|
Gdyby mama nie musiała rodzić, wszystko wyglądałoby inaczej. Pomagałaby tacie, a tato nie musiałby z powodu niemowlaka trzy dni tkwić w gerze i pilnować, żeby naszej rozwrzeszczanej siostrze było ciepło. Tak samo na pewno myślała babcia, bo przez małą mama nie miała dla niej czasu, a my ciągle o niej zapominałyśmy. Bez przerwy spała, więc mało co jadła, a kiedy pod koniec wiosny w końcu się zwlokła ze swojego zapchlonego, wyłożonego owczymi skórami barłogu, była wychudzona jak baba Uregma, która podobno mieszka w górach niedaleko naszego letniego miejsca i wykrada niegrzeczne dzieci. Mama zawsze nas nią straszyła, kiedy dokuczałyśmy szczeniakom albo podsłuchiwałyśmy z ukrycia za gerem, o czym rozmawiają dorośli.
Babcia, co prawda, przeżyła tę zimę, jak przepowiadał tato, ale potem już była całkiem do niczego. W niczym mamie nie pomagała i robiła się coraz bardziej nieznośna dla wszystkich oprócz taty. No i pewnie cieszyła się na braciszka, na wnuka, a Ojuna była zwyczajną małą dziewczynką, taką samą jak my wszystkie przed nią. Mama wiedziała, że tacie jest przez to przykro, babcia zaś miała powód do psioczenia. Jakby zapomniała, że sama też kiedyś była małą dziewczynką, taką jak my, a mama się zarzekła, że nie będzie mieć więcej dzieci, i tak też się stało.
Babcię pochowaliśmy następnego lata, w Roku Małpy. Ojuna właśnie zaczynała biegać, więc ciągle trzeba było się nią zajmować. Już przestała raczkować i hopsać na czworakach koło mamy i nawet nie musiała przytrzymywać się różnych rzeczy w gerze, kiedy chciała się podnieść. Kiedy z Narą i Magi straszyłyśmy ją Uregmą, w ogóle nie robiło to na niej wrażenia, bo jeszcze była głupia, i miałyśmy ją na głowie od rana do nocy. W tym tygodniu, kiedy babcia umarła, wszystkie byłyśmy w odwiedzinach u Munchceceg, w gerze został tylko tato z Ojuną. Munchceceg była kuzynką mamy, która też miała prawie same córki i mieszkała z nimi i ze swoim mężem Majdarem w sąsiednim ajmaku, o dzień drogi samochodem od naszego geru. Zaprosili nas wtedy, żebyśmy spróbowali ich kumysu. Tak jak my mieliśmy najlepsze bydlęce skóry w naszej ziemi, i jeszcze nasz kaszmir był najbardziej ceniony, to z kolei Majdar z Munchceceg kwasili najlepsze kobyle mleko w całym oworchangajskim ajmaku.
|