|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Boję się nowego związku
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam. Pisze poniewaz mam problem i nie potrafie sama sobie z nim poradzic. Mam za soba 2 nieudane zwiazki,ostatni z mezem,ktory mnie bil, ponizal, oszukiwal i zdradzal.Odeszlam od niego jestem w trakcie rozwodu. Obecnie jestem zwiazana z mezczyzna na ktorym mi zalezy. Moj problem polega na tym, ze po tym wszystkim co przeszlam z mezem mam w sobie taki strach ze i tym razem sie nie uda, ze sie popsuje, choc moj partner nie daje mi do tego powodow zebym tak myslala, jest bardzo wyrozumialy i stara sie mi pomoc. Ja jednak caly czas mysle o najgorszym, caly czas mam w glowie takie mysli ze facet mnie oleje, ze to sie nie uda, ze ja nie moge byc szczesliwa, ze sie wszystko popsuje. Nie potrafie sie cieszyc z tego ze jest nam ze soba dobrze, bo ciagle sie zastanawiam co bedzie za tydzien, za rok, co bedzie jesli znowu bede cierpiala. Zdarzaja sie takie sytuacje ze np nie zadzwoni na czas bo nie moze, a ja sobie od razu wyobrazam najgorsze, ze juz nie chce ze mna byc ze to juz koniec ze napewno ma mnie gdzies. Potem robie mu wyrzuty dlaczego nie zadzwonil, i okazuje sie ze po prostu nie mogl bo cos sie stalo, cos wypadlo, albo zasnal zmeczony po pracy,ja sie wtedy zle czuje ze znowu niepotrzebnie sie denerwowalam, znowu myslalam o najgorszym. Dodam ze moj partner nie daje mi powodu do takiego zachowania,bo to ze zadzwoni lub przyjedzie za godzine a nie za pol,tak jak sie umawialismy, bo cos go zatrzymalo,np korki, to chyba nie tragedia. Zdaje sobie sprawe ze to sie dzieje w mojej glowie, bo facetowi naprawde na mnie zalezy i daje mi to odczuc, tylko ja ciagle sie boje ze znowu bedzie zle.Martwie sie ze nie jest mu ze mna dobrze, choc powtarza codziennie ze jest ze mna szczesliwy, ale ja i tak swoje. Mam juz dosc takiego zamartwiania sie na zapas, boje sie ze w koncu to popsuje moje relacje z partnerem. Staram sie myslec pozytywnie i cieszyc sie chwila, ale nie potrafie i niewiem co mam zrobic zeby to zmienic. Ta sytuacja doprowadza mnie do szalu bo jest to uciazliwe dla mnie i mojego partnera, dlatego prosze o pomoc i o szybka odpowiedz, bo jestem zalamana swoim stanem. Pozdrawiam i czekam
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
badgirl26 tak jak napisals mysl pozytywnie i ciesz sie chwila,nie mysl o tym co bylo,ze nie ukladalo ci sie tylko pomysl o tym co mile,ze wkoncu masz kochajacą cie przy boku osobe,ktora nigdy cie nie skrzywdzi i cieszy sie twoim szczesciem.nie mozesz stale myslec o tym złym co ci sie przytrafilo,sama sobie wmawiasz i mowisz ze tym razem tez ci nie wyjdzie,przeciez po najgorszej burzy zawsze swieci slonce wiec sie usmiechnij i pomysl jak dobrze byc szczesliwa i kochana a to co bylo to przeszlosc i nie powracaj do niej,przed wami jest tylko przyszlosc i to szczesliwa buziaki _________________ "Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja..."
|
|
|
|
|
|
|
|
Znam to i widze ze tak samo czulam i zachowywalam sie jak ty...Jak juz pisalam bylam w zwiazku 5 lat z facetem ktory mnie notorycznie zdradzal ....dlugo nie moglam dojsc do siebie myslalam ze nigdy sie nie zakocham az pojawil sie moj maz taki czuly opiekunczy i zaczelam sie otwierac...najpierw byl moim przyjacielem..potem poczulam ze jest kims wiecej...Poznalismy sie pzrez net, on mieszkal w toruniu ja kolo wroclawia i na poczatku zasypywalismy sie sms ami mailami potem on mial duzo pracy wiec to sie przykrocilo wieczorami chadzal do znajomych...ja siedzialam w domu czekajac na telefon i jak nie zadzwonil albo sie spoznial to wietrzylam podstep, zdrade,bylam nieznosna i przez to moje zachowanie zaczelo sie cos psuc a on oddalac i wtedy zrozumialam ze moim zachowaniem popycham go do zdrady albo oddalenia i rzucilam wszystko i wyjechalam do niego...dzis od ponad roku jestesmy malzenstwem...nadal jestem bardzo zazdrosna...naszczescie maz nie daje mi powodow...Musisz uwierzyc w jego milosc i szczerosc...to trudne opanowac sie gdy myslisz ze on cie moze skrzywdzic...to potrwa ale przestaniesz sie tak bac... _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
dziewczyna, kazda z nas zapewne przezywała większa badz mniejsza rozterke miłosna ja tez po nieudanym zwiazku nie dopuszcałam do siebie mysli o tym ze moge byc z innym szczesliwa , ze on moze mnie kochac bezgranicznie
Ale nie nalezy wzorowac sie przeszłoscia, zwiazkiem który nalezał do nieudanego
ja kocham swojego ukochanego misiaczka i wiem ze on tez mnie kocha i teraz to sie liczy
a wiec kochana BADGIRL26 zacznij nauczyc sie nie myslec o tym co było. ja zycze Ci duzo słonka w zyciu _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Badgirl, moim zdaniem najlepiej poradziła Ci Żaba, zgadzam się z nią, że dobrze byłoby nabrać odrobinę (troszeczkę!) obojętności, co do tego co się dzieje z Twoim mężczyzną, gdy go nie ma. A gdy już będzie, zajmuj się nim i ciesz tym, że jest. Może nawet zacznij wierzyć w słowa "Carpe diem"? Jeślibyś "chwytała dzień", to będziesz bardziej cieszyła się chwilą i uwierzyła, że miłych chwil będzie wiele i przez bardzo długi czas _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja zostałam rzucona z dnia na dzień nie wiem do dzis dlaczego.. , byla w zwiazku 4 lata..planowalismy wspolna przyszlosc..i co? wszytko poszlo szlag w ciagu 1 dnia..najgorszego dnia mojego życia..boję się teraz facetów, boję się ze każy jeden może mnie oszukać czy zostawić z dnia na zdien..ale walcze z tym powoli ale powoli..musze nie dam sie..każdego dnia podchodze do lustra i mówię : "Dasz radę" i odchodze z usmiechem na twarzy...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziekuje Żabko..
|
|
|
|
|
|
|
|
witam wszystkie forumowiczki..a wszczegolnos ciiebie badgirl26.pisze bo potrzebuje pomocy,ja takze mam problem i obawiam sie ze juz nigdy nie zaufam zadnemu mezczyznie..to co wydarzylo sie w czoraj bylo dla mnie i nietylko(ale o tym za chwile)wielkim koszmarem,ktor wydawalo mi sie moze istniec tlko w filmach albo najgorszych myslach..mianowicie w czoraj odkrylam ze chlopk ,ktory planowal ze mna przyszlosc i bl ze mna od roku zdradzal mnie...CODZIENNIE!!!!!jestem w szopku ze tak udalo mu sie ukryc ta druga kobiete.dziwicie sie pewnie dlaczego napisalam codziennie wedlug mnie nazywanie drugiej osoby kochaniem to juz jest zdrada a jak juz sie okazalo nazywanie kochaniem to za malo w tej sytuacki-bylo wszystko seks itp.najgorsze blo to ze na s dwie oszukiwal ta dziwczyna byla z nim ponad 2 lata a ja go znalam ponad 4 i nigdy nie przypuszczalam ze moze mnie tak oszukac bo zacznalismy od par dobrych przyjaciol.Chodzil z nami dwiema jednoczesnie i gdyb nie to ze przypadkiem bylam "swiadkiem "ich rozmowy to nic b mnie nie sprowokowalo do tego aby zdobyc numer tej dziewczyn i szczerze znia porozmawiac(on oniczym nie wiedzial).Trudno mi o tym pisac bo naprawde nie moge uwierzyc ze to sie stalo naprawde.
pewnie mozecie sie zastanawiac-przecoiez ta dziewczyna mogla naginac fakty podczas rozmowy ale okazalo sie ze daty sie zgadzaly iten sku... widzial sie z nia do poludnia a ze mna wieczorami.to jest jakies chore!!!!wyobrazcie sobie ze nie odbieral telefony gdy jedna z nas z nim byla-.to druga nie miala pojecia o tym ,bo zaraz jak juz wrocil do domu dzwonil by przeprosic ze bkl np z kolegami a niechcial sie przed nimi tlumaczyc.wiem ze pisze to nie zgrabnie ale ja jestem jeszcze w szoku i poprostu chce napisac jak bardzo skrzywdzil jaksie okazalo nie tylko mnie ten dupek!dziwczyn blagam was nie dajcie sie nabierac nna zbyt czeste nie odbieranie telefonow,zwracajcie uwage na podejrzane rzeczy typu,niescislosci w jego wersji wydarzen albo jak unika odpowiedzi na jakies pytania-dosyc juz chorych zwiazkow!!!!!!!nigdy njikomu tego nie zycze co teraz ja i ta dziewczyna przerzywamy -jedyne co nas uleczy to smak zemsty!!!jesli wiecie jak najlepiej sie na nim zemscic to chetnie przeczytam wasze komentarze;-)
martucha26 ja dokladnie wiem jak juz pisalam wczesniej co czujesz ...ja nadal nie moge w to albo szczerzej nie chce w to uwierzyc..
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej blanka
Bardzo mi przykro ze spotkalo cie taka przykrosc,i ze trafilas na takie drania,
Ale czy zemsta jest wyjscem? Nie jestem pewna, Znam to uczucie, ale ono po jakims czsie przechodzi, moze poprostu sprobuj o nim juz nie myslec, no jak ci troszke przejdzie, i dojdziesz do siebie,
Czy wy sie widujecie? Mieszkacie razem-chyba nie z tego co pisalas. Cy juz z nim rozmawialas, co powiedziala, jezeli nie, to nie rob tego, a jezeli doszlyscie do wspolnego jezyka z ta druga dziewczyna to niech ona tez z nim nie rozmawia, poprortu urwij kontakt, zapadnij sie pod ziemie>
Nie mdaj mu szansy tlumaczenia sie. Niech sie domysla, moze go sumienie troszke pogryzie, o ile tacy ludzie maja jakies sumienie.
|
|
|
|
|
|