|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Jak odzyskać jego miłość?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam! Chciałam prosić Was o radę bo sama nie potrafię już sobie poradzić. Poznałam parę miesięcy temu chłopaka, znajomość była od początku dość dziwna,bo przez internet, a ja w dodatku byłam wóczas zaręczona. Nasza znojomośc rodziła się z dnia na dzień i było cudownie,rozmawialiśmy na każdy możliwy temat, rozumieliśmy sie bez słów. Kiedy sie z nim spotkałam nie wiedziałam co sie ze mną dzieje, oczarował mnie swoim sposobem bycia, dobrocią, serdecznością i miłością jaką mi okazywał. Dzięki niemu zrozumiałam, że bycie z kimś może wyglądać zupełnie inaczej niż do tej pory..Zerwałam więc zaręczyny i zamieszkałam sama..W tym momencie moja fascynacja tym chłopakiem zaczeła maleć, zaczęłam nowe życie, poczułam wolność, której ostatnio mi brakowało i zaczęło mi odpowiadać bycie niezależną. Nie chciałam się z nikim wiązać..a on coraz bardziej naciskał..bałam się, że znów wpadnę w klatkę..zaczełam go odtrącać a on mimo wszystko starała się o mnie.Wykorzystując jego uczucie do mnie bawiłam sie nim, nie patrząc jaka sprawiam mu przykrość, on to tolerował więc mi to odpowiadało, traktowałam go jedynie jako kochanka..Zrobiłam mu wiele przykrości uwierzcie, zarówno słowami jak i czynami..W pewnym momencie nie wytrzymał i odtrącił mnie.. Wówczas ja zrozumiałam, że go kocham, że chcę byc z nim, że brak mi jego w każdej sekundzie, ze jest dla mnie najważniejszy..zaczełam o niego zabiegać, starałam sie go przekonać, że zalezy mi na nim, że moje uczucie jest szczere i że żałuję wszystkiego co zrobiłam. Ale sytuacja się odwróciła, wróciło wszystko co dałam..im bardziej sie starałam tym gorzej było..on mi nie wierzy, boi sie, że znów go zranię..mimo to mamy ze sobą kontakt ale jako "przyjaciele", powiedział że nic więcej narazie nie może mi obiecać..
Ja chcę jednak czegoś więcej...tego czego on chciał wtedy..Nie wiem co robić, kiedy nie odzywa sie do mnie ja wariuję, płaczę, dostaję szału..próbuję go przekonać ale wszystko na nic. Pomóżcie!! bo bardzo mi na nim zależy, doradźcie co zrobić by znów mnie pokochała jak wtedy..Wiem, że nawaliłam ale chce to naprawić i udowodnić mu jak bardzo go kocham. Tylko jak??????
|
|
|
|
|
|
|
|
lusi troszkę się pogubiłam czytając Twoją historię, chcesz odzyskać miłość byłego narzeczonego czy tego mężczyzny poznanego w Internecie? _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
Tego z internetu wnioskuję po przeczytaniu dokładnie.Cóż lusi trochę sobie na to zasłużyłaś nie ma co.Może teraz on wystawia ciebie na próbę albo tak dałaś mu w kość że naprawdę mu się znudziło to wszystko i sobie odpuścił. Zraniłaś 2 mężczyzn ot tak sobie i role się odwróciły-a Ciebie przestało to bawić.Moim zdaniem to nawet jak byście wrócili do siebie to są raczej marne szanse że On o wszystkim zapomni. Jeżeli go kochasz to powiedz mi proszę dlaczego go tak raniłaś?- jakoś nie mogę tego zrozumieć.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wydaje mi się że chodzi o tego chłopaka z internetu? Oj jak go zraniłaś to ciężko Ci będzie odzyskać jego ufność. Ale się nie poddawaj! Jeżeli naprawdę Cię kocha to w końcu go odzyskasz. Trzymam kciuki żeby Ci się udało. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
a skoro tego z Internetu, to po dokładnym przeczytaniu wydaje mi się, że nie chciała wchodzić w kolejny związek i że wszystko zaczęło się dziać zbyt szybko, a lusi dopiero co odzyskała wolność, chciała budować nowy związek powoli... a teraz kiedy go straciła zrozumiała, że chce z nim być... wg mnie powinnaś jasno postawić sprawę, wyjaśnić mu swoje zachowanie i prosić, żeby dał Ci drugą szansę... _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
A mi się wydaje że potrzebny jest czas... I Tobie i jemu...
Zraniłaś dwóch mężczyzn, sama pisałaś, że się bawiłaś... Los czasami bywa przewrotny, ale może to dobrze? Może przez to czegoś się nauczysz?... Nic nie dzieje sie bez przyczyny...
Nie wiem co z Wami będzie...Ale jednego jestem pewna, jeżeli się kochacie, tak naprawdę to któregoś dnia zaczniecie jeszcze raz... A jeżeli się nie uda, to tak miało być..
Poza tym może to jest jak z tym króliczkiem, którego się goni...a jak się złapie to juz nie to samo. Zastanów się poważnie nad tym co czujesz, nie śpiesz się, bo możesz znów kogoś zranić, siebie także...
Jemu się też nie dziwię, raniłaś go, był tego świadom, a nie łatwo jest znów zaufać. Ale nie jest to niemożliwe Więc życzę żeby się ułożyło... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Raczej zblizam się do odpoiedzi CattiBrie.Chętnie bym Cię pocieszała,ale to niełatwe w Twojej sytuacji.Dobrze że się otworzyłaś przed nami i zrozumiałaś swój błąd.Musisz dac czas liczyc się z porazką,ale miec nadzieję i nie byc natarczywa.Zresztą sama wiesz jak ktoś za kimś namolnie chodzi, jaki to niesie skutek,całkiem odwrotny.Pozdrawiam i mogę życzyc powodzenia
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziekuję Wam za wasze wypowiedzi..mam to na co zasłużyłam..będę próbowac odzyskać jego zaufanie, a jeśli sie nie uda to tak jak powiedziała CattiBrie : "tak miało być"....
Pozdrawiam Was serdecznie.
|
|
|
|
|
|