|
|
|
|
|
|
Hmmm. Ciekawe stwierdzenie fintifluszko!
Meśle, ze mezczyzni lubią kobiety ciepłe, otwarte, z którymi mozna porozmawiac, ktore wysłuchają i pocieszą!
Lubia takie ktore im maśla, bo wbrew pozorom mezczyzna bardzo lubi komplementy.
Ale tak naprawde, to nie ma chyba idealnej kobiety, tak samo jak nie ma idealnego faceta. Zawsze znajda sie jakies wady, ktore troche przyciemnią zalety.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja mam 160 cm wzrostu i jestem w ogóle drobnej budowy. Mam znajomą, zresztą 18 lat młodszą ode mnie (ja mam 42), bardzo ładną dziewczynę, wysoką (ok 180 cm). Niedawno jechałem z nią tramwajem. Ona siedziała a ja stałem koło niej. Mieliśmy jeszcze kawał drogi przed sobą, tłok był coraz większy i parł mnie coraz bardziej na nią. W pewnym momencie podniosła swoja torebkę i powiedziała do mnie "siadaj". Z racji mojej postury zdarzało mi się już nie raz siedziec u kobiet na kolanach, ale w komunikacji miejskiej tylko raz, kiedys na studiach u koleżanki z grupy, tez o głowę ode mnie wyższej. No ale wtedy byłem jej równy wiekiem. Teraz trochę się krępowałem siadać na kolanach u dużo młodszej dziewczyny, tak więc trochę tak stałem onieśmielony, aż ona usmiechnęła się i powiedziała "no nie krępuj się, co będziesz stał, jeszcze tyle drogi". No to w końcu usiadłem z nieskrywaną przyjemnością i tak sobie jechałem siedząc u niej na kolanach i rzeczywiście czułem sie jak chłopczyk (co prawda 18 lat od niej starszy), bo nogi zwisały mi poł metra nad podłogą, a głowę miałem na wysokości jej głowy, mimo że siedziałem u niej na kolanach. I w ogóle nie ukrywam że było mi bosko.
|
|
|
|
|
|
|
|
krych
Powiem Ci, że to bardzo miłe opowiadanko - i na miejscu innych podróznych wcale nie byłabym tym szczególnie zaskoczona
Swoją drogą - mój mąż - choć większy i cięższy ode mnie - też czasem siada mi na kolanach - ale to drogą przekory lub dla żartu. Kilka razy zdarzyło się, że usiadł tak, kiedy bylismy gdzieś u rodziny czy znajomych _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
edytowany: 2 razy | przez amelia | ostatnio w dniu: 02-09-2007 7:11
|
|
|
|
|
|
|
|
krych wspaniała opowieść bardzo sympatyczna _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
Wymagania mojego K:
przyszła żona powinna:
1.być dziewicą
2.być jego przyjaciółką(a potrafi być okropny)
3.lubieć eksperymentować w łóżku
4.dobrze gotować
5.być przykładem kury domowej ale pracować i zarabiać tylko mniej od niego
6.załatwiać wszystkie jego sprawy
7.nie pokazywać fochów tak jak on
i ostatnie co mnie troche dziwi urodzić mu gromadke dzieci ale to on będzie sie nimi zajmował,hi jasne do pierwszej kupy:)ale dzieci to raczej na szarym koncu chce bardzo je mieć ale boi sie że nie będę już miała dla niego tyle czasu,głuptas _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
żaba...trochę wysokie te jego wymagania...
a może Ty teraz wypisz swoje co? zobaczymy czy będzie w stanie sprostać hehe
Idealnej kobiety nie ma... i męzczyzny tez... ot co _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale wymagania punkt 5 wszystko w jednym ciekawe jak to ma wyglądać, pewnie tak kobieta pracuje zawodowo a po powrocie robi zakupy, gotuje obiad, podaje go mężowi potem zmywa, sprząta czyli: odkurza, wyciera kurze, pierze i prasuje, wyrzuca śmieci.... itd a męzczyzna siada i mówi: Kochanie ale się dziś napracowałem w pracy a Ty taki słaby obiad ugotowałaś
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja bym takiego pogoniła albo niech sam się ze mną na jakiś czas zamieni i spełni te wszystkie punkty... może wtedy doceni... Jejku jak mnie wkurzają faceci myślący że w domu nie ma co robić...i wcale się przy tym człowiek nie męczy! Nie rozumiem takiego podejcia!!! coż ale znam dziewczny, które sobie na takie własnie traktowanie pozwalają... a skoro tak, to niech nie narzekają, ja to bym takiego do pionu szybko stawiała albo po prostu dała sobie spokój... Tylko związek partnerki ma szanse... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wydaje mi się, że kobiety i mężczyźni oczekują tego samego i mają takie same wymagania. I co zrobić kiedy kobieta chce żeby facet robił jej śniadanie a facet chce żeby to kobieta robiła śniadanie? Podobnie jest z przyjaźnią w związku. Tak samo kobiety pragną mieć w swoim mężczyźnie przyjaciela jak mężczyźni przyjaciółkę. Tylko jak przyjdzie co do czego to nie chcą słuchać co mamy do powiedzenia a sami prawdy nam nie powiedzą o sobie. I jak tu znaleźć złoty środek?
edytowany: 1 raz | przez violeta01 | w dniu: 05-09-2007 10:27
|
|
|
|
|
|
|
|
żaba, no jak narazie to wygląda, że rzadko się widujecie to rozumię, że chcesz żeby odpoczął, ale po ślubie będziecie razem no nie?... i uważaj, żeby taka sytuacja nie pozostała... Mnie ktoś kiedyś powiedział, żeby nie liczyć, że po ślubie się coś zmieni bo to bzdura... lepiej już teraz go uświadamiaj, że takie jego wymagania są troszkę bez sesnu, no chyba że Tobie to odpowiada...
Violeta..faceci chcą słuchać co mamy do powiedzenia i sami też chcą o sobie mówić. Tylko, że im to trudniej przechodzi niż nam. Wiem z autopsji, Mój Narzeczony też kiedyś nie mówił mi do końca co czuje, co myśli...ale jak zaczęło się w naszym związku źle dziać to pogadaliśmy i razem uczyliśmy się szczerości i przyjaźni. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to Mój Przyjaciel, nie ma tematów tabu, i mówimy wprost co i jak... Wszytsiego można się nauczyć jak się chce _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|