|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Marzy mi się ślub... :)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Przykro mi Madi, że tak postrzegasz małżeństwo, musisz być smutną i sceptyczną osobą...
Każdy związek wymaga pracy - mimo tego, że nie jesteśmy małżeństwem też zdarzają nam się problemy, też musimy się o siebie codziennie starać i pamiętać, żeby sobie nie odpuszczać mimo że mamy siebie na co dzień
A ja będę czekać Tęsknię za tym momentem, bo wiem, że mój Tygrys oświadczy się w piękny sposób i że na pewno mnie zaskoczy On też na tego chce Ale jestem realistką i wiem że musimy poczekać Poczekamy aż nasza sytuacja finansowa będzie lepsza, aż będziemy mogli zamieszkać w większym mieszkaniu, aż znajdę pracę (bo mój Mężczyzna ma stałą pracę i oprócz tego realizuje zlecenia - strony www i serwisy jak już gdzieś pewnie pisałam ) albo założymy firmę, aż odłożymy na taki ślub jak nam się marzy (a znając mnie to i kościół i sala weselna będą musiały być idealne - a najbardziej namęczymy się ze znalezieniem fotografa bo jestem niesamowicie wymagająca pod tym względem, pewnie dlatego że fotografia to moja pasja, no i z zespołem bo hobby mojego Mężczyzny to muzyka - gra na fortepianie), a niestety wszystko kosztuje
Ale musiałam komuś powiedzieć jak czekam na ten dzień, bo nie miałam komu się zwierzyć
Jesteście kochane i dziękuje za te wszystkie ciepłe słowa _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Mój oświadczył się w orginalny sposób . Kupił pierścionek, za którym biegał po kilku miastach, aż znalazł na wakacjach w Zakopanem. Byliśmy tam razem . Problem z pierścionkiem polegał na tym, że miał być inny niż te typowe zaręczynowe, a do tego mam bardzo szczupłe palce. Zaraz po zakupie wróciliśmy do pensjonatu. Minęło kilka godzin. On zrobił kolację. Bułki z turystyczną na papierowych talerzykach. Ukląkł przede mną i cały czerwony, ze łzami w oczach, powiedział: Wyjdziesz za mnie?
Był to jeden z najlepszych dni w moim życiu .
|
|
|
|
|
|
|
|
Wogóle nie mieści mi się w głowie jak w uczucia można wprowadzać rachunki Madi, skąd tak dokładnie wiesz, że pożądanie wygasa po 5,6 latach? Albo że małżeństwa po 25 roku życia są lepsze? Są na to jakieś wzory... ?
Zgodzę się z dwoma rzeczami, które napisałam (TYLKO)a mianowice, że związek wymaga pracy i z czasem się zmienia, oraz że małżeństwo powinno być czymś wiecej niż fajną imprezą weselną i białą suknią...
A z tym pożądaniem to zupełnie nie tak ... jestem w związku prawie 11 lat i nic nie wygasło póki co ani nawet nie wygasa, zapeniam Cię. Nie mam obrączki na palcu, ale nawet jakby była to niewiele by w tym względzie zmieniła...
Przykro mi, że tak pesymistycznie do tego podchodzisz...Być może masz jakieś doświadczenia, i dlatego tak piszesz...
Też uważam, że do małżeństwa trzeba dojrzeć, ale nie da się określić wieku... Mam koleżankę która wyszła za mąż po maturze, teraz jest szczęśliwą kobieta!...ma córeczkę, w styczniu urodzi im się synek, za 2 tygodnie wprowadzają sie do własnego domu... Znam też małżeńtwo zawarte po tym Twoim 25 roku życia, które już skończyło się rozwodem...Więc sama widzisz
Więcej wiary w ludzi i to co ich łączy _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 10-10-2007 12:29
|
|
|
|
|
|
|
|
witaj!!!!!!!!moim zdaniem samo przyjdzie na to czas.nie ma co sie spieszyc tak naprawde troche cierpliwosci!!!!!!!!Jestem z chlopakiem juz 3lata i tak samo mieszkam z nim od poczatku i powiem tobie ze tak samo mialam taki okres ze strasznie chcialam sie zareczyc i tak dalej....ale przemyslalam sobie to dokladnie i nie ma co sie spieszyc.Jestes jeszcze mlodziutka a zycie szybko mozna sobie spaprac
|
|
|
|
|
|
|
|
Ślub i miłośc to coś pięknego jednak nigdy nie należy podejmowac pochopnych decyzji szczególnie jeśli chodzi o małzeństwo. Zwiazanie sie z kims na zawsze to oczywiście spełnienie mazeń a szczególnie gdy jest to osoba , która kochamy. Jednak nalezy przemyślec wszystkie za i przeciw, musimy zdawac sobie sprawę że na dobre i złe związujemy sie z ta drugą połową. , wszystkie troski i kłopoty będziemy dzielili już razem.
Życzę Tobie aby Twój zwiazek był szczęśliwy
BEATA
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki
Już dzielimy ze sobą wszelkie kłopoty i troski bo oboje mamy nieźle popaprane rodziny więc ze wszystkim zawsze jesteśmy sami...
Najbardziej przeraża mnie to że jakby mu się kiedyś coś stało to nawet nie będę mieć do niego żadnego prawa, nie będę mogła się nim opiekować i będę go musiała oddać jego matce, która mnie nie znosi wiec nie będę go miała jak widywać i jak dopilnować żeby ta okropna kobieta go nie zaniedbała...
Wiem, nie można zakładać, że będzie źle, że wydarzy się coś złego... Tylko, że ja miałam nie tak dawno straszny wypadek w najbliższej rodzinie, a coś takiego zawsze zostawia strach o kogoś kogo się kocha... _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 13-10-2007 17:59
|
|
|
|
|
|
|
|
Iska wazne ze wy sie dogadujecie.
Pozdrawiam serdecznie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
CattiBrie np. dla mnie aby miec udane malzenstwo oprocz wielu innych rzeczy trzeba miec jeszcze troche szczescia (nie wszystko jestesmy w stanie przewidziec itd czasem nawet samych siebie po wielu latach) a roznica miedzy wyjsciem za maz w wieku 20 lat a 25 czy wiecej jest taka ze w wieku 20 lat zazwyczaj duzo duzo wiecej tego szczescia potrzeba niz pozniej kiedy nasze doswiadczenie zyciowe jest wieksze - a to jest bardzo istotne - inaczej patrzy sie czy ocenia ludzi, rzeczy i sytuacje kiedy ma sie 18 30 40 lat.
A z tym szczesciem to podobnie jak z tym ile trzeba sie znac przed slubem - sa tacy ktorzy maja udane malzenstwo po miesiacu znajomosci a inni po 8 latach bycia razem biara slub a potem sie rozwodza lub sa nieszczesliwi - roznica jest taka ze bedac ze soba dluzej masz wieksza szanse zobaczyc na czym stoisz, trafnie ocenic i mniej zdac sie na samo szczescie.
A czy ktos jest juz wystarczajaco dojrzaly - to tez bardzo trudno ocenic bo kazdemu zazwyczaj wydaje sie ze on juz do wielu rzeczy dojrzaly jest w wieku 15 lat czy nawet wczesniej ... i dopiero po czasie widzi ze no moze wtedy jeszcze zupelnie nie byl.
No i poza tym ja bym Iski pytanie skierowala raczej do kobiet ktore maja teraz lat okolo 40 lub wiecej i z tekiej perspektywy moga to teraz ocenic.
edytowany: 2 razy | przez red" | ostatnio w dniu: 17-10-2007 12:56
|
|
|
|
|
|
|
|
Red...ja się z Tobą zgadzam... we wszystkim trzeba mieć szczęście... po prostu nie lubię takich kalkulacji... tyle i tyle lat to coś tam... na to nie ma żadnej reguły... ŻADNEJ!... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Iska, młodziutka jeszcze jestes, ja jak zaszłam w ciaze, tez chciałam slubu, marzyłam ze minsie oswiadczyitp. i tez byłam w tym wieku z tym ze on nie chciał, to nie i dobrze bo widac miałam poczekac na innego, mojego obecnego-juz męża,
Jesli chodzi o ciebie, piszesz ze razem juz mieszkacie etc.. wierze ze marzy ci sie slub, jak kazdej kobiecie, to prawda ze owiadczyny same w sobie daja w jakis sposob to poczucie ze juz sie jest czyms wiecej niz chłopakiem i dziewczyną,
jesli jestescie oboje na to gotowi, to czemu by nie?ty i tak masz go przy sobie,bo razem mieszkacie juz
Ja z moim miskiem widywalismy sie w weekendy ,Swieta tzn wtedy pomieszkiwalismy razem, i było mi teskno do zareczyn, a pozniej do Slubu, ale "na wszystko przychodzi czas w zyciu" nie ma co poganiac faceta, jesli jestes Go pewna... _________________
|
|
|
|
|
|