|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
mama - czy jest moją przyjaciółką?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam, mam problem z mamą, którą zawsze uważałam za swoją przyjaciółkę, ale teraz im jestem starsza tym coraz częściej mi się wydaje, że jest osobą fałszywą. Pomóżcie mi proszę ocenić ją w miarę obiektywnie, bo sama nie potrafię przez wzgląd na ogromne uczucia które mam do niej. Po pierwsze nie podoba mi się fakt, że będąc w separacji z moim tatą obgadywała go do mnie i do swojej rodziny, wywlekając nawet najbardziej intymne szczegóły z ich pożycia. Teraz gdy ja wyszłam za mąż i wie że będę mieć z nią mniejszy kontakt, to ponownie skumała się z ojcem i teraz jest z nim w "zespole", który uważa się za kompetentny w kwestii doradzania mi jak żyć i robienia uwag co do mojego zachowania wobec mojego męża. Po drugie mam wrażenie, że moja mama, która bądź co bądź jest atrakcyjną kobietą, próbuje ze mną rywalizować w kwestii urody - jak jest w moim towarzystwie to robi wszystko by wyglądać atrakcyjnie - robi dziwne miny, żeby nie powiedzieć "wdzięczy się", co mnie zawsze irytowało, ale myślałam że jak będzie mieć prawie 60 lat to jej przejdzie, ale ostatnie dni potwierdziły że tak nie jest. Napiszcie mi proszę, czy takie zachowania są ok w rodzinie, bo być może się czepiam :-/ _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
angie......nie są...przynajmniej w mojej rodzinie takie zachowanie nie jest spotykane Moja mam jest moją przyjaciółką i mogę z nią porozmawiać o wszystkim, wiem że mogę jej ufać bezgranicznie I nawet jak mam jakieś problemy w małżeństwie, wiem że mogę się do niej wygadać bo ona jest bezstronna i nie nastawia mnie wrogo do męża, czasem coś doradzi a czasem po prostu wysłucha i to wystarczy. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
mi się też wydaje, że to nie jest ok - w kwestii wdzięczenia się - moja siostra tak robi, dlatego staram się z nią spotykać sam na sam, bez uczestnictwa mojego męża, bo nie potrzebne mi są stresy, ona zawsze przy moim mężu pokazuje jaki ona to ma nowy ładny stanik! wyobrażacie to sobie i do tego jest 15 lat starsza ode mnie. To przykre, ale radziłabym ograniczać kontakt, albo spotykać się z mamą sam na sam, bo wtedy nie będzie się miała do kogo wdzięczyć to i rozmowa będzie przyjemniejsza _________________
edytowany: 1 raz | przez kangurek | w dniu: 30-06-2008 19:00
|
|
|
|
|
|
|
|
Istnieje taka grupa kobiet dla której wygląd i to jak je postrzegają jest równoznaczne z ich wartością...
Kobieta jest młoda, atrakcyjna, swoim wyglądem potrafi zawrócić niejednemu mężczyźnie w głowie...
Wychodzi za mąż i teoretycznie przychodzi stałość w tym podobaniu się bo większość kobiet chce podobać się tylko swojemu partnerowi...
Jednak są też takie kobiety które mimo iż są w związkach nadal chcą "łamać serca" innym mężczyznom...
I właśnie myślę że tak jest tez z Twoją mamą. W ten sposób chce się dowartościować, chce nadal czuć się młoda, atrakcyjna, chce po prostu podobać się ludziom...
I sądzę że i tak masz jeszcze to szczęście bo niektóre matki próbują rywalizować o względy partnerów córki i ich po prostu odbijają... W ten sposób dowartościowują się. Nawet o tym chyba był program w telewizji...
A jeśli chodzi o lojalność to chyba powinna być na pierwszym miejscu... Nie wiem może uświadom swojej mamie że postępuje niezbyt dobrze i osiąga odwrotne efekty od zamierzonych. A co do doradzania to jest chyba główna wada rodziców że chcą dobrze dla swoich dzieci ale chcą aby było dobrze według ich myśli, według ich przekonań... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja też mam problem z mamą, ale nieco innej natury. Moja mama stara się być we wszystkim perfekcyjna, a nawet jeśli nie jest to uważa, że jej sposób wykonywania jakichkolwiek czynności np. prac domowych jest absolutnie najlepszy... Od ponad półtora roku jestem mężatką i... mieszkamy razem z mamą (mój tata nie żyje ) Właściwie odkąd mieszkamy razem non-stop są spięcia, szczególnie pomiędzy moją mamą a moim mężem, co i jak on robi. Moja mama ma zawsze "dobrą radę" jak powinien np. zmyć naczynia, żeby było lepiej. Początkowo mój mąż starał się to znosić, ale z czasem coraz mniej mu to wychodzi, odpowiada mamie w coraz bardziej nieprzyjemny sposób, albo nie robi nic w domu, gdy ona jest w pobliżu (co tylko daje mojej mamie powód, aby na niego narzekać...). Często skarża się na siebie nawzajem do mnie, a ja nie chciałabym opowiadać się po jednej ze stron... Wiem, że facet - jak to facet - czasem robi coś mniej uważnie itp i zawsze można się do czegoś przyczepić, a faktem jest, że moja mama tylko czeka, aby coś skrytykować. Krytykuje także mnie, ale do tego jakoś się przyzwyczaiłam... Próbowałam z nią na ten temat rozmiawiać, ale ona się wszystkiego wypiera, że wcale tak się nie zachowuje, że to ja przesadzam i próbuję znaleźć coś w jej zachowaniu...Ostatnio usłyszałam od niej, że niedługo będzie się bała odezwać we własnym domu... Atmosfera jest krótko mówiąc "ciężka" i tak jest prawie cały czas. Najprościej byłoby się wyprowadzić, ale to się wiąże z dużymi wydatkami, na które nie możemy sobie teraz pozwolić, a poza tym chyba niechciałabym, żeby mama mieszkała całkiem sama... Doradźcie mi proszę, co powinnam zrobić. Czasem naprawdę trudno to wytrzymać. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie pozostaje nic innego jak usiąść z mamą i porozmawiać. Nie zarzucaj jej, że przesadza itp, bo ona pewnie chce Wam tylko pomóc i chce się czuć potrzebna. Podejdź do tego z innej strony. Podziękuj, że Wam tak pomaga, ale powiedz, że czasem robi Twojemu mężowi przykrość swoimi uwagami, bo on stara się robić wszystko jak najlepiej, a Ty go kochasz i on jest częścią Waszej rodziny więc chciałabyś, żeby Twoja mama czasem mu odpuściła. Możesz dodać też żartobliwie coś np. "Mamo sama wiesz, że mężczyzna to duże dziecko i potrzebuje pochwały, żeby połechtać Jego dume" Powodzenia
|
|
|
|
|
|
|
|
inkaaa4 - wypowiem się tylko w jednej kwesti. Wydaje mi się, że Twoje podejście, że nie chcesz zostawić mamy samej i dlatego się nie wyprowadzisz nie jest najlepsze. Wydaje mi się, że "ciężko" będzie się Wam mieszkać razem i ktoś w końcu nie wytrzyma. I zapewne będzie to Twój mąż, bo przecież nie jest on tak związany z Twoją mamą jak ty. Przyznam, że młode małżeństwo potrzebuje samodzielności... Tak to nawet nie możecie sobie poszaleć.
U mnie było podobnie, ojciec mojego męże nie żyje i tylko mój mąż mieszkał ze swoją mamą. Nie chciał, by została sama i ona robiła o to straszne awantury, że sobie nie poradzi itp. Ale życie w trójkę nie wchodziło w grę, nie wytrzymalibyśmy tego i zapewne nasz związek by sie rozpadł. Wyprowadziliśy się i okazało się, że męża mama potrafi sama mieszkać i że nawet jej się to podoba. Ma swobode, nie musi po nikim sprzątać i krępować się naszą "bliskością".
Ja radziłabym zastanowić się jednak nad poszukaniem możliwości zamieszkania osobno. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Gagatka, przede wszystkim nie obawiam się, że mama sobie nie poradzi - co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości, chodzi raczej o sam fakt życia samej...Problem nie polega, więc na tym. Poza tym nie możemy się wyprowadzić, bo nie mamy na to pieniędzy-wynajem mieszkania w Warszawie to nie takie proste, a kredyt na kupno nowego...(bez komentarza). _________________
|
|
|
|
|
|