|
|
|
|
|
|
p_aulinko to w takim razie milego urlopu i przyjemnych, sukcesywnych stranek _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
p_aulina więc wiesz jak się w takim momencie czuję, zresztą tak się pewnie czują wszystkie kobietki starające się o dzidziusia.
Ja się właśnie zaopatrzyłam w duży zestaw testów a mianowicie zakupiłam sobie 17 testów owulacyjnych i kilka ciążowych ( mąż się tylko uśmiechnął i powiedział że oszalałam ) i już planuje kolejną próbę poczęcia mojego upragnionego skarbeczka _________________ Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia: bezgranicznie kochać istotę, która kocha nas bezgranicznie.
edytowany: 1 raz | przez megan_22 | w dniu: 11-04-2008 14:43
|
|
|
|
|
|
|
|
Megan22 widzę że poszalałaś z tym testami( ale że aż 17!!!!!!!) to dobrze że ze zdwojoną siłą podejmujesz starania i doszłaś do siebie !
Masz bardzo silny instynkt macierzyński ja mam 27 lat ale tak nigdy nie miałam a już zwłaszcza w Twoim wieku kiedy w ogóle o dzieciach nie myślałam. Dopiero 2 miesiące starań za mną ale też to przeżywam i rozumiem Cię. Widać inaczej wszystkie dojrzewamy do macierzyństwa. Powodzenia .
|
|
|
|
|
|
|
|
Dokładnie justynko276 pozbierałam się i zamierzam działać ze zdwojoną siłą. Może faktycznie przesadziłam z tą ilością testów ale przydadzą mi się. A co do mojego instynktu macierzyńskiego to mam go chyba już na najwyższym poziomie.
Mam wspaniałego męża, skończyłam studia, oboje mamy dobrze płatną prace, mamy własne mieszkanie więc do pełni szczęścia brakuje mi tylko maleństwa. A wiem że wkońcu doczekam się swojego skarbu i tak łatwo się nie poddam _________________ Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia: bezgranicznie kochać istotę, która kocha nas bezgranicznie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak trzymaj Megan-22!!! Bardzo dobre podejście, podoba mi się. Każda z nas ma chwile załamania i deprechy ale tak jak mówicie znów przychodzą dni płodne i wstępuje w nas nowa niewidzialna siła
Ja niestety muszę się jeszce trochę pomęczyć. Dopiero na 19.30 idę do Gin. Kazała przyjść z pełnym pęcherzem, będzie mi robiła usg. Jestem taka rozkojarzona tym, że szok. Cały dzień mam stracha i nerwy. A tu jeszce przyszło mi tyle czekać. No cóż, co nas nie zabije... Napiszę Wam co i jak jak wrócę, chyba, że będzie późno i nie będzie mi się chciało uruchamiać kompa to dam Wam znać jutro po południu. Trzymajcie się Dziewczynki.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kasieńko nie martw się napewno wszystko będzie dobrze. Nie zapomnij dać znać jak było?? I proszę nie denerwuj się. Pamiętaj że jesteśmy z Tobą.
Powodzenia _________________ Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia: bezgranicznie kochać istotę, która kocha nas bezgranicznie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki Megan, za wsparcie i ciepłe słowa dam znać na pewno. Staram się nie denerwować ale za bardzo mi to nie wychodzi. Idę może sprzątać, zajmę się czymś. Jeszcze muszę zetrzeć ziemniaczki na obiad, bo chcę zrobić placki ziemniaczane, jakoś tak mnie wzięło. Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
kaśka25 napisała: |
Cześć dziewczyny musze sie komus wygadac bo jestem normalnie załamana. chce mi się ryczec a jestem w pracy...
zaczeło sie w niedziele.wczesniej od kilku dni na wszelki wypadek brałam luteine 2 dziennie. był 28 dc a mam 31 lub dłyższe. zrobiłam rano bobo test ten niebieski (najczulszy) i wyszla druga kreska leciutka. wieczorem dostalam ciemnobrązowego plamienia, myslalam ze to @, ale nastepnego dnia poszlam do gina. zwiekszyl dawke luteiny, dal nospe. powiedzial ze na tym etapie nie moze stwierdzic czy to ciaża. na usg wyszlo ze jest albo na ciąże albo na @. po paru dniach plamienie przeszlo. ucieszylam sie i dzis znow zrobilam test (taki sam), ale wyszla 1 kreska! i ani sladu drugiej! nie uwierzylam i zrobilam drugi test (żółty bobo) i tez negatywny. jestem załamana. to plamienie cały czas było ciemne, więc krwi nie było... złapałam depreche totalną...
a dodatku nie wiem co dalej z tą luteiną czy jest sens ją brac skoro nie jestem w ciąży... zadzowonie do gina. |
Kasia, nie pisałam o tym wczesniej ale miałam taką samą sytuację w lutym. Nie liczyłam na ciążę bo to był drugi miesiąc po odstawieniu tabl. anty. ale że byłam w warunkach gdzie w razie ciąży mogłabym jej zaszkodzic więc dla spokoju zrobiłam test TAKI SAM BOBO, i wyszła taka nawet wyraźna druga kreska...byłam w szoku... nie wierzyłam własnym oczom, to było w piątek w niedziele powtórzyłam test (ALE INNY) i juz była tylko jedna Pytałam swojego gin czy mogłam byc w ciąży ale powiedział że to raczej niemożliwe Poza tym miałam wtedy taki dziwnie długi okres z przerwami i te plamienia też były Tak więc nie wiem co o tym myśleć Może to te testy czasem zawodzą?
Kasieńka napisała: |
Dzięki Megan, za wsparcie i ciepłe słowa dam znać na pewno. Staram się nie denerwować ale za bardzo mi to nie wychodzi. Idę może sprzątać, zajmę się czymś. Jeszcze muszę zetrzeć ziemniaczki na obiad, bo chcę zrobić placki ziemniaczane, jakoś tak mnie wzięło. Pozdrawiam |
no i mnie na to samo wzięło dzisiaj..hihihi placki ziemniaczane....mniam _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Megan 22 mogę zapytać ile masz lat ? Na pewno 22?
edytowany: 1 raz | przez justynaa276 | w dniu: 11-04-2008 17:46
|
|
|
|
|
|
|
|
załamałam sie !! wynik testu jest negatywny!! siedze iryczy nic innego mi nie zostało!! _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziewczynki, jestem już. Nie wiem dokładnie co mam Wam napisać. Moja Gin robiła mi USG i stwierdziła, że raczej nie jestem w ciązy, aczkolwiek widziała jakiś cień nieznajomego pochodzenia. Później poszłam na badanie normalne na fotelu i kobieta się zdziwiła ale stweierdziła, że na 60% to ciąża. Tylko na 60%, mam coś tam rozpulchnione co wskazywać może na ciążę i raczej na nic innego - tak powiedziała. Ale kazała się nie nastawiać, tylko zrobić Beta hcg i jeśli będzie choć trochę podwyższone to będziemy dalej działać (cokolwiek to oznacza, bo nie wiem). Ale jak wracaliśmy z Mężem od niej to kupiliśmy test ciążowy i wyszedł negatywny nie wiem co mam myśleć o tym? Pomóżcie.
|
|