|
Scenarzysta Ron Brinkerhoff tak tłumaczył swoje zamiary: Mieliśmy mnóstwo filmów o wojskowych, ostatnio też wiele o strażakach. Natomiast Straż Przybrzeżna jest stosunkowo mało znana. Chciałem nie tylko wiernie przedstawić sposób jej działania, ale także niejako zdekonstruować tradycyjnego już bohatera kina akcji. Nie odzierać go z heroizmu, ale sprowadzić na ziemię. Moi ratownicy przeżywają prawdziwe wahania i kłopoty i nie są nieśmiertelni.
Pierwszym krokiem, który uczynili producenci filmu, było uzyskanie wsparcia dla projektu ze strony Straży Przybrzeżnej. Stało się to jeszcze zanim wsparcia finansowego udzieliła im potężna wytwórnia Disneya. Brinkerhoff udał się do szkoły ratowników, gdzie poznał dokładnie tajniki szkolenia. Gościł też w bazie Kodiak na Alasce. Tam obserwował codzienną pracę ratowników oraz pilnie spisywał ich wspomnienia i opowieści. Twierdził, że wiele z tych przejmujących częstokroć relacji wykorzystał w swym scenariuszu. Jednocześnie, w zamiarze twórców film nie miał być tylko realistycznym kinem akcji. Ujęła mnie romantyczna, nawet mistyczna aura tego projektu – tłumaczył Costner. – Żyjemy w czasach, kiedy mity się demaskuje i obala. Niewiele ich pozostało, a są nam bardzo potrzebne. Myśl o tym, żeby dążyć z pomocą, nieść ją za wszelką cenę ludziom zgubionym gdzieś na morzu, ma niezwykły wymiar. „Patrol” to oczywiście komercyjny film, dobra rozrywka, ale jestem przekonany, że także coś więcej.
Reżyser wyznał, że temat był mu osobiście bliski. Podczas studiów startowałem w drużynie pływackiej YMCA z Południowego Chicago, w college’u byłem ratownikiem, a obecnie mam łódź. Chętnie i często żegluję – wspominał. – Można więc powiedzieć, że przez całe życie byłem blisko wody. Nieraz myślałem o tym, co by było, gdybym zgubił się podczas sztormu. Realizator ściśle współpracował z trzema konsultantami ze Straży Przybrzeżnej. Byli to: ekspert od survivalu i ceniony instruktor Robert Watson, John Hall, który planował i dowodził wieloma akcjami po ataku huraganu Katrina oraz jeden z najczęściej odznaczanych za waleczność ratowników, Joseph „Butch” Flythe, jeden z pięciu ludzi, którzy brali udział w oryginalnym programie zatwierdzonym ponad dwadzieścia lat temu przez Kongres. Naprawdę chcieli nakręcić ten film jak najbardziej wiarygodnie – wspominał Watson. – Zasypywali nas, zwłaszcza Davis, mnóstwem szczegółowych pytań na temat akcji ratunkowych, opisanych w scenariuszu. Odpowiadaliśmy na nie, albo wręcz demonstrowaliśmy dokładnie, jak wyglądałyby w prawdziwym życiu.
Premiera filmu: 1 grudnia 2006r.
|