|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam serdecznie wszystkie panie .
Mam na imie Petra mieszkam w Bydgoszczy jestem mezatka mam tez 20-to letniego syna.
Otoz nie bardzo wiem od czego mam zaczac ,ale lubie czytac historie z zycia wziete.
Mam tez taka jedna historie z ktora nie potrafie sobie sama poradzic.
Otoz moj maz z pierwszwgo malzenstawa ma corki ktore po 15 latach sie odezwaly tzn.jedna z dwoch poniewaz starsza nie bardzo ma ochote na kontakt z ojcem i sa to takie wymuszone rozmowy na necie.
Nie potrafie pogodzic sie ze wszedl ktos w naszw zycie ze nagle nasze sprawy prywatne zycie codzienne zostaje przekazywane wlasnie im poczolam zagrozenie naszej prywatnosci naszego malzenstwa.
Maz moj jest obcokrajowcem ale zamieszkojemy w posce naszczescie dziela nas te kilometry.jest kontakt przez komputer,ale kiedy jedziemy do kraju meza istnieje mozliwosc ze bede musiala sie z nia zobaczyc.
Pewnie powiecie ze jestem niepowazna ze sama jestem matka mam dziecko i powinnam wiedziec co sie czuje to prawda ,ale jest jakas dziwna blokada we mnie ktorej nie potrafie przelamac kiedy juz mysle ze dam rade nagle bum placz strach lek moze dlatego ze to sa dziewczyny od matki cyganki a ja jako dziecko mam przykre doswiadczenie z tym typem ludzi a moze bardziej moi rodzice bo ja niewiele pamietam ale zostalam przeznich uprowadzona z pod sklepu moim rodzicom kiedy mialam lat 3. i ta wielka antypatia pozostala.
Wiele jest klotni w naszym malzenstwie od czasu pojawienia sie dziewczyn.niemoge spac normalnie ,jesc ogolnie dopadla mnie nerwica depresja.
Prosze o podpowiec jak mam reagowac czy mam udawac ze jest okej ??
boje sie chwili ktora moze nadejsc gdy ona zechce pszyjechac do nas do polski na wakacje nie pszezyje tego . to jest tak jakby zgwalconej dziewczynie kazac polubic gwalciciela.
Prosze o pomoc o podpowiedz jak mam sie zachowywac co mam robic.
pozdrawiam serdecznie nowy uczestnik forum
Petra.
edytowany: 1 raz | przez petra | w dniu: 09-10-2007 10:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie dziewczyny
Petra... a wiedziałaś o jego córkach jak wychodziłaś za mąż? I jak Twój mąż się zapatruje na te kontakty?...
Jeżeli wiedziałaś... to wydaje mi się, że musisz to uszanować. To jego dzieci tak samo jak Wasz syn... Czasu nie da sie cofnąć... Pomyśl, on jest z Tobą...ale ma też przeszłość i związane z nią córki. On też na pewno się z tym boryka, bo stoi między młotem a kowadłem...
A może próbuj myślec innym kategoriami, chociaż to nie będzie łatwe. Zamiast widzieć w nich wroga, córki cygańskiej matki, kogoś kto wkracza w Wasze życie zauważ, że to jednak cząstka Twojego Męża, Mężczyzny z którym jesteś... i może dla niego warto spróbować. Nie mówię, że musza być między Wami ciepłe relacje, ale chociaż daj temu szansę... I Twój mąż ma prawo spotykać się z córkami, i one z nim... Poza tym Twój syn pozna siotry... A co on o tym myśli?...
Nie byłam w Twojej sytuacji, wiec to czysto teoretyczne rady...ale może chociaż przeczytasz...
Wzskazany jest na pewno spokój i wyrozumiałość...
Pozdrawiam _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam serdecznie.
he dotarlam do tej mojej histori i odczytalam odpowiedz z Twojej strony .
tak wiedzialam o istnieniu jego corek ,ale zapewnial mnie ze nie ma z nimi kontaktku i postanowil o nie nie walczyc .
postanowil zatem zalozyc nowa rodzine zdala od swojego kraju zaczac nowy rozdzial w swoim zyciu.
Ja na to zapytalam czy jest pewien swojej decyzji i wtedy opowiedzialam mu moja niemila sytuacje z dziecinstwa ktora ma powiazanie z cyganami.
zapewne powiesz ze one nie moga odpowiadac za zle czyny innych nie mierzy sie wszystkich jedna miarka zgadzam sie z tym.
Masz swieta racje ze to jego dzieci i on ma do nich prawo jak i one do niego ,kiedy juaz prawie mysle sobie dam rade musze dac szanse wlasnie dla niego chocby z tego wzgledu ze moj syn jest tez z innego zwiazku i on jest dla niego ojcem od 16 lat w pelni tego slowa znaczeniu.
jest jednak ta blokada z ktora nie potrafie sobie poradzic ,ale dziekuje za kazde cieple slowa za wsparcie za kazda rade jest ona mi bardzo potrzebna bo inaczej wykoncze sie sama psychicznie.
goraco pozdrawiam i bede walczyc z ta moja blokada zeby zmienic swoj tok myslenia.
Petra
|
|
|
|
|
|
|
|
a może psycholog by coś pomógł, bo widać, że to w Tobie siedzi głęboko.
Twój mąż kiedyś mógł mówić,że nie chce mieć z nimi kontaktu, a one mogły utrzymywać, że też go nie chcą znac... ale ludzie się zmieniają i dojrzewają do pewnych decyzji...
I chyba nie da się postawić kropki po tym co było, jak są dzieci... Tak mi się wydaje. Można zacząć nowy rozdział życia, ale jednak ten "stary" może wrócić...
Jeżeli jakoś uporasz się sama ze sobą, na pewno się wszystko ułoży... a córki Twojego męża mogą okazać się miłymi dziewczynami _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
tak siedzi to tak we mnie ze zaczynam schizowac ,zgadzam sie w kazdym calu z toba to prawda sama bym niechciala zeby ktos zabronil mi sie spotkac z moim synem wiem ze to nieludzkie z mojej strony . ,ale poczolam nagle jakies wlamanie do naszego zycia do naszej prywatnosci poczolam sie zagrozona ze jego milosc przejdzie na nie ze nas odstawi na bok.i znowu zle infludy z mojej strony bo maz mnie zapewnia ze to co jest miedzy nami nigdy sie nie zmieni i nikt tego nie odbierze ,ale ja niemam tego zepsuc.bo to sa tylko rozmowy na necie bo przeciwez dziela nas tysiace kilometrow a spotkania moga sie okazac sporadyczne raz na 3 miesiace.ale bede walczyc ze soba bo wiem ze tak nie mozna wiec kazda rozmowa mi pomaga ,pomaga mi to ze moge sie podzielic z moim klopotem ktory chyba sama sobie stwarzam.
pozdrawiam i dziekuje za odpowiedzi
petra
|
|
|
|
|
|
|
|
Normalne że poczułaś, jakby ktoś wchodził z butami w Twoje życie... Ale to nie musi być coś złego...
Dlaczego mąż miałby Was zostawić. Przecież rodzic może kochać kilkoro dzieciaków ... Jest z Tobą, macie syna, ale to nie znaczy, że jak pokocha swoje córki i będzi emiał z nimi kontakt to o Was zapomni _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
okej okej biore sie w garsc bo tak dalej byc nie moze zaczynam od zaraz na poczatek usmiech na twarzy a wraz za nim zdrowe myslenie.dzieki
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz...problem z Ciebie nie ulotni się ot tak o i już go nie ma. Ale właśnie pozytywne myślenie może wiele zdziałać...
Znasz wogóle te dziewczyny?...Trudno Ci będzie się przełamać, ale wierzę, że dla dobre swojego małżeństwa i dla samej siebie się postarasz... Może po oprostu warto...jakby nie było, one są częścią Waszej rodziny...prawda?...
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
,i ja mam taka nadzieje niczego bardziej bym nie chcial wiem ze z minuty na minute cud sie nie stanie ,ale zaczne od doszukiwania sie pozytywow w tej calej sytuacji i zapewne znajda sie one chocby dla mojego meza .
A czy znam te dziewczyny widzialam raz 12 lat temu i ta mlodsza miala wtedy lat 8 starsza 12 ale ta mlodsza byla bardzo niemila w stosunku do mnie ale tlumaczylam sobie to przeciez dziecko i nie komentowalam jej odzywek pod moim adresem maz wtedy mowil ze zapewne byly to wskazowki od mamy aby byc dla mnie niemilym starsza skolei nie mowila nic.
a teraz od miesiaca ta mlodsza nawiazala kontakt a starsza niema ochoty sie z nim spotkac bo twierdzie ze niema o czym z nim rozmawiac skolei mlodsza utrzymuje kontakt wlasnie od miesiaca i raz sie z nia spotkalismy we wrzesniu bylo dziwnie tak obco wzgledem siebie ale nie mozna powiedziec ze bylo niemilo ona pszyszla na spotkanie z nami ze swoim chlopakiem . no a teraz to jak jestesmy w polsce to tylko internetowy kontakt jest tak szczeze to oni tez nie wiedza o czym maja pisac wiec da to takie dziecinne romowki tylko co mnie tak blokuje do niej to to ze nigdy nie pisze czesc co u was slychac co robiliscie dzisiaj taki przyklad daje tylko co robiles gdzie byles jak sie czujesz nigdy niema pozdrow zone i to jest miedzy innymi to ze jakby ona mnie niezauwazala badz jakbym dla niej nieistnial.a na spotkaniu z reka na sercu bylam bardzo przyjazna w stosunku do niej i jej chlopaka.to tak znowu troche w skrucie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie Lidio i Petro
a co do historii Petry, to przeczytałam tylko pierwszy jej post i wydaje mi się, że powinnaś uszanować to, że Twój mąż ma "własną" rodzinę, obojętnie czy wiedziałaś o tym przedtem czy nie.. Jeżeli się postaracie, to mimo oporów nie musi być źle, nikt Cię nie musi skrzywdzić a Twoje relacje z mężem wcale nie muszą się pogorszyć.. Najważniejsze chyba, żeby sobie wszystko wyjaśniać zamiast się kłócić. I uwierz, to ważne, że nic złego Cię nie spotka _________________
|
|