|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Toksyczny związek!
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Całkiem niedawno pisalam że miedzy mna a mężem ułożyło się ale nie na długo
Nie rozumie Go!
Zamiast spędzać wolny czas z nami to on jeździ to do kolegi po filmy tu coś komus obiecał tu z kumplem sie umówił....i tak w kółko!!!
Całymi tygodniami pracuje nawet nie raz nadgodziny ciagnie rozumie że chce gdzieś czasem wyskoczyć pogadać z kumplem no ale My ( z synem) też potrzebujemy jego obecnośći!!!
A w ogóle pieprzy sie wszystko miedzy nami wiem że czepiam się pewnych spraw ale ja nie wychodzę sama nigdzie a On ..........wszedzie!!!
Nie ma u nas czegos takiego jak współpraca wszystko robię ja nawet przy dziecku on zajmie sie nim jak już musi lub jak ja nawrzeszcze na niego.
Było tak fajnie układało się nam, niedługo Świeta a my żyjemy jak pies z kotem! Zadne rozmowy nie dają rezultatow my nie potrafimy nawiązać nici pozozumienia !!!
Wkurzyłam się dziś solidnie i musiałam się wygadać komuś i trafiło na Was:)
Jutro Wezmę małego i pojade do rodziców nie wiem jak będzie dalej ale zapowiada się że spedzimy osobno święta
NIe daję już rady staram się ale widocznie nie mam po co skoro on woli towarzystwo innych niż nasze !!!!Nieraz wybucham i powiem nie miłe rzeczy ale nerwy mi puszczają coraz częściej!!
Co mam robić by naprawic nasz związek i czy w ogóle warto ???? Ostatnio myślę że już nie ma sensu nasze wspólne bycie:( _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
hm... ciężko coś poradzić w takiej sytuacji w szczególności że nie znam waszej dokładnej sytuacji w waszym związku, ale powinnaś postawić sprawę jasno i powiedzieć mu dokładnie co czujesz jak on tak cię zostawia itp. a na koniec dodać że zabierasz synka i jedziesz do rodziców i bądź twarda w tym postanowieniu, wtedy będzie mógł w samotności przeanalizować co powiedziałaś, jak człowiek zostaje sam dopiero dochodzą do niego różne sprawy, zacznie mu ciebie brakować i może zrozumie co ty czułaś bez niego, a jak wyprowadzisz sie może dojdzie do niego ze może cie stracić i oboje bedziecie mieli czas na przemyslenie wszystkiego. jezeli dobrze pójdzie jeszcze spędzicie razem święta. życze powodzena napisz jak sie wszystko skączyło. PS> i podczas rozmowy staraj sie mówić wszystko spokojnie . powodzenia .
|
|
|
|
|
|
|
|
Może warto...(choć to Ty musisz sobie odpowiedzieć)...założyliście Rodzinę... w której teraz sa może tylko gorsze dni... Jedź do Rodziców, może coś zrozumie, jak Was zabraknie w domu... Wcześniej z nim pogadaj, spokojnie, bez nerwów, czepiania się, wyrzutów...powiedz co czujesz, że Ci go brakuje...Nie tylko synowi, ale Tobie też!... Bądź szczera i daj mu czas do namysłu.
Poza tym, wierze, że Święta to czas cudów... Może jestem naiwna (bo w mojej rodzinie pewne problemy ciągną sie od lat ) ale jednak wierzę w to z całego serca...
Życzę Wam na te dni już dziś tej nici porozumienia, tego pierwszego kroku do harmonii...
Ale teraz od niego chwilę odpocznij...
A poza tym z tego co pamiętam, Wasz synek jest mały, prawda? (jeżeli pomyliłam się to przepraszam)... Jeżeli tak, to może za bardzo byłaś zaabsorbowana dzieckiem?...Może Mąż poczuł się niepotrzebny...a potem czepianie się i kolejny powód do ucieczki... Nie wiem, bo przyznam, że nie kojarzę Twojej "historii" Ale rozważ czy warto rezygnować z tego czegoś co między Wami było ( i mam nadzieję, nadal jest, tylko się na chwilę zgubiliście)
Pamiętaj... "Aby móc się odnaleźć, najpierw trzeba się zgubić" _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 15-12-2007 19:14
|
|
|
|
|
|
|
|
Catti nasz syn ma 9 msc -chyba dobrze kojarzysz.
POjade do rodziców bo już sama ze soba nie wytrzymuje nie mam w ogole chwili dla siebie chcę odpocząc od codzienności nerwy mi puszczaja zauwazyłam że niekiedy potrafie krzyknąć na dziecko niczemu winne A tak przecież nie może być!!
Przerasta mnie to wszystko brakuje mi tych dobrych, wesołych wspólnych dni Moje zycie ogranicza się do domu i dziecka i może dlatego tak jest że wyładowywuje się na czym popadnie a najczęściej na mężu
czasami myślę że ja mam problem sama ze sobą
Dżiś juz z nim nie porozmawiam nadal go nie ma :(Znając go bedzie u kolegi.
CZy ja dużo wymagam? chcę by czas po pracy spedzał z NAMI !!!!Nam go najbardziej brakuje Może jestem niewyrozumiała ? nie wiem!
A on nie jest taki zły wręcz jest kochany ma takie dni że jedzie bo musi i to mnie wkurza! _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie, nie wymagasz za dużo, normalne, że Ci brakuje męża, ojca synka, chwil tylko dla siebie... I to nie jest ok, że on przesiaduje u kolegi... Pytanie tylko dlaczego? Kiedy zaczęły sie takie problemy?... Po urodzeniu dziecka?...
Może przez to, że siedzisz sama w domu z dzieckiem, jesteś już tym znużona są takie problemy...Sama piszesz, że najbardziej wyżywasz się na mężu... Przez narodzinami synka też się Wam nie układało? Bo jeżeli nie, to może jednak warto zastanowić się nad możliwością, że on zwyczajnie nie może znaleźć swojego miejsca, ucieka od rozgoryczonej, czepiającej się żony ( nie chcę Cię urazić oczywiście, ale szukam możliwości, pewnie rozumiesz, prawda?)... Porozmawiaj z nim tak jak teraz tu piszesz...
1.Brakuje Ci go
2.Brakuje Ci wspólnych, wesołych dni
3.Chwilami chciałabyś mieć czas dla siebie
4.Że może to Twoja wina, że sama ze sobą już nie radzisz i wyjaśnij mu dlaczego.
Sama piszesz, że jest kochany... Dziewczyno, więc chyba warto...prawda? Kryzysy się zdarzają, ale mijają...
Pogadaj z nim, ale nie wieczorem kiedy oboje jesteście zmęczeni, Ty znów zła bo pewnie byl u kolegi... Wiesz co Ci radzę?... Jeżeli on nie jest taki zły to dziś przywitaj go uśmiechem, połóżcie się spokojnie spać...a jutro jest niedziela...pogadajcie spokojnie Moze się uda...
Mnie to wygląda na pogubienie się w codziennych życiu, w obecności małego dziecka, którym na pewno byłaś i jesteś zajęta On też pewnie się nie może znaleźć... Spróbuj... poza tym te cudowne Święta... Przecież nie pójdzie do kolegi w te dni, no nie? Spraw, żeby to własnie były te radosne wspólne dni _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 15-12-2007 19:53
|
|
|
|
|
|
|
|
Problemy zaczęły się po urodzeniui syna gdy mielismy u nas remont i mieszkalismy u jego rodziców.Matka buntowała go że nie szanuje go,że każe mu sie zająć dzieckiem(a to starodawna metoda wychowywania dzieci gdzie mąż pracuje a baba zajmuje sie domem obiadkami i meżem gdzie on ma wszystko pod nos podstawione) że nie zasługuje on na mnie i takie tam.
Później miedzy nami przez to tworzyły się kłótnie ja jestem strasznie uczuciowa i drobiazgowa więc czepiam sie szczegółów!Ona zrobiła mu "wode" z mózgu i zaczął mi sie buntować przeciwstawiać i trwa to do dziś.Czasami czyje jak by robił mi na złość.
Pogodzimy się będzie dobrze a za parę dni od nowa.
Masz chyba rację że on nie może znaleść swojego miejsca i ucieka od czepiającej się żony-To by sie zgadzało...................
Wychodzi na to że to ja muszę wyluzować........Mam cichą nadzieje że to kryzys małżeński i że wyjasni się wszystko.Jesteśmy rodziną i trzeba naprawiać swoje błędy byle nie było za późno:(
Dziś z nim już nie pogadam bo jest w stanie nieważkości tak napisał w smsie . Poczekam do jutra.
Dzięki Catti już łzy mi sie nie cisną do oczu
_________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz co Ci powiem...pomimo, że piszesz o kryzysie to widać to Ciepło z jakim o nim mówisz ...naprawdę, przynajmniej ja mam takie wrażenie... Więc głowa do góry... Poza tym...napisał smska (nawet chyba dowcipnego), jakby było tak źle to by sie nie odezwał...
Nie czepiaj się go tak, (wiem, że to trudne, haha)... Wyluzuj, daj mu spokój Ale poproś w rozmowie, żeby czasem też zajął się Małym, żebyś mogła wyjść raz na jakiś czas np ze swoimi znajomymi,do fryzjera czy na zakupy bez wózka
Wierzę, że będzie dobrze _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja również wierzę że będzie dobrze dzwoniłam do niego przyjedzie do godzinki Wiem że mnie kocha ale to ja mam hustawki nastroju a uważałm że to w nim tkwi problem a to jednak we mnie.
Myliłam się.
Dobrze dziewczyny że jesteśćie tak blisko a jednocześnie daleko
Catti zapewne jutro bym pojechała i nadal było by miedzy nami źle a tak to już jest ciut lepiej dzięki samej rozmowie telefonicznej:) _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
no to cieszę się, że Ci to pisanie tu pomogło
Zostań, wyśpijcie się dobrze... i rano pogadajcie... Synka na chwilę zajmijscie snem
A dziś żadnych wymówek, pamiętaj hehe... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Anilewe i jak?
Mam nadzieję, że u Was trwa miła, rodzinna niedziela, pomimo tej ponurej pogody na dworze _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj tak Catti atmosfera bardzo miła
Sprawy wyjaśnione niedomówienia też tak więc już jest dobrze poczytał co wczoraj pisałyśmy i też więcej zrozumiał a ja zacznę widzieć też jego "potrzeby" a on moje
zawsze musiało być tak jak ja chce i trudno było mi się przestawić ale kiedyś musiało to nastapić i to był ten moment.
Raz jeszcze dzieki za wsparcie i doradztwo
Udanego popołudnia życzę. _________________
|
|
|
|
|
|