|
|
|
|
|
|
Witam bardzo gorąco w ten pochmurny dzień. To mój pierszy raz w portalu. Chce podzielić się moimi spostrzezeniami na jeden temat damsko-męski.Otóz niespodziewanie położył amnie do łóżka choroba, zostawiając riozpoczete codzienne prace domowe, które spadły na mego męża.Wywieszenie prania, dokończenie obiadu, zabawa z 5 letnią córczka.Wszystko robił lecz ze styrasznie naburmuszoną miną.Troszczył sie o mnie, lecz.. Jak zapytałam, co się dzieje, to odparł,że cały tydzień ciężko pracuje i jeszcze dziś musi. Ha, a ja? Pracuję zawodowo i też musze wykonywać te wszystkie czynności.Jak stwierdziłam, że kobiety są silne i lepsZe, to ... no nie był zadowolony.
czasem wręcz mam wrażenie, że podczas jakiejkolwiek choroby, czy słabszego dnia mąz jakby był zły? Może to z lekka prymitywna analiza, lecz mam wrażenie, że w pełni sprawna kobieta to łatwiejsze życie. A jak zachowuja się wasi partnerzy w takich sytuacjach?
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam, podobnie jest z moim mężem. Gdy jestem chora i leżę w łóżku on także jest zły, chociaż stara się tego nie okazywać, ale ja to czuję. Myślę, że on po prostu się boi. Jego mama przez 8 lat walczyła z rakiem, a my byliśmy tego codziennymi świadkami. Dlatego teraz każda choroba to także podświadomy lęk. Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
chyba faktycznie jesteśmy lepiej zorganizowane, praca zawodowa, praca w domu, wychowywanie dzieci, a mimo to znajdujemy na to wszystko czas... ale nie można też uogólniać, bo jak mężczyzna zostaje sam z dzieckiem, to też potrafi sobie poradzić, bo taką ma sytuacje życiową, że inaczej nie może... więc może od początku za mało od nich wymagamy, a oni się przyzwyczajają... _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
mężczyźni chyba wszyscy są tacy sami jeśli ja jestem chora to nie mam czasu położyć się do łóżka, chyba że gorączka mnie tak powali że nie widzę na oczy, mój mąż oczywiście jest wtedy niezadowolony bo w domu nic nie jest zrobione i wszystkie obowiązki spadają na niego, natomiast jeśli on ma choćby katar to udaje że jest tak obłóżnie chory że nawet jedzenie muszę mu do łóżka zanieść, kropelki do noska wlać, nosek wytrzeć i w czółko pocałować, duży chłopiec!
|
|
|
|
|
|
|
|
No tak, to tak jest zawsze, jak On jest chory, to misia przynosi jedzonko, pićko, lekarstwa na rączkę wysypie, herbatkę poda, pobiegnie wszędzie gdzie misio biedny chory każe... a jak ja jestem chora to wszystko wygląda tak samo-misia poda obiadek, pićko...
A jak powiem, że ja się nim zajmuję jak jestem chora to udaje, że nie słyszy... w akcie zemsty czasami przynosi mi mleko z miodem i czosnkiem i zmusza mnie do wypicia tego świństwa... swoją drogą to przeważnie jest tak, że ja go obsługuję w chorobie i się zarażam zwyczajnie... Poza tym to święta prawda, że kobiety robią trzy etaty: w pracy, w domu za gosposię i za opiekunkę do dziecka, kiedyś w newsweeku czytałam, że jakby każdej kurze domowej płacić za jej małżeńskie obowiązki to byłyby najlepiej zarabiającą grupą społeczną, tak drogocenna jest nasz codzienna praca, bez weekendów i świąt wolnych... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie powiedziałabym, że jesteśmy lepsze... Kobiety od wieków zajmowały się domem i od wielu lat łączą pracę zawodową i zajęcia w domu. Same przyznacie pewnie, że większość Mężczyzn w domu ma jednak mało obowiązków... W wielu domach przeciez tak jest... Więc co się dziwić jak nagle świat facetowi staje do góry nogami?... Dla nich to nowa sytuacja... A to że czasami sobie z tym mniej radzą nie znaczy że są gorsi, oni nie mają tylko wprawy...
Wydaje mi się, że jakby faceta od początku przyzwyczajać do pewnych rzeczy to inaczej by to odbierał... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
CattiBrie tu muszę przyznać Tobie rację ...
Jeśli facet jest traktowany jako równy partner sytuacja wygląda zupełnie inaczej ...
Sprzątania jest przecież tyle samo i ktoś po prostu musi zająć się i domem i Partnerem ... _________________ MAORYS .
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
moj tez ,,nie umieem,nie wiem jak..." itd
ale jak trzeba noge wymasowac nad ranem bo mnie skurcz lapie to jest przy mnie
kochany jest
kiedys jak dusznosc mnie w nocy zlapala to nie spal chyba z pol nocy i pilnowal czy zyje _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
sarvi faktycznie masz kochanego męża a co do tego "nie umiem, nie wiem jak..." to ja mam to samo. Wczoraj oddałam moje dziecko na kilka godzin do babci i mąż też tam był. Naszykowałam małemu w dużej buteleczce(280 ml) wodę na kaszkę a w drugiej małej butelce(180ml) kaszkę. zawsze przecież widzi że mały pije z dużej butelki bo ta najmniejsza to dla noworodków a jednak zrobił dziecku taką kaszkę że mały nawet jej nie ruszył bo zamiast do tej dużej butelki z odmierzoną wodą nasypać odmierzoną kaszkę to zrobił odwrotnie, do malutkiej butelki wlał odrobinę wody do tej kaszki-zrobiła się gęsta że widelcem nawet byłby problem ruszyć i chciał karmić dziecko. Przyjeżdża do domu i rzuca mi tekst"trzeba z małym do lekarza bo nie chce jeść, może jakieś witaminy dostanie"
jak zobaczyłam tą kaszkę i to że nie w tej butelce zrobiona to straciłam wiarę że potrafił by wychować dziecko gdyby został w domu tak jak ja.
No co za łajza....!
|
|
|
|
|
|
|
|
meza jeszcze niemam (i juz tez ) ae mam nadzieje zee ten co z nim teraz jestem kiedys zstaniie tym mezem . ja po rozwodzie .a faceta mam kochanego naprawde _________________
|
|