|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A więc, pani Wójtowo , przewodniczącą czy kimś w tym rodzaju ostatni raz byłam w pierwszej klasie podstawówki, chylę czoła
Domyślam się niestety, że na studiach nie będzie łatwo, ale jakoś dam radę, mam chyba dość dobre podstawy z liceum Mam tylko nadzieję, że żadne choroby mnie nie dopadną.. właśnie tego współczuję Tobie, Iśka..
Co do mojego lenistwa - dziś nic nie robię cały dzień, do matury trochę kucia, potem się popłaczę, że na pewno nie zdałam (standard), ale M. ma na mnie sposoby i pewnie nie będzie tak źle A formalności? Tu dla odmiany znowu M. wszystkim się zajmuje Już szuka ewentualnego mieszkania dla nas w mieście, do którego się wybieramy, szuka dla mnie odpowiedniego laptopa (a potem będzie mówił, że wszystko za mnie zrobił ;P). Za to wszystkie terminy: wyników, rekrutacji, wyników rekrutacji ( ) już mam zaplanowane.
Więc nie straszcie tak
Sylwia, cieszę się, że nie jestem osamotniona w tym poglądzie dotyczącym w-fu Kiedyś już tu na forum słyszałam, że są jakieś zajęcia sportowe na studiach, ale już mam na to sposób - będę chodziła na zajęcia szachowe _________________
edytowany: 2 razy | przez egocentric | ostatnio w dniu: 25-04-2008 17:44
|
|
|
|
|
|
|
|
Ego, nie chcę Cię straszyć, ale mi wiedza z LO przydała się tak porządnie w sumie tylko na egzaminie... Na studiach w baaaardzo małym stopniu z niej skorzystałam... Owszem podstawy może i miałam, ale w sumie i tak wszystko było od nowa i dokładnie...
A ja czekam już na Moją Połówkę Ale nie wiem kiedy pójdę spać... Byłam z siostrą w mieście i trochę sporo czasu nam to zajęło... Jeszcze muszę kartkę napisać, ogarnąć pokój do końca, spakować się, pomalować paznokcie... ojoj...
Ale G. też nie będzie siedział bezczynnie...Mężczyzna w domu będzie musi nam naprawy porobić Kran się zepsuł, dziurki w bucie trzeba siostrze zrobić... Dobrze, że się nawinął hehe _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 25-04-2008 17:49
|
|
|
|
|
|
|
|
U mnie jest troszkę inna sytuacja - Ty przecież studiujesz medycynę, więc przydała Ci się wiedza z biologii i chemii, a ja planuję studiować filologię germańską (+ filologia angielska i łacina - to niepewne, ale marzy mi się ), a słówka i gramatyka na pewno mi się przydadzą. Zwłaszcza, że mój nauczyciel prowadził moją naukę indywidualnie pod kątem studiów germanistycznych właśnie - czyli uczył mnie historii i literatury po niemiecku.
Pewnie i tak się okaże, że masz rację, ale liczę, że będzie mi jednak odrobinę łatwiej
No i dobrze wiedzieć, że nie tylko ja wykorzystuję swojego partnera, gdy trzeba coś zrobić Miłych przeróżnych zajęć _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja też nie jestem fanką w-fu - to nadrabia mój brat, który mimo, że ma padaczkę i nie może ćwiczyć to i tak nie udaje mu się zabronić
No a co do studiów to mnie najbardziej wkurzają teksty 'to już państwo powinni umieć', 'tego uczyliście się już w gimnazjum', 'to musicie już znać z liceum' itp. Więc w sumie żadnych podstaw z nami nie robią - nawet jak są to dla nas rzeczy kosmiczne, to od razu przechodzą na wyższy poziom, dzięki czemu na zajęciach nic nie wiemy a potem trzeba szybko podstawę robić w domu i próbować zrozumieć o co chodziło na zajęciach...
Co najmniej jakby każdy np. biochemię miał w gimnazjum...
Tak się czasami zastanawiam po co w ogóle te studia, skoro idąc na nie i tak wszystko musimy już wiedzieć...
Catti, naprawdę super jest już tak żyć we dwoje ze wspólnym wszystkim - bez 'ja' i 'ty' tylko 'my' Ale już niedługo będziesz pełnoprawną i pełnoetatową żonką więc też tak będziesz miała _________________
edytowany: 2 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 25-04-2008 20:43
|
|
|
|
|
|
|
|
Iśka, jeśli chodzi o teksty "państwo to powinni umieć" to mam tak od początku liceum, zdążyłam chyba przywyknąć.. Różnica jest tylko ta, że najczęściej nie miałam dużego problemu z nadrobieniem materiału.
Straszycie mnie i straszycie, niedługo zapragnę być kurą domową przez Was
A co do tej wspólnej kasy domowej - opowiedz o tym coś więcej, jeśli możesz, bo z tego co wiem, to Ty nie pracujesz i jesteś praktycznie utrzymywana przez partnera, czy tak? No i tutaj pytanie.. Jak się z tym czujesz? Mnie cały czas to nurtuje, bo póki co wydaje mi się, że w takiej sytuacji czułabym się kulą u nogi, zbędnym dodatkiem, bałabym się powiedzieć, że mi się nie podobają np. skarpetki rzucone na środek pokoju z obawy przed tym, że nie mam nic do powiedzenia, skoro nie mam własnych środków utzymania.. I jak z prezentami? Czy to się nie mija z celem, skoro nie kupuje się prezentu ze swoich samodzielnych środków?
Zaznaczę, że podejrzewam, że taka sytuacja jak u Was, jest raczej typowa dla M., bo u niego w domu tak jest, że pracuje tylko ojciec, a matka zajmuje się domem. Z tym, że ja mam chyba zbyt wąskie horyzonty, by to zrozumieć.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Więc Ego stwierdziłam, ze nie będę zaśmiecać forum zbyt długim wywodem, więc odpisałam Ci na gg.
A w razie gdybyś z niego nie korzystała (ja np mimo, że mam numer to z niego nie korzystam) to tu małe streszczenie:
Pracujemy razem (strony/serwisy/aplikacje www) - on programuje, ja badam konkurencje, projektuje wygląd, funkcjonalności itp. Poza tym mamy bardzo niematerialne podejście do życia, wiec to ile mamy pieniędzy i skąd mało się dla nas liczy. Wolimy mieć wspólny budżet na wszystkie wydatki i nie ważne jest to ile kto do niego wniósł i ile na kogo zostało z niego wydane.
Kasa to tylko coś, co pomaga nam żyć tak jak chcemy i spełniać małe i duże marzenia.
Nawet naszym klientom (o ile są to ludzie sympatyczni) już po zakończeniu projektów pomagamy w dużej mierze za free.
A zajmowanie sie domem wcale by mi nie przeszkadzało, tym bardziej, że na brak własnego zdania nie cierpię i cierpieć nie zamierzam, a dobre zadbanie o dom i rodzinę, jest nieraz o wiele cięższą pracą niż 'zarabianie pieniędzy'.
W życiu każdy ma swoją rolę i to kto ile zarabia wcale nie określa jak jest ważny i potrzebny. _________________
edytowany: 5 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 26-04-2008 1:27
|
|
|
|
|
|
|
|
Przed maturą rzadko korzystam z gg i mam filtr antyklikadełkowy, jak pewnie zauważyłaś (przeciwko wiadomościom: "hejquś, poklikash?"), ale wygrzebałam Twoją wiadomość z archiwum i zapisałam Cię na gadu, więc w razie jakby coś bardziej prywatnego, to wiadomo jak
Też pozwolę sobie odpisać Ci na gadu, bo jeszcze nie wszystko zrozumiałam. Ale jeśli czujesz się w jakiś sposób przeze mnie wykorzystywana w tym momencie, to nie musisz odpowiadać w ogóle. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Pytaj o co chcesz - mimo, że jestem odludkiem to jestem dość bezpośrednia, więc raczej jeszcze nie spotkałam z pytaniem, na które nie chciałabym odpowiedzieć
My dziś zrobiliśmy sobie dzień wolny i...cały dzień spacerowaliśmy - od 14 do 21.30 - przeszliśmy pół Krakowa I mimo, że dziś była parada równości to zanim dotarliśmy na rynek było już spokojnie
Swoja drogą to straszne, że żyjemy w tak zamkniętym, zacofanym i nietolerancyjnym kraju i to, że tym pseudo-patriotom nie przeszkadza, że na ich protestach korzystają głównie pseudokibice, którzy po prostu szukają okazji, żeby komuś dać w mordę a powód jest im obojętny...
No a teraz już w domciu, po gorącej kąpieli i szykuje się do spanka _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 26-04-2008 21:51
|
|
|
|
|
|
|
|
O paradzie równości słyszałam w jakichś wiadomościach I faktycznie najbardziej charakterystyczne było to, że szła parada a za nią Młodzież Wszechpolska, która gestem typowym dla III Rzeszy lubi zamawiać 5 piw.. Przykre.
Uważam, że takie parady są potrzebne, może dzięki temu część społeczeństwa przekona się, że homoseksualiści to normalni ludzie. Chociaż z drugiej strony, np. u mnie w szkole bywa tak skrajnie "tolerancyjnie", że moi koledzy lubili się objąć publicznie i powiedzieć coś w stylu "Misiu, dzięki tobie nie jestem homofobem" Oczywiście ci koledzy są zadeklarowanymi heteroseksualistami i w dodatku mają dziewczyny
Ale chyba wolę taką swoistą skrajność, niż obrażanie mniejszości. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja też I nie widzę nic złego w byciu innym i niezgodnym z naszymi poglądami.
Wczoraj oglądaliśmy Tupot małych stóp. Nawet w bajkach dla dzieci pokazują że bycie innym nie znaczy gorszym i że dyskryminowanie innych i zwalanie na nich wszystkich nieszczęść jest złe. Ciekawe czy to coś da...
Jakiś czas temu był dokument o młodzieży wszechpolskiej. Najbardziej dobiło mnie w nim zdanie na zasadzie że 'nie każdy może mieć prawo robić to na co ma ochotę'...
Co oni im zrobili? Dlaczego skoro oni nas nie zmuszają żeby być homo my próbujemy ich zmusić do bycia hetero? Czemu zaglądamy im do sypialni skoro oni się do naszej nie wtrącają? Dopóki nikogo sie do niczego nie zmusza i nikogo nie krzywdzi to powinno się być akceptowanym.
A najgorsze jest to, że jak jedna osoba, która jest częścią jakiejś mniejszości zrobi coś złego to takie zachowania są od razu przypisywane do całej tej grupy... To tak jakby po usłyszeniu, że kolejny ojciec molestował swoje dzieci stwierdzić, że każdy ojciec gwałci dzieci... Chore rozumowanie... _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 27-04-2008 21:25
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie dziewczynki, widze ze weekend Wam chyba super minal, bo prawie nic nie pisalyscie My wczoraj bylismy w Zakopanem ale bylo super balismy sie o pogode ale normalnie 19 stopni i troszke wiatru, gory super widac a najwazniejsze ze w drodze powrotnej nie bylo korkow _________________
|
|
|
|
|
|