|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Kobieta vs. Mężczyzna
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekawe przmyslenia Iska! Jak tak sie zastanowiec to no rzeczywiscie. Moze nie chodzi tu tyle o prawa ale o roznice zwyczajowe i kulturowe - czemu mamy sie do diabla ich trzymac! Nam wolno robic wszystko co im a im to nie Nam wolno palic i nisic spodnie a im to nie np malowac sie i latac w sukience. Czemu ograniczac sie tylko do zwyczajowych grzecznosci - nawet jesli ma to cos wspolnego z gra przeciwnych plci i atrakcyjnoscia. Juz sobie wyobrazam jak wstrzymujac oddech patrze na wyrosnietego faceta ktoremu inna kobieta otwiera drzwi i puszcza przodem, lub jak imponuje mi facet rozwalony na fotelu obok stojacej dziewczyny- marzenie!. Jestem za calkowitym zwyczajowym wyrownaniem kobiet i meszczyzn, tym samym zatarciu wszelkich roznic plciowych! Moze wieczorem jakis przystojniak w ponczochach....nam wolno a im to co!
I jeszcze cos. Slub, tam to juz pelno takich przestarzalych seksistowskich obyczajow : on ja przez prog a czemu nie ona jego!!! czemu nie oboje w bieli, ona w welonie, on w diademiku...
No niestety dla mnie juz za pozno ale moze Wy, moze Wam uda sie tego dokonac!!!
edytowany: 1 raz | przez red" | w dniu: 26-10-2007 16:03
|
|
|
|
|
|
|
|
Częściowo mogę się z Tobą zgodzić, Red, że całkowite równouprawnienie byłoby w porządku. Jeżeli wszystkie kobiety myślałyby jak Ty, to szybko doszłoby do takiej rewolucji kulturowej, ale jak na razie tak nie jest.. Chociaż przyznaję, że wtedy nie byłoby zarazem dyskryminacji np. homoseksualistów lub nie patrzonoby krzywo na mężczyznę, który umie gotować a nie potrafi naprawić samochodu lub kobietę, która jest hydraulikiem (tak sobie teoretyzuję). Co prawda razem z pełnym równouprawieniem kobiety powinny pracować jako górnik czy hutnik a to akurat według mnie już jest "ciemniejszą" stroną takiego równouprawnienia.. Osobiście nie chciałabym tego robić, ale nie mam nic przeciw temu by mężczyźni byli np. stewardessami.
A co do Twoich "marzeń" o otwieraniu drzwi czy rozsiadaniu się w fotelu - co do rozsiadania się, to spotykam się często z takim zachowaniem, raczej rzadziej z ustępowaniem miejsca. A sama czasem otwieram drzwi mojemu M. (naprawdę), ale On mnie wtedy wyśmiewa (i nigdy nie przechodzi przodem) a kiedy otwieram sobie je sama, zamiast poczekać chwilkę aż On mi je otworzy, nazywa mnie "małą feministką". A mi się to wydaje normalne, bo nikt poza nim nigdy nie zachowywał się wobec mnie z taką czcią _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Rownouprawnienie to nie to ze powinnysmy byc gornikiem czy hutnikiem ale ze mamy prawo jesli chcemy. Kazdy facet tez nie musi isc do kopali lub zostac stewardem ale moze.
Oczywiscie ze sami wybieramy podzial rol w zwiazku jakim chcemy byc, najwazniejsze jest to ze kazdy moze sam dokonac wyboru i ze mamy takie same prawa.
|
|
|
|
|
|
|
|
Owszem, owszem, teoretycznie chodzi tylko o możność. Ale zapytaj jakąś kobietę czy będzie chciała być robotnikiem na budowie, zapewniam, że większość nie chce mieć takiego zajęcia. Ale żeby być dyrektorem firmy? Tak i to z chęcią. Więc w gruncie rzeczy pozostaną zmaskulinizowane zawody, czyli pełnego równouprawnienia nie ma Ale mi osobiście to nie przeszkadza, jak mówiłam wolę taki "przestarzały" model związku i zawodów. (Przestarzały, bo raczej słyszy się, że wy macie związki partnerskie, a ja mam i chcę mieć partnerski "na swój sposób" - sposób dopełnienia) _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
egocentric, rownouprawnienie to to ze moze - chce, nie chce ale jesliby chciala to moze - przynajmniej probowac . To to ze nikt Ci juz nie powie ze Ty bedac kobietot glosowac nie mozesz, ze bedac kobieta dyrektorem byc nie mozesz (przynajmniej teoretycznie), lekarzem, czy na budowie pracowac nie mozesz - i nie ze wzgledu na fizyczne predyspozycje czy ich brak ale tylko dlatego ze jestes kobieta.To ze kobiet malo w budownictwie to nie swiadczy o braku rownouprawniwenia.
Co do zwiazku to kazdy wybiera jak lubi . Wazne aby sam wybieral a nie za niego wybierano czy decydowano Ja zdecydowanie, jedynie i stanowczo partnerski
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla mnie równo uprawnienie to to, że nikt mi niczego nie narzuca i nie zabrania - to ja wybieram do czego się nadaję a do czego nie
W moim związku jest tak, że to ja przywiozłam do nowego mieszkania ze sobą kombinerki i śrubokręty
A moje kochanie zmywa naczynia, często gotuje, tylko ręczne pranie mu niezbyt wychodzi, ale na szczęście mamy pralkę, która radzi sobie nawet z delikatnymi rzeczami
A co do tej ironii Red, Szkoci chodzą w tych swoich kiltach i nikt na nich nie patrzy krzywo - u nich facet w spódnicy nie różni się od faceta w garniturze. Wszystko zależy od podejścia do sprawy.
I ja czasami czułam się dyskryminowana nie mogąc wziąć zakupów, kiedy widziałam że moje szarmanckie Kochanie źle się czuje, a mimo to się męczy.
To o czym piszesz Catti to jest właśnie forma dyskryminacji ludzi o przestarzałych poglądach - to tak jak mimo równo uprawnienia na ludzi czarnych mówi się asfalt.
Co do pracy fizycznej - wolałabym być robotnikiem na budowie niż dzień dzień gnić w biurze za biurkiem - nie podoba mi się taka praca. A to kim chcemy być zależy tylko od naszych preferencji _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 27-10-2007 18:33
|
|
|
|
|
|