jest by ją pielęgnować..
czego ci życzę _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
wlasnie marzy mi sie taka milosc na "zawsze",polaczenie dwoch polowek:-)
edytowany: 1 raz | przez nadia | w dniu: 10-07-2008 22:56
|
|