|
Aby stworzyć historię, która mogłaby precyzyjnie przekazać ten zamysł, potrzebny był jakiś innowacyjny pomysł. „Coś, co zaczęło się od zapisków na serwetce w restauracji w 1999 roku, przeszło wiele reinkarnacji” – wyznaje reżyser i scenarzysta. „Darren myślał o szkatułkowej strukturze narracji, zanim jeszcze znaliśmy imię głównego bohatera” – dodaje Eric Watson. W pewnej chwili Aronofsky nabrał pewności: „Obudziłem się w środku nocy, spojrzałem na stos notatek i pomyślałem, że muszę nakręcić ten film, bo mam go we krwi”. Aronofsky tak skonstruował swą opowieść, by rozgrywała się w trzech odległych epokach. Ale znając tyle różnych wyobrażeń – mitycznych i artystycznych – na temat Źródła Młodości, musiał się zastanowić, które z nich najlepiej wyrażać będzie ideologię filmu. Współautor scenariusza, Ari Handel, wyjaśnia: „Zaczęliśmy od przejrzenia dokumentacji dotyczącej kultury Majów, potem zajrzeliśmy do Biblii. Przekonaliśmy się, że w wielu przekazach Źródło Młodości jest symbolizowane przez coś żywego, organicznego i zarazem dającego siłę”.
Pamiętając o tym Aronofsky stworzył filmowe Drzewo Życia, które pojawia się jako Źródło Młodości w opowieści o konkwistadorze. W XXVI wieku Tom wyrusza na mgławicę Xibalba, która staje się futurystyczną wersją Źródła. „Tym, co zawróciło moją uwagę w scenariuszu, była jego duchowość – zauważa producent Iain Smith. – A ponieważ duchowość nie wiąże się z żadnym systemem wiary, odbierana jest jako rodzaj magii”. W wyniku połączenia różnych mitologii narodził się nowy mit, pochodzący wprawdzie z innego świata, ale w jakiś sposób bliski.
|