Malinka ja jak byłam w szpitalu, to jednej nocy przywieziono kobiete w zaawansowanej ciazy, zaczela rodzic lecz dziecko sie udusilo, dla mnie to bylo straszne przezycie, widzac ta kobiete we lzach, cos strasznego i tak sobie wtedy pomyslalam stawiajac sie w jej sytuacji, niewyobrazam sobie, nie wiem nie przezylabym tego.. ona czula ruchy tego dziecka, to dziecko juz bylo duze, nosila go pod sercem juz tyle miesiecy, przyzwyczajona mysla ze nie dlugo juz bedzie miala go na rekach.. a ja tak naprawde nacieszylam sie tylko 2 tyg i moj bol z jej bolem to byla drobnostka.. znajomi pocieszali mnie ze lepiej ze tak sie stalo teraz, niz by dziecko pozniej mialo by cierpiec przez cale zycie a ja razem z nim, jakby urodzilo sie jakies chore, niepelnostrawne, uposledzone..
Swiat teraz stal sie taki, kobiety sa coraz delikatniesze i wszystko teraz ma wplyw na ciaze i z jej donoszeniem, dlatego nie nalezy sie zalamywac i poddawac.. pamiec i bol i tak pozostanie na zawsze ale zyc trzeba dalej..
_________________