No tak ciężko jest samej z dziećmi, wiem coś o tym bo mój mąż cały dzień w pracy a ja w domu. Do tego jeszcze jak rodziłam starsza byłam na 3 roku studiów. Przez pół roku wymienialiśmy się z opieką a potem poszła do żłobka. A ja latałam rano do żłobka, na wydział na zajęcia, potem po dziecko i zostawało popołudnie, które trzeba było podzielić na wszystko. Czasami było ciężko ale jakoś to przetrwałam. Kiedy już byłam u schyłku końca studiów okazało się, że znowu jestem w ciąży. Złe samopoczucie na początku niestety pokrzyżowało mi plany, potem poród , pierwsze miesiące z mała cycochą i znowu uziemiona. Ale jakoś to przetrzymałam. Teraz mała też chodzi żłobka, starsza do przedszkola i jak nie choruja to mam dla siebie 4 godziny. Jestem "stara" i próbuje w koń cu skończyć te studia. A niestety teściowa w innym mieście i zchorowana więc nie ma jak pomóc a moja mama 300 km ode mnie.
)Ale my mamy wszystko przetrwamy dla naszych dzieci:))