|
Warszawa razem z Helsinkami, Budapesztem, Pragą, Zagrzebiem i nowzelandzkim Auckland znalazła się na całkiem dobrej 6. pozycji, z 30 telefonów aż 23 trafiły na uczciwego znalazcę. W wielu krajach sądzono, że młodzież zachowa się gorzej niż starsze pokolenie. Jednak test dowiódł, że młodzi są równie uczciwi jak starsi. W markecie spożywczym w mieście Meksyk, starsi państwo minęli „zgubiony” telefon, ale on zaraz zawrócił po aparat. Siwowłosa para nie odbierała, gdy nasz reporter dzwonił. Pojechali w dół schodami i ślad po nich zaginął…
Natomiast w nowojorskim Harlemie, Johnnie Sparrow, młodzieniec z warkoczykami, podniósł telefon z chodnika i umówił się na spotkanie z naszym reporterem na rogu ulicy wieczorem tego samego dnia. 16-latek przyszedł z paczką afroamerykańskich kolegów, dla których wyraźnie był autorytetem. Kiedy reporter wyjawił, że ich przywódca przeszedł pomyślnie próbę, Johnnie powiedział im: – Zrobiłem, jak należało. Kobiety były nieco bardziej skłonne do zwrócenia telefonów niż mężczyźni. Najczęściej uczciwi znalazcy wyjaśniali, że oni też kiedyś coś zgubili i nie chcieli, żeby ktoś inny miał taką przykrość jak oni wtedy. – Ukradziono mi trzy samochody, zginęło mi nawet pranie z piwnicy – opowiadała 51-letnia Kristiina Laakso, która oddała telefon w Helsinkach.
Dla wielu osób decydujące znaczenie miał wpływ rodziców. – Rodzice uczyli mnie, by nie brać tego, co do mnie nie należy – tłumaczył Muhammad Faizal Bin Hassan, pracownik singapurskiego kompleksu handlowego.
|