|
|
|
|
|
|
Witam wszystkie użytkowniczki forum
Przeczytałam kilka postów i postanowiłam, ze zapytam się o Wasze zdanie. Jestem młodą mamą. Wraz z moim chłopakiem mieszkamy razem. Mamy pewien problem którego nie umiemy rozwiązać. Otóż nasze rodziny są bardzo wierzące. My jednak nie. Dlatego postanowiliśmy jeszcze przed jego urodzeniem się, że nie ochrzcimy go. I tu wyjaśnię dlaczego - po pierwsze nie wierzymy i nie praktykujemy zwyczajów katolickich. Po drugie nie chcemy kłamać przed ludźmi a przede wszystkim przed nami samymi, że jesteśmy ludźmi pobożnymi. Nie chcemy nikogo oszukiwać, udawać katolików skoro nimi nie jesteśmy. I tutaj pojawia się problem bo jesteśmy jednak namawiani do tego chrztu. Rodzina i znajomi wtłaczają nam, że w ten sposób skrzywdzimy dziecko bo będzie później wytykane przez innych. Ale jeśli oczywiście on w przyszłości zdecyduję, że chce przyjąć chrzest i inne sakramenty to my się zgodzimy. Chcemy jedynie aby to zrobił świadomie i miał wybór.
Powiedzcie co wy byście zrobiły na naszym miejscu? Mamy ulec obłudzie i kłamstwu i ochrzcić syna jako katolicy mimo, że nimi nie jesteśmy? Czy może pozostawić to tak jak jest teraz? _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz Rosse według mnie mimo wszystko powinniście ochrzcić dziecko. Jeśli ono w przyszłości również będzie nie wierzące to poprostu zignoruje ten chrzest. A pomyśl sama w obecnych czasach twoje dziecko będzie wytykane przez rówieśników. Będzie przychodziło z pytaniem :"mamo dlaczego jestem inny? Dlaczego dzieci mówią na mnie judasz? dlaczego ja nie mogę przystąpić do komunii jak inne dzieci?" Twoje dziecko będzie nie szczęśliwe.
Nie powiem ci co masz robić bo to co zrobisz to będzie tylko i wyłącznie twoja decyzja ja wyrażam tylko swoje zdanie. Uważam że powinniście ochrzcić syna a to jaki będzie poźniej to będzie jego wybór. Przecież odmawiając mu chrztu odbieracie mu również prawo wyboru bo nie wiesz co on by zrobił a przecież to właśnie o wolny wybór i pełną świadomość swoich czynów ci chodzi.
Podsumowując jestem za tym żebyście syna ochrzcili.
Pozdrawiam serdecznie _________________ Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia: bezgranicznie kochać istotę, która kocha nas bezgranicznie.
edytowany: 2 razy | przez megan_22 | ostatnio w dniu: 22-04-2008 12:29
|
|
|
|
|
|
|
|
Rosse, a ja na Twoim miejscu nie udawałabym, że jesteście wierzący. Poszłabym do księdza i powiedziała, że Wy nie wierzycie i nie praktykujecie, ale chcecie, żeby dziecko miało wybór więc chcecie go ochrzcić a jego babcie będą czuwać nad jego wychowaniem w wierze i zobaczycie co ksiądz Wam powie.
A osobiście uważam, że chrzcząc dziecko dajesz mu szansę na wiarę - a co będzie z tym później ono już samo zdecyduje Osobiście wiem, że dzieci nieochrzczone lub innego wyznania często są bardzo źle traktowane przez rówieśników w szkole i często przez ich rodziców - taka jest już nasza 'tolerancyjna' polska...
Potraktuj chrzest jako otwarcie dziecku drzwi do wiary. W ten sposób kiedy będzie już świadome zdecyduje, w które z tych dwóch drzwi wejść W przeciwnym wypadku kiedy będzie już świadome i jakimś cudem spodoba mu się wiara jego dziadków natrafi na zamknięte drzwi, które ciężko będzie mu otworzyć, bo w naszym kochanym katolicyzmie chrzest dorosłego nie jest tak łatwą sprawą.
Poza tym, jeśli przyjmie sakramenty, oszczędzicie mu jeszcze większej ilości stresów i załatwień przed ślubem, jeśli jego partnerka będzie chciała ślubu kościelnego.
Wy jesteście nie wierzący. Babcie jak babcie bez względu na to, czy ochrzcicie syna czy nie to i tak będą go 'przerabiać na swoje kopyto'. Więc chrzest nie będzie czymś co będzie go zmuszało do katolickiej postawy. Będzie dodatkową opcją, z których kiedyś będzie mógł wybrać
Równie dobrze Wasze dziecko może zdecydować kiedyś że zostanie buddystą
Całuję i życzę rozwiania wątpliwości i podjęcia decyzji I na prawdę sądzę, że jeśli zdecydujecie się na chrzest to nie powinniście udawać ludzi, którymi nie jesteście. A jak żaden ksiądz nie będzie chciał w takim wypadku ochrzcić Waszego synka to też będziecie mieć problem z głowy _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Rosse, ja się wyłamię i nie zgodzę z poprzedniczkami.
Uważam, że ze względu na swoje podejście do życia, wierność własnym wartościom i poglądom nie powinniście być hipokrytami. Nie liczy się pogląd dziadków, czy kogokolwiek, ale Wasz, jednak zachęcam do tolerancji. Nieprawdą jest, że "dzieci i ryby głosu nie mają", bo ono samo powinno zdecydować o tym, jaką drogę wybierze, nawet jeśli podejmie wybór już w tym czasie, kiedy jego rówieśnicy będą przystępować do sakramentów. Być może dziecko upodoba sobie wiarę chrześcijańską, ale nie powinno się moim zdaniem "indoktrynować" go od małego - raczej zapoznawać z różnymi religiami i kulturami, by miało świadomy wybór.
Co do tolerancji Polaków - faktem jest, że istnieją ludzie nieakceptujący innych postaw życiowych niż wierzenie w Boga, ale podobnie jest z innymi dziedzinami życia - poprzez lekką "odmienność" dziecko może nauczyć się szybciej mieć, uzasadniać i bronić własne zdanie, co na pewno przyda się w życiu. Nie warto być konformistą, bo przez takie postawy Polacy nie staną się bardziej tolerancyjni - przeciwnie.
W skrócie: jestem za tym, byście dali dziecku świadomy wybór i nie chrzcili go. Wbrew pozorom "wtłaczanie" dziecku wiary do głowy też jest jego krzywdzeniem. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja w zupełności zgadzam się z Iśką... Od pierwszego do ostatniego zdania... Więc nie muszę wiele dodawać...
Wy postawcie sprawę jasno, dziecko ochrzcijcie, a co ono kiedyś zrobi...? Wtedy podejmie świadomy wybór... Za to w 2 klasie podstawówki nie będzie narażone na wytykanie palcami, dzieciaki w tym wieku są bardzo wredne i potrafią zostawić trwały ślad w psychice.
Osobiście zrobiłabym właśnie tak... Ale decyzja należy do Was... Powodzenia _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeśli go ochrzcimy teraz to nie będzie świadomy wybór jego ale nasz. Jego świadomy wybór może być za kilka lat czy chce przyjąć chrzest czy też nie. Jak by to powiedzieć - parę osób nagadało nam takich rzeczy, że on za to kim jest będzie uważany za innego i stąd te nasze obawy. I ponadto zastanawiamy się czy w ogóle istniał by jakiś ksiądz który zechciałby udzielić chrztu dla dziecka skoro my jesteśmy ateistami bo z tymi księdzmi też różnie bywa... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Znam pewną parę, która nie ochrzciła dziecka z podobnych powodów. Jestem tolerancyjna dla waszych poglądów. Ale widzę teraz jak to u nich jest. Dziecko jest skrzywdzone w pewnym sensie. Zadaje krępujące pytania, jest mu przykro i każdy kto ich zna to mówi. Nie wiadomo jakim wasze dziecko będzie człowiekiem. Warto je ochrzcić a później dać możliwość wyboru. Nic nie tracicie a dużo możecie zyskać. Później jest trudniej. Ale to tylko moje zdanie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Każde dziecko w trakcie chrzu nie jest świadome wyboru (trudno żeby w wieku np kilku miesięcy było) Wybór podejmuje się duuużo później... Często w dorosłym życiu...
Co stracicie jeżeli je ochrzcicie...? Nic...A dziecko będzie mieć otwartą drogę, w jedną lub w drugą strone, jak to napisała Iśka...
Z księżmi to faktycznie różnie bywa. Nie ma reguły. Są tacy którzy nie udzielą tego sakramentu nawet wierzącym i praktykującym, ale np bez ślubu... a są tacy, którzy po szczerym wyjaśnieniu sytuacji udzielą chrztu... Poszukajcie więc takiego księdza w razie czego... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
No właśnie nawet jeśli my zdecydujemy się na chrzest to chętnego księdza by go udzielić może zabraknąć... Nie dość, ze jesteśmy ateistami to i nie mamy ślubu i w najbliższej przyszłości nie zamierzamy go brać a jak już to cywilny. Gdyby może ludzie byli by bardziej tolerancyjni było by łatwiej. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Owszem, przynajmniej Wy teraz nie mieliśbyście takich wątpliwości. Ale cóż, jest jak jest... Musicie się zastanowić co zrobić, przemyśleć wszystkie ZA i PRZECIW...
A co do księdza, to zróbcie wywiad... Poszukajcie jakiegoś takiego, który jest taki "ludzki"... Osobiście znam kilku takich... Trzeba będzie szczerze pogadać... Wiem, że to trudna kwestia...
Powodzenia więc jeszcze raz... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem decyzja o niechrzeczniu dziecka nie spowoduje że będzie ono wytykane, myślę że czasy nietolerancji religijnej mamy za sobą. Poza tym jak dla mnie nie ma sensu manifestować czegoś co tak naprawdę nie jest częscią Was. Chrzest dziecka to włączenie go do wspólnoty Kościoła, co jest równoznaczne z tym że rodzice również do niej należą i pragną aby dziecko uczestniczyło w tym razem z nimi. A z tego co piszesz u Was nie ma tego pragnienia. Mam nadzieję że uda Wam się rozwiązać ten dylemat. Pozdrawiam _________________ One love,One blood,One life:)
|
|