|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Jak wiele jestescie w stanie zrobic dla swojej połóweczki??
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiem co czujesz, bo też jest w związku na odległość, razem jesteśmy ponad 10 lat, a km nas dzielą od 4 i jeszcze takie 2 lata nas czekają, nie jest łatwo ale warto... w 2009 roku się pobieramy
Jolisia mi się wydaje, że czasami warto jednak zaryzykować... praca, pieniądze?... mnie osobiście nia dałoby to szczęscia, gdybym żyła bez Niego, bez mojego Mężczyzny... Było by dobrze...ale czegoś by mi brakowało... JESTEM PEWNA.
Zgadzam się z red, która napisała, że poświecenie to złe słowo...
Miłość to coś co wymaga czasami takich decyzji...
A teraz Kasiik ... Uważam że dobrze robisz jeżeli jesteś pewna tego co Was łączy i planujecie wspólną przyszłość... Podziwiam za odwagę Tylko pamiętaj że nie zawsze Ty musisz z czegoś rezygnować, jest Was dwoje... Napisałam to bo znam przypadki, gdzie jedna osoba w związku wiecznie musi z czegoś rezygnować a druga żyje tak jak chce... tak nie powinno być...
Mam nadzieję, ze nigdy nie pożałujesz swojej decyzji, tego Ci życzę _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Gdybym miala faceta 24 h a musialabym po to wlasnie rzucic wszystko to jestem pewna ze po pierwsze na pewno bym tego nie zrobila. Poza tym rozumiem jak wazna jest milosc dlatego o ile ktos pamieta to jestem w zwiazku ponad 3 lata i tez dosc duzo "poswiecilam" dla milosci. Ale na taki krok nigdy dla nikogo bym sie nie zdecydowala i to nie z braku milosci bo moim zdaniem to jest zaden dowod milosci ani niczego tak naprawde. Nawet bym to oceniła jako pewna rodzaju slabosc, rezygnuje z czegos bo Cie strace. A tak nie powinno byc. Rozumiem ze sie rezygnuje z alkoholu,narkottykow rzeczy ktore naprawde niszcza zwiazek. Ale z rzeczy ktore okreslaja czlowieka? Nigdy w zyciu. Zawsze sie potem ma jakis zal :ja dla Ciebie wszystko a Ty dla mnie niestety zazwyczaj nic albo niewiele" No bo dlaczego ten mezczyna nie przyjechal do swojej kobiety? Dlaczego on dla niej nie rzucil wszystkiego? I bledem jest mowiac ze "nigdy naprawde nie kochalam" bo kochac to naleazy najpierw siebie a potem drugiego czlowieka. Dlatego z milosci do siebie nie zrezygnowalabym z tego co mam dla innego czlowieka. Kompromis to jednyna rzecz na jaka bym mogla sie zdecydowac,tylko i wylacznie
pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
|
Rozumię, jeżeli ktoś nie chce zrezygonowac z pracy która kocha, ale z tego co pisała Kasiik wydawało mi się, że specjalnie nie była związana ze swoim miejscem pracy...
"Rezygnuję z czegoś bo Cię stracę"... a "Podjęłam taką decyzję, bo Cię kocham i chcę byśmy byli razem" różnią się od siebie chociaż skutki mają te same... Oczywiście nie może być tak że zawsze tylko jedna osoba się "poświęca"... I nie zgodzę się, że zawsze muszą być wyrzuty o jakich piszesz... no chyba, że to właśnie przypadek jednostronnejgo poświęcania się...
i nie zawsze praca a już na pewno pieniądze, nie określają człowiek... Wydaje mi się, że to sprawa bardzo indywidulna jakich wyborów jesteśmy w stanie dokonać...każdy związek jest inny, każda stuacja... Kasiik podjęła taką decyzję i mam nadzieję, że dobrze i będzie szczęśliwa... Ty Jolisia piszesz, że nigdy byś tak nie zrobiła...
Niedługo będę lekarzem, to moja wymarzona praca i wiem, że bym z niej nie zrezygonowała, ale nie mówię NIE temu, że mogłabym pracowac w innym miejsu...i też robić to co sprawia mi przyjemność. Z drugiej strony wiem też, że Mój G nigdy nie postawiłby mnie przed takim wyborem... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Praca nie określa pienaidze tez nie a czy drugi człowiek na pewno to robi? Ja uważam że nie. jestem na drugim roku prawa moj chlopak na 4 . Oboje mamy podobne marzenia i plany. On chce sie dostac na aplikacje adwokacka ja prokuratorska. Wiemy ile to nas bedzie kosztowalo zeby sie w ogole dostac-nie mowiac o ukonczeniu. On szybciej skonczy studia o cale 2 lata i wiem ze moze chciec gdzies wyjechac i rozpoczac aplikacje w innym rejonie niz mieszkamy. Ja wiem ze musze skonczyc studia i nie bede go zatrzymywac. Chce dla niego jak najlepiej i nawet jesli serce mi peknie,nie zrezygnuje z moich marzen i nie wyjade ani nei zatrzymam kogos przy sobie. To jest po prostu nieuczciwe. Moze to zle podejscie, moze ktos uwaza ze jestem nieczula ze liczy sie dla mnei tylko kasa.Ale ja naprawde kocham i nigdy nie bede prosic/zadac/wymagac w zadnej formie zeby ktos dla mnie cos poswiecil ani nie ugne sie pod taka presja. jesli ktos sam tego chce niech robi jak mu dyktuje sumienie. ja tak po prostu nei potrafie...
edytowany: 1 raz | przez Jolisia | w dniu: 03-09-2007 13:00
|
|
|
|
|
|
|
|
oj, ale widzisz... lubisz to co robisz i masz konkretne marzenia... a jak ktoś pisze o pracy ot tak sobie, jest bo jest to czasami ma mniej do stracenia...
Rozumię Cię, bo Mój Facet w tym roku kończy prawo, ja dopiero za 2 lata medycynę... i też nas czekają rożne decyzje... Mam swoje plany i nawzajem się wspieramy... Tylko, że my wiemy, że za 2 lata już tak czy siak będziemy razem...I powidziałam z bycia lekarzeni nie zrezygnuję Dla NIKOGO... ale mogę to robić w róznych miejscach, Mój G podobnie...
Nie pomyślałam, że jesteś nie czuła... Wiem o co Ci chodzi... ... Nie popieram " poświecania" marzeń dla kogoś... zawsze trzeba spojrzec co się traci, co zyska i ile dla mnie znaczy jedno i drugie wtedy się podejmuje decyzję i kazdy ma prawo do swojej...
A Wam życzę powodzenia NIgdy z marzeń nie rezygnuj... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
dzieki dziewczyny za wasze posty. hmmm Jolisia wydaje mi sie ze gdybys byla w podobnym zwiazku to mialabys inny poglad na ta cala sytuacje. tak naprawde to rezygnuje tylko z pracy, ktora nie dawala mi satysfakcji (zadnych, nawet finansowych jeli mowa juz o kasie). moze faktycznie zle dobralam slowa piszac o poswieceniu. sama nie wiem jak dlugo utrzymalabym sie na tej posadzie. bo jak wiemy los plata figle. a moja decyzja byla tylko przyspieszeniem tego co planowalismy w pozniejszym terminie. i tak i tak mielismy zamiar byc razem. planujemy za 2 lata powiedziec sobie "tak" prace mam zapewniona, na starcie oczywiscie nie bedzie to nic szczegolnego ale dla mnie liczy sie to ze bede z moim misiem jestem pewna ze gdyby w Polsce znalazl prace, ktora dawala by mu pozadnie zarobic i do tego mialby z niej satysfakcje to bez chwili zastanowienia wrocil by. ale niestety tego nie ma i na chwile obecna mozna tylko o tym pomarzyc. ja podjelam decyzje, a jak bedzie?? to dopiero pokaze czas!!
pozdrawiam cieplo.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kasiik...właśnie o to mi chodziło, że nie byłaś aż taka zachwycona swoją pracą, żebyś się jej kurczowo trzymała. Każda taka decyzja jest trudno, bo burzy jakąś tam stabilizację... Ale uważam, że czasami warto postawić na jedną kartkę...Sama piszesz, że masz pracę zapewnioną...no ale przede wszystkim będziesz ze swoim Mężczyzną...
A za jakiś czas może wrócicie razem...A może tam Wam się poszczęści...Kto wie jak będzie... Nie zobaczysz póki nie spróbujesz...Jeszcze raz życzę powodzenia i nie zapominaj o forum _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
oj ja widze ze wiele bym zrobila nawet czasem sie sobie dziwie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
ja dla swojego ukochanego jestem w stanie zrobic duzooo, ale nie wszystko, sa pewne granice i on je zna _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
ja rzucilam swoj dom prace rodzine i wyjechalam do torunia do meza....potem mieszkalismy w wawie...z kolei on wszystko rzucil i mieszkamy w moich stronach....jestesmy dla siebie gotowi rzucic wszysko i z wielu rzeczy zrezygnowac...ale zgadzam sie sa pewne granice trzeba je sobie wytoczyc i sie ich trzymac.. _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
bardzo wiele,zwłaszcza teraz... _________________ lubię tu wracać...
|
|
|
|
|
|