|
Tak obiecującego zestawu twórców nie widziano razem na planie od dłuższego czasu. Lista zaczyna się od producentów Neala Edelsteina i Mike'a Macariego, którzy odnieśli sukces, adaptując na amerykański rynek słynny japoński horror "Ring". Oni to zaprosili do współpracy scenarzystę Davida S. Goyera, opromienionego zwłaszcza sukcesem brawurowego cyklu o pół-wampirze - "Blade".
Goyer "Niewidzialnego" nie tylko wyreżyserował, ale włożył całe swoje wyczucie mocnego kina w pracę nad adaptacją scenariusza ("Niewidzialny" jest remakem filmu szwedzkiego). Jedne wątki wyeksponował, inne ukrył. Rzecz zaczyna się jako thriller z elementami nadnaturalnymi. Szybko jednak stało się dla mnie jasne, że mamy tu do czynienia z historią miłosną i opowieścią o odkupieniu przez uczucie. Moim zdaniem, miał szansę powstać film inteligentnie wykorzystujący hollywoodzkie konwencje, lecz poruszający w sposób subtelny wymienione tematy - mówił. To zupełnie nowatorskie podejście do tego gatunku.
Reżyser był przekonany, że musi znaleźć nowy klucz wizualny do swego kolejnego filmu; inny niż w przypadku tytułów "Blade: Mroczna trójca" i "Batman: Początek", przy których wcześniej pracował. W tamtych filmach należało powołać do życia cały fantastyczny świat, rządzący się specyficznymi, mocno odmiennymi od naszego prawami. W przypadku "Niewidzialnego" szło o konsekwentne wprowadzenie fantastycznych elementów do bardzo realistycznie ukazanego otoczenia. Moim założeniem było całkowite prawdopodobieństwo otoczenia bohaterów, tak by wprowadzenie elementów niesamowitości nie tworzyło zgrzytu, ale wywierało tym mocniejsze wrażenie na widzach.
|