|
Zarówno mężczyźni, jak kobiety, stosunkowo dobrze oceniają przy tym swoja wiedzę na temat antykoncepcji – choć istnieje tu istotna dysproporcja między płciami. Mężczyźni rzadziej niż kobiety uważają siebie za kompetentnych, i przeceniają nieco kompetencję kobiet; kobiety zaś jeszcze rzadziej przypisują kompetencję mężczyznom, niż mężczyźni sami sobie.
5. Partnerstwo w antykoncepcji
Czy więc para jest w równym stopniu zaangażowana w wybór i stosowanie antykoncepcji? Większość badanych zgodnie deklaruje, że wspólnie z partnerem dokonują wyboru metod antykoncepcji, a także że rozmawiają o antykoncepcji – krótko mówiąc, że jest to ich wspólna odpowiedzialność.
Warto zwrócić uwagę, że istotnie preferowane metody zakładają nie tylko akceptację, ale wręcz aktywną odpowiedzialność mężczyzny: wszak i prezerwatywa, i stosunek przerywany właśnie od mężczyzny wymagają „działania”, a skuteczność tych metod również zależy od niego. W odróżnieniu od tych metod, pigułka, spirala czy plasterek pozostają całkowicie pod kontrolą kobiety – na nią też przerzucają koszty antykoncepcji (pamiętanie o aplikacji, wizyty u lekarza, kontrole, ewentualnie koszty zdrowotne).
Można sądzić, że nałożenie odpowiedzialności na mężczyznę pomaga również dzielić ryzyko: „nieplanowana ciąża” staje się w równym stopniu odpowiedzialnością partnerów; mężczyzna nie może uchylić się od współodpowiedzialności („zapomniałaś o pigułce!!”). Wątpliwości co do tych – mniej nowoczesnych metod nie powinny nam przesłonić faktu, że naprawdę oznaczają one znaczny stopień zaangażowania mężczyzny w antykoncepcję.
To właśnie – w połączeniu z brakiem nawyku regularnych wizyt u ginekologa, może nam pomóc zrozumieć ową trwałość tradycyjnej antykoncepcji mimo deklaracji, że za dobrą antykoncepcję warto zapłacić więcej, oraz, że warto być otwartym na nowe trendy w tym zakresie. Z jednej strony „stare” przyzwyczajenia są głęboko zakorzenione w niskiej dbałości o profilaktykę zdrowotną, z drugiej – w poczuciu, że przerzucenie się na pigułkę, spiralę czy plasterek całkowicie uwalnia mężczyznę od troski o antykoncepcję.
Koszt nowoczesnej antykoncepcji to nie tylko cena pigułki czy plasterka: to również koszt czasu i pieniędzy inwestowanych w ginekologa, oraz ryzyko związane z uwolnieniem mężczyzny od odpowiedzialności. Może nawet – nawiązując do wstępnych rozważań, kobiety w jakiejś mierze traktują „męską” antykoncepcję jako element swojego „cnotliwego” wizerunku?
Również i mężczyźni mają poczucie wspólnej troski o antykoncepcję: choć nie uważają się za bardzo kompetentnych w tej materii, uczestniczą w podejmowaniu decyzji co do metody, oraz – w większości, to oni aktywnie stosują „środki” zapobiegające zapłodnieniu.
|