|
|
|
|
|
|
Mam dylemat z karmieniem mojego Maluszka.Corci gotowalam sama,ale wszystkie produkty byly z dzialki,miesko tez swoje-mama chodowala kurczaki,tesciowie-kroliki.Teraz mieszkam,gdzie mieszkam i wszystko sklepowe.Na kurczaki kupne nie moge patrzec-od dluzszego czasu nawet nie kupuje,bo sie zrazilam.
Do tej pory bylam przeciwniczka karmienia ze sloiczkow,ale w tym przypadku to chyba lepsze.Czuje sie jakos przez to dziwnie.
Z drugiej jednak strony przyznam szczerze,ze to wygodne,szczegolnie jak sie ma wiecej niz jedno dziecko.Na brak zajec nie narzekam a takie dania tylko podgrzac i juz.Kolezanka mowi,ze wlasnie sloiczki sa lepsze,bez tych wszystkich konserwantow itp...takie,jak byc powinno.
A jak wy sadzicie?
Pozdrawiam. _________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
edytowany: 1 raz | przez muszelka1 | w dniu: 28-10-2007 8:00
|
|
|
|
|
|
|
|
Doskonale wiesz, że nia mam doświadczenia...
Ale na pediatrii kiedyś nam powiedzilii, samodzielnie robione posiłki są świetne, ale jeżeli obiadki mają być gotowane z produktów wątpliwego pochodzenia to lepiej podać sprawdzone słoiczki. One są robione z dobrych produktów, mają potrzebne atesty...
Co innego gotować obiadki tak jak mówiłaś, z własnych kurczaków, królików i warzywek, a co innego z kupionego mięsa (jeszcze za granicą!!)
Gdybym była na Twoim miejscu, zaufałam bym jednak słoiczkom.
Ale co ja tam wiem _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 28-10-2007 8:42
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja gotowałam sama ale często też podawałam ze słoiczków gotowe...Jednak zauważyłam ze mały chętniej zjadał to ugotowane prze zemnie niż obiadki słoiczkowe. Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzieki za poparcie Catti
Od dwoch dni podaje Malemu sloiczki.Wlasciwie to wiem,ze robie dobrze,ale czuje sie jakos tak nieswojo z tym.Mam nadzieje,ze mi przejdzie.
Moniko,czasmi chcialam podac corci gotowy obiadek,ale jak zasmakowala gotowane przeze mnie to nie bylo mowy o sloiczku.Nawet nie zjadla jednej lyzeczki,zaraz wypluwala. _________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
edytowany: 1 raz | przez muszelka1 | w dniu: 28-10-2007 8:45
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz... nie jestem Matką, ale chyba też bym się źle czuła jakbym np miała możliwość posiadania produktów np od dziadków a karmiłabym dziecko ze słoiczków dla własnej wygody... Ale w Twojej sytuacji... tymi sklepowymi kurczakami czy warzywami to chyba można tylko zaszkodzić, wiem jak one wyglądają u nas w niektórych miejscach, a co dopiero tam Wiadomo, że u nas wszysko jeszcze i tak jest bezpieczniejsze _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 28-10-2007 8:46
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja mieszkam w małej miejscowości i nie hodujemy żadnych kuraków ani nic podobnego:(Ale mam zaufany sklepik gdzie wszystko jest świeże warzywa ,mięso i wędliny ale skąd to wszystko pochodzi to nie wiem a i tak gotuję synkowi obiadki, jak nie to kupie warzywa na patelnie czy jakąś inna mrożonkę i gotuję.Od czasu do czasu słoiczki też mu podaję ale sporadycznie. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja gotuję sama,ale zdarzają się sytuacje awaryjne,wyjazd itp.wtedy korzystam ze słoiczków.Jednak domowe obiadki synek zjada chętnie.A ze słoiczków ,trochę się krzywi,ale mamy coś ze dwa obiadki Bobovity z których korzystamy z chęcią. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Szkoda ze tutaj nie ma dan Bobovity.Ja daje Malemu Hipp(w Polsce chyba tez sa).
Tak bardzo mi brakuje niektorych polskich produktow.W ruskich sklepach nie ma wszystkiego,co bym chciala.Najgorsze jak juz czlowiek przyzwyczai sie do czegos,czego tutaj nie ma. _________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
|
|
|
|
|
|
|
|
Hm, Muszelko, a gdzie dokładnie mieszkasz? Ja byłam w tym roku na wakacje z moim Kochaniem w Birmingham i tam był sklep europejski, tak się nazywał, i było bardzo dużo polskich produktów, jak nigdzie indziej wręcz.. Na całym osiedlu w ogóle było dużo polskich sklepów i tam wydaje mi się, że nawet mogłabyś umówić się ze sprzedawcą, by sprowadził Bobovitę na przykład.. I już nie będzie tak najgorzej
Ale co do mięsa czy warzyw, to cóż, mam wrażenie, że nie zawsze mają wysoką jakość.. Warzywa często zdarzały się zwiędłe, pamiętam marchewkę, która dawała się wyginać A zwłaszcza z hinduskich sklepów mięsnych czasem czuć było odór padliny.. brr.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Egocentric ja mieszkam w Kings Lynn.Mamy dwa ruskie sklepy,polska zywnosc tez jest.
Juz sie umowilam z jedna ze sprzedawczyn,zeby przywiozla mi soki Bobofrut,ale tylko z marchwia bo tutaj nie ma.Mozesz nie uwierzyc,ale nie ma sokow marchwiowych.Inne oczywiscie sa.Niestety probowala nawet znalezc je specjalnie dla mnie w Londynie,ale tez nie bylo.Musze czekac,az pojedzie do Polski po towar,a to jak narazie nie zapowiada sie szybko.Przy okazji poprosze o inne rzeczy.
Wiadomo,ze jak przywiezie to dla mnie to wszystkiego naraz nie dam rady kupic,ktos tez kupi i towar szybko schodzi.A potem dlugo,dlugo nic.To jest wkurzajace.A w Polsce jak nie kupisz w jednym sklepie to idziesz do drugiego lub jedziesz do najblizszej miejscowosci
Kaszki Bobovity przyslala mi Mama,wiec narazie mam. _________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja nie jestem zwolenniczka sztucznych obiadkow sloiczkow sama ugotuje wiem co tam jest i ze jest zdrowe dziecku zupke na maselku albo kurczaczku warzywa zmiksowac i jest dobrze poza tym soki preferuje tylko swierze z sokowirowki _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|