|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
cześć wszystkie babeczki!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Cześć dziewczyny! Z tej strony Justyna dołaczyłam do was niedawno i mam nadzieje, że milo z wami spedze czas. Pozdrawiam!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj serdecznie Moniko!!
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
mikam witaj
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki dziewczyny za miłe przywitanie
I tak od razu proszę o radę. CO MAM ZROBIĆ BO NIE MAM JUŻ SIŁY, ZACZYNAM CHYBA WPADAĆ W DEPRESJE.
Ale od początku.
Jak już pisałam mam męża. Znaliśmy się prawie pięć lat przed ślubem a nie długo stuknie mam 8 rocznica ślubu. Zakochałam się jak głupia, miałam 17 lat. Rodzice ostrzegali, że nic z tego nie wyjdzie, ze zrobi mi dziecko i zostawi, że nie skończe przez niego szkoły itd. My jednak jakoś przetrwaliśmy. Co prawda studiów nie skończyłam (zaszłam w pierwsza ciąże na trzecim roku studiów), ale jakoś nam się wiodło. Kochaliśmy się. Przyzwyczaiłam się z czasem do jego dziwnego zachowania. Po prostu od tak, z dnia na dzień jak ja to mówię dostawał "muchy w nosie". Nic mu nie pasiło, mało się odzywał i nie chciał rozmawiać. Kiedy dopytywałam o co chodzi, odbąkiwał, że nic i na tym kończyła się nasza rozmowa. Nigdy nie umiał wyrażac swoich uczuć. Był i nadal jest raczej typem, który wyraża to co czuje gestami niż słowem. Poza tym (może się teraz pożalę) nigdy nie umiał cieszyć tym co ja(kiedy np. coś mi się udało, lub szef pochwalił mnie za moją prace), śmiał się, żartował z tego, kiedy coś mi nie wychodziło (obecnie reaktywóje studia i nie każdy egzamin udaje mi się zdać w terminie, lub nie zdałam kolejny czwarty raz na prawo jazdy). Nie dostrzegałam w tym jakiegoś problemu. Rzucona od tak uwaga, nigdy mnie nie zrażała. Mimo wszystkiego zawsze wiedziałam, że mnie kocha. Potrafił być czuły,namietny. Od czasu do czasu przyniósł mi kwiatka, wyszliśmy do kina czy znajomych. Jest dobrym tatą dla synów. Wprost za nim przepadają. Czasem kiedy obserwuje, jak bawią sie w te zabawy "dla prawdziwych facetów", ciarki przebiegaja mi po plecach, ale wiem że nigdy by ich świadomie nie skrzywdził. Potrafił być naprawde kochany.
Jednak od paru miesięcy zaczynam mieć wątpliwości, czy jescze mu na mnie zależy. Zaczynamy coraz częściej się kłucić. On ma coraz częściej te swoje "muchy w nosie". Ja nie mam siły, za każdym razem pierwsza podawać ręki na zgode. W ogóle jakoś na wszystko mam ostatnio mniej chęci. Zaczynam mmieć różne przemyślenia na temat jego zachowania wobec mnie. W ogóle na temat maszego małżeństwa. Nie pamiętam kiedy ostatnio się kochaliśmy. Z resztą i tak ja zawsze wychodziłam z inicjatywą. Zaczynam dostrzegać,że kochajacy facet nie powinien śmiać się z moich porażek,tylko wspierać. Że jeśli mnie kocha powinien w jakiś sposób starać się mi pomóc. Czy słowem, czy gestem. Ja zawsze chciałam, żeby się rozwijał. Zasugerowałam, żeby poszedł na prawo jazdy, chociaż jak on mówił: "po co mi to potrzebne". Jeśli miał ciężkie dni w pracy, zawsze byłam z nim, podtrzymywałam na duchu.
Zaczynam myśleć, że bez niego moje życie potoczyłoby się inaczej, ciekawiej. Nie zależy mi już chyba na tym, żeby skończyły sie w końcu te ciche dni. Chociaż ...., brakuje mi MOCNO przytulenia, okazania, że jestem przez niego kochana. ŻE MU NA MNIE ZALEŻY. CZY TO ZBYT WIELE. On też powinien się jakoś starać. PRAWDA!!??
CZY MOŻE JUŻ CAŁKIEM MI ODBIŁO.
Pomocy Co mam robić, co myśleć
edytowany: 1 raz | przez mikam | w dniu: 20-09-2007 9:27
|
|
|
|
|
|
|
|
W związkach czasami są przeciez gorsze okresy...może własnie teraz tak macie. Ja tradycyjnie radziłabym Wam szczerą rozmowę... Najlepiej gdzieś wyjechać, choćny na weekend...zebyście mogli pogadać na spokojnie, z dala od codziennych problemów... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Mikam pewnie nie bede zbyt oryginalna ale niemal w kazdym zwiazku nadchodzi czas rozwazan, powatpien a czesto nawet rozczrowan. Ja tez czesto mysle ze moje zycie mogloby byc inne gdybym tak jak Ty w wieku 17lat pokochala innego mezczyzne. Moj facet tez potrafi byc mily i wrazliwy, nie przekonalam sie jeszcze jaki bylby dla dzieci, bo ich nie mamy, chociaz bardzo chcemy. Potrafi tez dokuczyc, kiedy cos mi nie wychodzi a nawet cieszyc sie z mojej porazki.
Mikam ale ja staram sie pamietac tylko te lepsze i cudowne chwile, chociaz czasami jest to bardzo trudne. Nie raz plakalam do poduszki a On nic sobie z tego nie robil...
Moja skromna rada to zyc tylko tym co Cie cieszy i dostrzegac przede wszystkim dobre strony dnia codziennego. I nie poddawaj sie, skoncz studia (ja skonczylam, jakos sie udalo) i glowa do gory. Jestes Pania swojego zycia. Pozdrawiam goraco.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z Twojego opisu wynika,że wiedziałaś co bierzesz,zmiana wcale nie przyszła nagle.Jesteście małżeństwem,macie dzieciaki,które go uwielbiają.Trudno coś doradzic Moim zdaniem ty bardziej wydoroślałaś on byc może zatrzymał się na jednym poziomie.Ty zaczęłaś się rozwijac dostrzedasz inne wartości,cknisz do życia miłości,radości i zadowolenia.W takich chwilach często wpada się w ręce całkiem kogoś innego niż mąż,ponieważ jest się słabszym,a ktoś w tym momencie może dac coś co brakuje.Dlatego małżeństwo to nie jest coś na chwilę, to ma byc na całe życie.Gdy kobieta zostawia męza i są dzieci one potem bardzo cierpią,o ile ojciec ich kocha.Zobaczysz ,może wszystko się jakoś wyprostuje,może jest zazdrosny,że się kształcisz,a on jest gorszy?Coś musi byc powodem jego zachowań,czasem takie postępowanie wynika z trudnego dzieciństwa.Nie wszycy mieli szczęśliwy dom.Niedawno spotkałam koleżankę,która opowiedziała mi ciężkie dzieciństwo.Strasze jak to usłyszałam,potem to się przełożyło na jej całe życie
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj!! ja jestem y okolic trojmiasta i tak jak tz mam 29 lat meya i dwoch suuper sznkow 6 i 2 latka
|
|
|
|
|
|
|
|
To co sie dzieje w waszym ywiaku,nie jest normalne! Mysle ze jedzne co mozesz zrobic to szczerze porozmawiac z mezem Powodzenia i cierpliwosci
|
|
|
|
|
|