ja w 1szej ciazy miałam apetyt od poczatku, zajadałam sie tym, co mi na smak przyszło...chipsy paprykowe, ogorki kiszone,kapuste kiszona,pekinska-ze potem po urodz syna (teraz ma syn 5,5 lat)nie mogłam patrzec na pekinska
A od 11 tyg jestem w ciazy-tu inaczej było, martwiłam sie, bo nie mogłam na poczatku jesc,bo mnie było niedobrze....i było to dziwne dla mnie, ze w 1 szej ciazy apetyt od poczatku a w tej inaczej-ale kazda ciaza jest podobno inna
Ale organizm sam wie, czego potrzebuje, co do nudnosci to dalej mi tak jest, zwłaszcza jak otwieram lodowke,ale naszczescie moge juz wiecej jesc, i rano tez
Nie moge teraz ptrzec na kiełbasy,co do wedlin-to tylko "wybrane"najlepiej baleronik i na bułce maslanej-pycha
Zanim sie zirientowałam ze jestem w ciazy naszło mnie na mleko,jogurty-ale juz mi przeszło
Uwazam natomiast na surowe mieso,czy jajko,i jak jem pomidora np to parze wrzatkiem i sciagam skorke, by mi na zoładku nie "siadło"
Tak jest bynajmniej w moim przypadku, nie ma co sie zmuszac do jedzenia,ale zycze wam, by te meczace dolegliwosci mineły, i byscie odzyskały apetyt, co mysle ze i tak nastapi-poczatki sa " ciezkie" czasem,ale powinno z czasem przejsc
_________________