Kangurku podpisuje sie po tym
a to ta kolezanka o ktorej pisałas,ze w szpitalu
biedna, tyle lezec-ale dla dzieci wszystko sie zrobi:)
jesli chodzi o te "nakazy i zakazy", czego nie wolno jesc w ciazy to:
surowego nie lubie,musze dobrze zagotowac, lub jak smaze to czasem przeginam, bo za bardzo
serow wyzej wymienionych-nie lubie, choc feta kiedys jadłam do sałatki greckiej-ale smak taki sobie
owoce morza-to nie dla mnie, obrzydzenie mam na sama mysl o tym, kiedys kolezanka chciała mnie poczestowac osmiorniczkami( ale to duzo wczesniej zanim zaszłam )ale nie mogłam nawet patrzec na to
jajja to tylko na twardo, ewent w postaci jajecznicy,a zjadłabym omleta lub sadzone-ale "cos" mnie powstrzymuje
a co do mleka-to TYLKO przegotowane (+kakao)
watrobke jdłam "wieki temu" nie najgorsze ale nie ciagnie mnie
owoce i warzywa-tylko swieze, jak dłuzej leza, to ...maz "krzyczy" po mnie ze kupuje i marnuje
a np truskawki z poprz dnia (z lodowki)-to albo na koktail, albo maz je-sam mi pow. ze musze swieze
Skorki to raczej obieram z pomidora-bo moze "siasc na zoładku"
ale owoce to ze skorka, dobrze umyte i wytarte:)
_________________