|
Witaj, ja mam 2 dzieci w Anglii i jest mi ich bardzo żal. Robią tam karierę, każde pracuje zgodnie ze swoimi studiami, zarabiają niemałą kasę ale co z tego, jak nie mają własnego życia prywatnego. Brakuje na to czasu. Np. córka ma 25 lat, pracuje od 9.00 do 18.30, często musi zostać po godzinach, jeździ też służbowo po swiecie ale odłożyć za bardzo nie może. Za mieszkanie płaci miesięcznie 700 funtow, bo nie chce mieszkać byle jak, za ciężko pracuje, by wegetować we wspólnym , przeładowanym mieszkaniu, dużo wydaje na przejazdy i jedzenie, tak że wcale nie jest tak super. Jasne, że mogłaby taniej żyć, ale po co?
Ale jeżeli jesteś zdecydowana na wyjazd, to raczej nie przez agencję, bo oni zdzierają kupę kasy. Może do kogoś znajomego, kto już tam się urządził? Życzę spełnienia marzeń, chociaż niektorzy mowią, że to złe życzenie a nawet przekleństwo. Marzenia, ktore się spełniają, przestają być marzeniami.Ale mimo wszystko może warto probować?
Tak dużo Ci napisalam, ale chyba wcięło. Nie jest tak, jak myślisz, to do pewnego stopnia mit, ale może warto sprobować? Nie będę powtarzala tego, co mi wcięło, bo może przez przypadek jeszcze dojdzie. Pozdrawiam.
edytowany: 1 raz | przez tube-roza | w dniu: 27-02-2007 8:45
|
|
Wszystkim sie wydaje,ze za granica mozna zbijac kokosy,ale to nieprawda.Nie jest tak kolorowo.Ja z mezem i corka jestesmy juz poltora roku w Anglii.Tyle ze my tu mieszkamy,maz pracuje na kontrakt,rok temu dostalismy mieszkanie od miasta,dostajemy dodatki na dziecko.To sa plusy,bo w Polsce nie dostalabym mieszkania a zycie na kupie z rodzicami to nie dla nas.Na poczatku bylo ciezko,bo przez rok mieszkalismy na jednym pokoju.Do tego wspolna lazienka i kuchnia z innymi lokatorami(oprosz nas to bylo 9 osob).Masakra!Ale przezylismy.Z pieniedzmi tez bylo krucho,teraz nie jest zle,wizja pracy na stale troche dodaje pewnosci na jutro.Zyje sie inaczej.Zyje sie dobrze,ale to nie jest tak,jak sie wszystkim w Polsce wydaje.Wszyscy mysla,ze mamy kupe kasy,stac nas na wszystko.Tak nie jest.Ciezko jest odlozyc,oplaty sa drogie,itp.Nie narzekamy i narazie nie planujemy powrotu.
Jest tutaj takze moja Siostra,pracuje od rana,wstaje o 04:00-05:00 rano a wraca do domu poznym wieczorem.Nie ma czasu na nic.Jest strasznie znerwicowana,wykonczona fizycznie i marzy o powrocie do domu.Tylko tez chce odlozyc troche grosza.Praca raz jest,raz jej nie ma.Agencja duzo zzera.
Jesli moge Ci poradzic,to zastanow sie dobrze nad wyjazdem.To jest ciezka praca.Moze w Polsce cos znajdziesz?Aczkolwiek zawsze mozesz sprobowac i wyjechac.Nowe doswiadczenie.
Pozdrawiam. _________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
|