|
|
|
|
|
|
Mam problem, ponieważ od kiedy jestem w ciąży nie potrafię zapanować nad emocjami (głównie tymi negatywnymi) i co gorsza nie potrafie też zapanować nad językiem. Zawsze miałam cięty język, ale bardzo sie pilnowałam przy osobach mi bliskich, szczególnie przy moim obecnym narzeczonym. Teraz jestem dla niego albo bardzo czuła, albo chamska. Po każdym takim moim wybuchu czuję sie coraz gorzej i obiecuje sobie że to się już nie powtórzy, a po jakimś czasie, kiedy zostane sprowokowana jakimś drobiazgiem znów tracę panowanie. Co mam z tym zrobic? _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
nikol, tak sobie pozwoliłam zauważyć, że mamy dokładnie ten sam termin porodu _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie przejmuj się tym. Powiedz wprost rodzinie, że przez hormony wariujesz i nie zawsze mówisz to co naprawde myślisz. Ja miałam dokładnie tak samo. Rano budziłam się szczęśliwa i dla mojego ówczesnego chłopaka byłam bardzo miła i czuła, potem mi się odmieniało i reszte dnia warczałam i byłam bardzo chamska. A wieczorem płakałam że jestem taka okropna dla wszystkich i obiecywałam sobie że na następny dzień już będę miła, ale wszystko się znów powtarzało. Na szczęście wszyscy przeżyli i nie mają o to do mnie pretensji
|
|
|
|
|
|
|
|
Angie812, pamiętaj, że ciąża to nie choroba i mimo wszelkich opowieści, że jesteśmy wtedy w stanie wyjątkowym i wszystko nam wolno to nie można przesadzać.
Jak sama twierdzisz jesteś "chamska", bardzo dobrze, że sama to dostrzegasz problem byłby wtedy jak bys nie widziała problemu
Rada jest taka abyś starała się bardziej i zwracała uwagę na to co mówisz...przecież Twoj narzeczony to osoba którą kochasz i należy jej sie szacunek. Pomyśl, ze mogłabyś być tak samo raniona słowami przez niego i nie byłoby Ci z tym łatwo.
Wierzę, ze szybko osiągniesz stabilizację emocjonalną czego Ci bardzo życzę _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
oj ja tez mam ten problem- czasem jak sie wydre na meza z byle powodu to az glupio potem i wstyd staram sie panowac nad soba ale wiem jak to jest bo czasem to tak samo z siebie wychodzi...w kazdym badz razie meza mam dosc wyrozumialego i czasami zatyka uszy na moje gadanie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
ja tez mam swoje dni, lepsze i te mniej
jak moj maz mnie wkurzy, to tez potrafie krzyknac,czy jakis drobizg mnie wytraci z rownowagi
Wczoraj np.była kolezanka u mniue i maz w czasie przerwy w pracy przyj.do domu, my potem wychodziłysmy i podeszłam do meza po buziaka, a on mnie lekko wygiał w tył-jak mnie tym zdenerwował, ze krzyknełam.Dobrze wie, ze pewnych rzeczy, zachowan nie lubie...,
Ale potem pod wieczor juz jak norm, wrocił do domu rozmawialismy, i pow. ze głupio sie poczuł jak tak przy kolezance krzyknełam na Niego-oczywiscie przeprosiłam goza to,bo tez niepotrz, sie uniosłam a on mnie, ze tak "wygiał"-nic mi sie nie stało, aczkolwiek taka jestem,ze jak cos nie po mojej mysli to krzycze czy po kłotni...płacze _________________
|
|