|
|
|
|
|
|
Witajcie!!!Chiałam prosić o pomoc lub wsparcie,bo niewiem jak sobie poradzić.Niedawno (7 dni temu) mój synek (13 lat)miał wypadek,spadł z wysokości ok.5-6 metrów.Ma poważny wstrząs mózgu,pęknięcie czaszki i jest nieprzytomny, oddycha samodzielnie,rusza rękami i nogami.Bardzo dużo śpi,ledwo otwiera oczy i za chwile znowu śpi,wiem że mnie słyszy, i rozumie co mówie,od dwóch dni karmie go łyżeczką,pije przez słomkę,podaje mi rękę gdy o to poprosze,odwróci głowe w moją strone,ale zawsze ma zamknięte oczy.I nic nie mówi.Nawet nie westchnie,nie jęknie,nie mruknie,cisza.Cisza która najbardziej mnie dobija.MARZĘ ABY MÓJ SYNEK POWIEDZIAŁ DO MNIE MAMO, lub cokolwiek innego. Lekarze twierdzą że organizm jego widocznie wymaga aż tyle snu ,aby się zregenerować.Ale jak długo mam czekać.Niewiem co mnie jeszcze czeka,czego moge się spodziewać.Czy po takim wypadku mogą wystąpić jakieś komplikacje i o co mam pytać lekarzy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem moga zawsze po kazdym wypadku jest szansa na powstanie komplikacji...mysle ze powinnas pytac doslownie o wszystko co cie niepokoi co bys chciala wiedziec to wazne dla ciebie i syna zycze mu szybkiego powrotu do normalnosci...ciezko jest patrzec na cierpienie wlasnego dziecka i ta bezsilnosc , bo nic nie mozesz zrobic... _________________ Jestem Mama!!!!!
edytowany: 1 raz | przez martucha26 | w dniu: 01-10-2007 8:15
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki Martucha za słowa otuchy,ale fakt jest taki że,lekarze jedynie co mówią to to że mój syn musi się wyspać ,i nic więcej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bardzo Ci współczuję tej całej sytuacji magdaleno i jestem myślami z Tobą. Moja mama by powiedziała w tej sytuacji, żeby się jak najwięcej modlić, bo wiara czyni cuda. Nie wyobrażam siebie w takiej sytuacji. Trzymaj się mocno i bądż dobrej myśli, musi się wszystko dobrez skończyć. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam takom nadzieje tylko cierpliwości mi już brak.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przykro czyta się takie wasze posty.
Bardzo mi żal Ciebie Magdo że musicie przeżywać takie trudne chwile. Bądź dzielna i silna. Teraz twoja matczyna opieka jest bardzo potrzeban twojemu synkowi.
Musisz wierzyć że wszystko skończy się pomyślnie i tego z całego serca Wam życze.
Dzieci, są silne, wiele potrafią znieść, ale trzeba się też liczyć z tym że mogą pojawić się jakieś kłopoty. Ale nie zakładaj tego z góry, może (a nawet na pewno) będzie wszystko w porządku.
Wiem jak czujesz się w sytuacji kontaktów z lekarzami. Mimo, że ciebie martwi wiele spraw, oczekiwałabyś wielu odpowiedzi na rozmaite pytania, a tak mało możesz liczyć z ich strony na konkretne odpowiedzi.
Wierze, że złe chwile przeminą szybko
Trzymaj sie, bo jesteś mu potrzebna, nie możesz się załamywać!!!!!
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak mi przykro ,że masz zmartwienie To nie mała wysokość5-6 metrów,gdyby uderzył głową w beton to nawet nie chce myśleć....No ale co się masz pocieszać ,że mogło być gorzej?,jak się skończyło i tak kłopotem i z tym trzeba sobie radzić.Dopytywać trzeba lekarzy,bo oni najlepiej znają stan zdrowia Twojego skarba,a ja myślą jestem z Tobą,aby jak najszybciej było najlepiej i powiedział mamo
|
|
|
|
|
|
|
|
Właśnie spadł na beton i dość mocno udeżył głowom.Dlatego jest w takim bardzo złym stanie.
Dziękuje,to naprawde pomaga,wasze słowa otuchy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz co? widziałam dziewczynkę,która leżała na trawniku ,bo wypadła z okna drugiego piętra,upadła obok chodnika i tylko rękę złamała.Ja osoba obca myślałam ,że tego nie wytrzymam tak bardzo się bałam co z nią będzie,łzy miałam w oczach.Ale tak się stało- szczęście w nieszczęściu.To było 6-letnie dziecko,teraz jest starsza.Dzieci są tak ruchliwe i nieprzewidywalne,nigdy nie wiadomo co im przyjdzie do głowy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Magdaleno... wszystko będzie dobrze, tylko trzeba czasu...
Mój Brat Cioteczny miał rok temu w sierpniu wypadek, też powazny upadek... ledwo z życiem uszedł... do dziś nie chodzi, ale walczy i jest na dobrej drodze... Wierze, że będzie dobrze, podobnie jak u Ciebie... Bądź przy nim, mów do niego... a będzie dobrze _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Jestem pewna że wszystko będziedobrze,tylko niewiem jak magę pomóc mojemu dziecku teraz.Nie ma siły mówić czy nie może mówić czy coś go blokuje,w związku z tym niewiem czego on odemnie oczekuje w danej chwili.Wszystko co robie wydaje mi się że dobrze,ale tak naprawde to niewiem czy o to mu chodzi.Czy chce jeść ,pić,siusiu,czy mam zgasić światło,niewiem poprostu niewiem.A że dużo śpi to dużo czasu spędzam w szpitalu.
|
|