U mnie jest podobnie,z tym,ze mąż nigdy zle nie wypowiadal sie o swojej rodzinie.Wiem,ze od zawsze byl z nimi zwiazany-z rodzicami i rodzenstwem.Z domu rodzinnego wyprowadzil sie ponad 4 lata temu i wydawalo mi sie,ze odciął ostatecznie tą przysłowiową pępowinę.I chyba tak sie stało,ale....on nienawidzi mojego miasta
mowi,ze wszędzie byle nie tutaj,a najlepiej własnie u niego nie w sensie u jego rodzicow w domu ale w tamtym miescie.
Zadko sie klocimy,ale jak juz zaczniemy to własnie o to miejsce zamieszkania.
Ja argumentuje,ze przed slubem stawialam sprawe jasno,ze sie stąd nie przeniose,na co mąż,ze on nie bedzie tu mieszkał i kropka
Wiem,ze ktos moze powiedziec,ze jak sie kocha to nie wazne gdzie byle we dwoje,ale ja mam tu pracę,całe życie,a tam znalazłabym albo i nie pracę,wszystko tam po protekcji jest zalatwiane-nawet glupia posada w sklepie nie mówiąc juz o jakiejs pracy biurowej.
Niby tez i ceny są nizsze,np.na mieszkaniach ale i zarobki o polowe nizsze.Jak przyjezdzamy do niego to wszyscy sie dziwią,że tak duzo zarabiamy,ze oni juz dawno dom by sobie na dzialce od rodzicow wystawili,a nas nie stac na własny kąt.
Ogolnie to drazni mnie to,że mąż wychwala wszystko co tamtejsze,zaczynając od żywności kończąc na powietrzu
a nie widzi,ze tam jest wszystko z kilku miesiecznym opoznieniem-nie zebym miala cos do osob ktore mieszkaja gdzie indziej niz ja,bo absolutnie-poprostu drazni mnie wieszanie psow na moim miescie a wychwalanie swojego w sumie bezpodstawnie,bo tam kanalizacja jest od 5 lat,a piece kaflowe nie są bynajmniej ozdobnikiem wnętrza.
Staram sie i łudze ze moze na chwile zapomni o domu rodzinnym,ale nie zeby nie jezdzil,bo ja rozumiem ze ciagnie go do rodziny,ale zeby poczuł,ze tutaj tez ma swoj dom-przede wszystkim tu.
Kupilismy(oczywiscie)na kredyt mieszkanie,do ktorego bedziemy mogli sie wprowadzic na poczatku 2010 r.jednak mąż mowi,ze traktuje to jako lokatę pieniedzy i on bedzie gosciem,a ja bede pelnoprawnym wlascicielem
Mysle,ze tak nie powinno byc,zwłaszcza,ze on jest facetem-twardym facetem jakby sie moglo wydawac,a tu taki pasztet wychodzi.
Poza tym zaznaczam,ze nie mam do Niego zadnych zastrzerzeń
_________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............