|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Właśnie nie wiem, czy są zupełnie płaskie, bo nie widziałam ich na żywo W sumie dużo zależy od tego, jakie kto ma palce, wtedy obrączki różnie wyglądają. Ja stawiam raczej na półokrągłe, ale zobaczymy jak wyjdzie w praktyce, może akurat płaskie zaprezentują się lepiej:) Kurczę już się nie mogę doczekać, kiedy pójdziemy obejrzeć
A Wy kiedy się wybieracie po swoje? Myślę, że na 3-4 miesiące przed ślubem wystarczy??
Ok ja zmykam powoli spać. Jutro ciężki dzień Pozdrowienia:) _________________
edytowany: 1 raz | przez ilkaana | w dniu: 01-12-2008 21:49
|
|
|
|
|
|
|
|
My czekamy na Targi Ślubne Podkarpackie i pewnie w lutymn kupujemy Chcemy to załatwić wcześniej, bo potem będzie wiele innych spraw...
Przyznam, że już mieliśmy w listopadzie kupować, ale się wstrzymaliśmy
Zmykam już spać, bo rano zajęcia Dobrej nocki _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
No i mamy 600 stron
PS Z okazji zbliżających się Świąt chciałabym podzielić się z Wami piękną opowieścią...
Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podroży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy...
Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, ze jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po szczotkę, ale okazało się, ze myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień?
Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?
....
I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki...._________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
edytowany: 1 raz | przez Sensitive | w dniu: 01-12-2008 22:06
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
No to kiedy się umawiamy na wirtualny toast?
Sensi, opowiastka ładna... U mnie na samym czubku jest gwiazdka, jednak aniołek jest tuż poniżej...
Dobra, lecę na zajęcia, chociaż mi się nie chce...a jutro rano jadę do domciu i znów zaświeci dla mnie Słonko _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 02-12-2008 7:19
|
|
|
|
|
|
|
|
A my od dobrych paru lat na czubku choinki dajemy złotą kokardę Wcześniej był "szpic", a gwiazdki i aniołka chyba nigdy..
Do "nie bijących" my tam uważamy, że jeśli dzicko dostanie klapsa w wieku 3 i 5 lat, to w wieku 10 może już nie będzie potrzeby.. A za co? Za złośliwość, za umyślne niszczenie rzeczy, za bicie rodzeństwa, za jawne i czasem publiczne nieposłuszeństwo, za "sceny" w sklepach, za brak szacunku dla starszych. Nigdy za coś, co zrobiło nieumyślnie i bez złych zamiarów.
Ponadto jak widzę dzisiejsze "bezstresowe" dzieciaki to mam ochotę zrobić im coś znacznie gorszego niż klaps i tłumaczenie "pani go musi zrozumieć" na mnie nie działa
Generalnie każda metoda wychowawcza jest dobra, jeśli jest skuteczna Szczerze podziwiam rodziców umiejących dobrze wychować dziecko bez klapsa, czego wam życzę Choć na dzieci przyjdzie nam chyba jeszcze troszkę poczekać.. A skoro już jesteśmy przy temacie.. Czy któraś przyszła panna młoda ma w planach zostać niedługo po ślubie młodą mamą?
Ilka obrączki jeśli kupowane na miejscu, można nawet miesiąc przed ślubem Dopasować zawsze można po.. Śliczne wzory tu pokazałaś. _________________ "Nadzieja to plan, on ziści się nam. Przydarzy się, na pewno się zdarzy. Więc uwierz za dwóch ty i twój duch, z nadzieją wam będzie do twarzy."
|
|
|
|
|
|
|
|
Kupić obrączki można i w ostatnim tygodniu Jednak nie radzę tego aż tak odkładać, bo może się okazać,że właśnie znajdziecie wymarzone...a ktoś z obsługi Wam powie "trzeba czekać kilka tygodni"... i po obrączkach
Alitka, dobre pytanie zadałaś...
Do pewnego czasu uważałam, że na pewno w przeciągu roku od ślubu nie będziemy starać się o dzidziusia, głównie było to związane z tym, że miałam mieć egzamin lekarski dopiero po stazu(czyli w pazdzierniku 2010)...miałam zrobić staż, zdać egzamin i wtedy pomyśleć o dziecku. Zgadzaliśmy się w tym z G., tym bardziej, że jeśli nie zdałabym LEPu to byłabym bezrobotna przez kolejne pół roku i musiałabym znów przystępować do egzaminu.
Obecnie mam możliwość zdawania LEPu już we wrześniu tego roku, a w razie niepowodzenia w lutym 2010 (ciągle robiąc staż)... a to wiąze się z tym, że nie będzie raczej problemu z uzyskaniem praw do wykonywania zawodu i otworzenia specjalizacji...
Ale zagmatwałam Chodzi mi o to, że w obecnej sytuacji najprawdopodobniej niedługo po ślubie będziemy myślec już o powiększeniu rodziny... nie ma na co czekać, a oboje bardzo chcemy mieć już Dziecko. Odkładać można zawsze w nieskończoność, bo tamto, bo siamto... ale po co?... wszystko się ułoży...
Także nas można zaliczyć do grupy osób, które niedługo po ślubie będą chciały być Rodzicami
Tosia, a Ty jak się czujesz? Bo coś wczoraj Cię nie widziałam...a zwykle wieczorami się pojawiasz... (ale masz nadrabiania)... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 2 razy | przez CattiBrie | ostatnio w dniu: 02-12-2008 10:39
|
|
|
|
|
|
|
|
Cattie bo właśnie tak się zastanawiałam - pierwotnie planowaliśmy zacząć starania dopiero w jakiś rok, może dłużej po ślubie (podobnie jak Wy). Marzyło mi się takie dziecko "przed trydziestką".. Teraz myślę że jak się wszystko ładnie ułoży to będzie można zacząć troszkę wcześniej, jednak nie przed 2010 (finanse, finanse). _________________ "Nadzieja to plan, on ziści się nam. Przydarzy się, na pewno się zdarzy. Więc uwierz za dwóch ty i twój duch, z nadzieją wam będzie do twarzy."
|
|
|
|
|
|
|
|
no my tak sobie dajemy czas dla siebie do końca 2009 ... w planach mamy wyjazd gdzieś na naszego pierwszego małżeńskiego Sylwestra (rocznica zaręczyn) więc może to dobry moment na początki starania się o Malucha Ale to takie luźne przemyślenia, bo nie wszystko da się tak w życiu zaplanować _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam przyszłe Żony, Mamy i Studentki Ja dziś olałam wykłady, wyspałam się, umyłam głowę, pojechałam po moje Kochanie (miałam pojechać na 13:45, a tak się jakoś zamotałam w zbieraniu się, że o 12:30 już byłam na miejscu Ale się J. ze mnie śmiał Ale przynajmniej książkę miałam przy sobie - Jeden dzień z panem Julesem - polecam ) i poszliśmy zmniejszyć pierścionek Rozmiar 13,5 - będzie na piątek
Jak chyba widać mam dziś straaaasznie dobry humor Za to moje Kochanie jest dziś trochę nie w sosie (ja to nazwałam, zże jest bardzo męski - małomówny, sztywny i trochę gburowaty - moje Kochanie stwierdził, że jest dziś dupkowaty ) ale staram się go rozweselać
Hehe - a tak w ramach wróżenia mi szybkiego zamążpójścia, to jak tylko okaże się, ze z pracą J. wszystko jest jak należy to na feriach chyba pojedziemy po papiery do naszych urzędów miasta i wybierzemy się do USC zaklepać jakiś termin na początek kwietnia Może nawet na ślub zaprosimy moich rodziców i brata, ale to na razie tak tylko hipotetycznie - nie wiem czy da się to tak rozwiązać, żeby byli tylko oni (J. nie chce zapraszać swojej rodziny, a ja chcę 'pominąć' dziadków i chrzestnych) - dalej chce spokojny, cichy ślub, bez gości i przyjęcia - na to czas przyjdzie przy kościelnym
Dobra, zmykam się uczyć Duuuuuuuuuuuużo roboty przede mną A Wy trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło po naszej myśli
P.S.: Co do tematu 'dzieci' Catti, Sensi - szanuje Wasze poglądy. Każdy ma własne zdanie na ten temat U mnie w domu klapsy wyglądały tak, że jak coś przeskrobałam miałam sama przyjść do taty, on wyciągał pasek, przewieszał mnie przez kolano, dostawałam po tyłku (oj, piekło jak fix) i tyle. I przynajmniej pamiętałam. Jak miałam 5-6 lat tata złagodził rygor - miałam zasadę 5 plusów - za każde bycie niegrzeczną był plus - za pięć pulsów lanie (dokładnie w ten sam sposób co wcześniej) - po czwartym plusie przez miesiąc-1,5 byłam istnym aniołkiem Jak poszłam do podstawówki, czy jak byłam w 2. klasie lania przestały być potrzebne.
I szczerze mówiąc taka metoda wychowania mi dużo dała. Przy moim bracie tata stał się łagodniejszy i przeszedł na kar typu 'zakaz komputera/TV', 'posiedź sam w pokoju', 'dziś bez przytulania przed snem' itp i brat jest rozpuszczony i się awanturuje o byle co
A co do starania się o dzieci - ja bym chciała poczekać jeszcze, trochę 'pojeździć po świecie', poumawiać się na wypady na miasto z moim Kochaniem bez problemu 'a co z dzieckiem' itp. Za to moje Kochanie chciałoby dziecko jak najszybciej On mówi 'w przeciągu najbliższych 5 lat' a ja 'za 5-10 lat' Ale (jak było widać miesiąc temu - o właśnie, zapomniałam o ginekologu...) gdyby nam się przydarzył dzidziuś w najbliższym czasie to bylibyśmy szczęśliwi _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 02-12-2008 15:46
|
|
|
|
|
|
|
|
Isiu, oczywiście, że trzymamy kciuki żeby Wam się udało wszystko...
Hmm... co do dziecka możesz zmienić zdanie... U nas tak było, też mówiliśmy "oj, młodzi jesteśmy, chcemy się tylko sobą nacieszyć, pojeździć po świecie, nadrobić czas rozłąki..."... i co?...Dziś zmieniliśmy zdanie Oboje... Pożyjemy zobaczymy, hehe Sama się przekonasz...
A Wy trzymajcie kciuki, żeby nas jakaś oferta podróży poślubnej oświeciła ... G. ma już część katalogów! A jutro umówił się z panią, że udzieli dużo więcej informacji i da nowe katalogi Mało tego...ja tez już będe w domku i razem pójdziemy
A ja wróciłam po 16 z kolejnego spotkania z Córcią koleżanki - po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że nie ma po co czekać na Maluszka mhmmm (zn. po ślubie) ... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 2 razy | przez CattiBrie | ostatnio w dniu: 02-12-2008 15:52
|
|
|
|
|
|