|
Jerzy Giedroyc, Gustaw Herling-Grudziński, Zofia i Zygmunt Hertzowie – ta niewielka grupka ludzi, którzy nigdy nie mieli powodu, aby przestać się czuć Europejczykami, odczuwali jednocześnie odpowiedzialność za losy nie tylko swojego kraju, ale też całej cywilizacji łacińskiej. Pięćdziesiąt trzy lata istnienia Kultury – i nieprzerwana po dziś dzień działalność Instytutu Literackiego – to nie tylko wkład w rozwój kultury polskiej, ale też nieustanne podtrzymywanie jej związków z najważniejszymi procesami życia umysłowego Europy.
Do ostatniego numeru Kultura była dla mnie jedynym polskim pismem całkowicie wyzbytym stronniczości, pozostającym poziomicą i pionem naszego losu pomiędzy większymi od nas sąsiadami, których siłę i słabość, a zarazem potrzebę odmiennej ugody z nimi widział Giedroyc zawsze. (...) Dla mnie nie ulega wątpliwości, że całą sprawę ojczystą dźwigał w gruncie rzeczy sam jeden i że dzięki temu wolno Go, odrzucając wszelkie znamiona przenośni, nazwać Księciem Niezłomnym – napisał Stanisław Lem. To właśnie o tytułowym Księciu Emigrantów jest największy fragment ekspozycji.
|