|
|
|
|
|
|
U tesciowej bylo super.Moj A poszedl z bratem czyscic autko a ja sobie troszke pogadalam z "mamusia".Bylo bardzo przyjemnie:) _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
Iśka, chyba jesteś leniuchem Ale ja też muszę sobie przygotowywać wiele szybciej, bo potem nic mi się nie zechce, nie chodzi tylko o gotowanie.
U mnie rozmowa z mamą M. też jest przyjemna, chyba mnie lubi Pewnie u Ciebie, Mili, też właśnie tak jest. U Iśki trochę inaczej niestety.. ale żyjesz _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam to samo co Wy... Nie lubię gotować dla siebie, chociaż samo pichcenie sprawia mi przyjmeność...Czuje że skrzydła rozwinę po ślubie hehe...
No to fajnie, że z "teściową" fajnie było... To ważne... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiecie co....wstyd sie przyznac ale ja nie lubie gotowac.Za to moj A lubi wymyslac rozne potrawy wiec nie jest zle.Ale mysle ze z czasem moze i polubie gotowac _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
edytowany: 1 raz | przez mili83 | w dniu: 21-10-2007 18:50
|
|
|
|
|
|
|
|
Jestem strasznym leniuchem
A moja 'teściowa' też mnie kiedyś bardzo lubiła Ale w momencie, kiedy zobaczyła że moje kochanie zaczyna samo myśleć, coś chcieć, sprzeciwiać się itp to stwierdziła że to moja wina, że zepsułam i odebrałam jej syna itp A jak jej powiedział, że razem zamieszkamy? Uhuhu co to się nie działo Napuściła na niego starszego barta (u którego jak byliśmy rok temu w wakacje i ich wzięło na szczere rozmowy to się nasłuchałam trochę o ich 'mamusi' i już straciłam o niej resztki dobrego zdania), więc jak powiedziałam mu co o tym wszystkim myślę to zostałam na kilka miesięcy oficjalnie ogłoszona wrogiem rodziny
Ale żony starszego brata też nie lubi i wszystko co jej się nie podoba w synku to wina 'tej wieśniary'
Dziewczynę średniego syna lubiła bo mimo wieku ponad 30 lat mieszkał z nią, mówił mamusi kiedy się spóźni, zawsze nocował w domu i oddawał jej pensję. Ale teraz się oświadczył i planują się przeprowadzić do innego miasta więc 'mamusia' już nie lubi przyszłej synowej a do syna sie nie odzywa
Ale u nich jest taka chora sytuacja, że mimo że wszyscy widzą jak się ich mama zachowuje i jak nadaje na jednego do drugiego i do sąsiadów/znajomych to obaj starsi bracia mojego J. nic jej nie powiedzą i 'mamusia' to bóstwo _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 21-10-2007 19:01
|
|
|
|
|
|
|
|
To bardzo fajna sytuacja widze No niestety czasem tak bywa,takie sa niektore tesciowe
Ale powiem Wam szczerze ze u mnie tez tak jest tyle ze sytuacja jest taka ze strony mojej mamy.Jak moja siostra sie zareczyla to moja mama gadala na jej narzeczonego rozne rzeczy.Siostra wyszla za maz i sie wyprowadzila i ma spokoj.A teraz sytuacja sie powtarza ze mna.Na mojego A tez gada czasem i juz nie moge tego sluchac.Siostra mi mowila ze wie co ja czuje bo tez to przezyla.To nie jest mile _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
U mnie na szczęście tak nie jest.. Moja mama równo narzeka na mnie i na M. np. że jesteśmy "chudzielcami" (prawdopodobnie wyłącznie dlatego, że oboje nie mamy nadwagi a ona ma ;p) a Jego mama też pomarudzi, ale staramy się to obracać w żarty. I raczej narzeka na swojego syna niż na mnie, ale wtedy moja w tym głowa, żeby go "obronić" Nie wiem, może mamy tolerancyjne rodziny, a może to tak dlatego tylko, że jeszcze się nie pobraliśmy.
Ale naprawdę wam współczuję tych sytuacji, chyba sobie wyobrażam jak to jest być skonfliktowanym w taki sposób albo musieć uczestniczyć w nieprzyjemnościach.. cóż, ale jakoś na pewno sobie radzicie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
No nie mamy wyjscia....musimy sobie radzic.Czasem po prostu jednym uchem wpuszczam a drugim wypuszczam:) Tak jest wygodniej.Bo ja jestem tolerancyjna i spokojna ale do czasu....kazdy ma kres swoich wytrzymalosci.Mam nadzieje,ze po slubie sie to zmieni i skoncza sie te narzekania. _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz, wszystko się okaże jak wyprowadzisz się z domu - zwłaszcza jeśli będziesz mieszkać ze swoim chłopakiem, albo przynajmniej niedaleko niego, a rodzice zostaną daleko.
Niektórzy rodzice źle znoszą usamodzielnienie się dziecka
Moja mama (nie licząc relacji między nami) wymaga, żebym pisała lub dzwoniła 2-3 razy DZIENNIE (!) bez względu na to czy mam coś na karcie czy nie, czy mam czas czy nie, albo czy u mnie się cokolwiek dzieje, czy np siedzę w domu trzeci dzień i nie ma u mnie żadnych zmian - nawet pogody
Ja rozumiem, że jest dużo wypadków itp i że się martwi, ale bez przesady Przecież nikt przez całe dorosłe życie nie melduje się mamusi parę razy dziennie Jak moja mama napisze do swojej raz w tygodniu to jest święto _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 21-10-2007 20:13
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja mieszkam z moim narzeczonym....mieszkamy u mnie...z moja mama. W zasadzie zmojego rodzenstwa to ja jestem najmlodsza i mi przypadla opieka nam mama. Moja mama ma cukrzyce i wiem ze wczesniej czy pozniej bedzie wymagac opieki a zostalam tylko ja. Wiec nie wiem jak to wszystko bedzie wygladac. Ale czasem mam wrazenie ze dla niej nie liczy sie to co ja czuje ale to co odczuwa ona. Moze chcialabym zebym zostala stara panna
Nie patrzy na to,ze jak mowi cos na mojego A to sprawia mi przykrosc.Przeciez to moj narzeczony a wkrotce maz wiec powinna wzaic pod uwage ze stoje za nim i nie podoba mi sie jej zachowanie. _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
edytowany: 1 raz | przez mili83 | w dniu: 21-10-2007 20:18
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla tego ja nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami/teściami...
To przykre że utknęłaś w takiej sytuacji.
A to o czy mówisz jest mi niestety znane... Najpierw gadka 'chcę Twojego dobra' itp a potem udowadnianie że to co mi sprawia radość, moje uczucia itp się nie liczą jeżeli nie zgadzają się z jej...
Mam nadzieję, że ja jak zostanę matką to będę myśleć przede wszystkim co ono czuje, a nie co ja bym chciała i jak ja nie mogę się pogodzić, że już nie jest malutkim dzieckiem dla którego liczę się tylko ja... _________________
|
|