|
|
|
|
|
|
Jaka jest wg Was normalna częstotliwość kochania się (współżycia)?
Nie pytam oczywiście o tajemnice Waszej alkowy, tylko o waszą opinię. Ile to jest "za często", ile "za rzadko", a ile "w sam raz"? Ktoś może powiedzieć, że to sprawa indywidualna - ale chodzi mi własnie o to, żebyśmy znalazły wspólny "środek"
P.S. interesują mnie głównie wypowiedzi osób w stałych związkach/żon-mam/itp. _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
edytowany: 1 raz | przez amelia | w dniu: 01-09-2007 6:50
|
|
|
|
|
|
|
|
nidgy się nad tym nie zastanawiałam i nidgy nie liczyłam, że w tym tygodniu kochaliśmy się 5 razy, a w poprzednim 7 razy u nas jest to spontaniczne i nie ma normy _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej u nas z kolei wszystko zalezy od nastroju i samopoczucia.przewaznie jest to jak u Tortiny-spontaniczne i tez nie ma normy ale srednio 4-5 razy w tygodniu no chyba,ze mam dni plodne,to wtedy codziennie _________________ na zawsze w moim sercu-tylko Ty Kochanie!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
u nas jest to dość często średnio co drugi dzień, a potem mamy taki okres że raz w tygodniu wystarczy wszystko zależy od nastroju, zajęć które trzeba wykonać i oczywiście od obopólnej chęci
|
|
|
|
|
|
|
|
To niezły macie temperamencik
Albo ja juz taką jestem staruszką
Ale wiecie, coś ostanio coraz mniej, coraz rzadziej mam na to chęć. Czasem to wystarcza nawet raz na dwa tygodnie . A już szczególnie treaz jak zaczełam brac tabletki i ciągle mi po nich mdło i niedobrze. Właśnie sama nie wiem czy jest sens ich brania, skoro powodują jeszcze większy brak ochoty na seks
|
|
|
|
|
|
|
|
Ok, rozumiem - wiedziałam, że będziecie tak pisać Ale jednak norma z tego i tak wyszła
u anilondyn 4-5/tydzień,
u sylsmi średnia wychodzi 2/tydzień.
No i myślę, że jednak macie normę - bo pewnie raz na 2 tygodnie byłoby dla was za rzadko a 3 razy dziennie - za często
Kiki nie martw się - u mnie ostatnio podobnie - ale to z przemęczenia po prostu _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mi się wydaję że normy jednak nie da się ustalić bo coś takiego zależy od wielu czynników... Takie jest moje zdanie... i podobnie nie mam zamiaru tego nigdy liczyć, bo wprowadzanie matematyki z taką dziedzinę życia zabija całą spontaniczność i romantyzm...
No, ale mniej więcej się dowiedziałaś _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
CattiBrie
Wiem o tym doskonale - bo to nie sport na ilość powtórzeń tylko coś osobistego związanego z uczuciami (choś nie dla wszystkich ).
Chodziło mi o to, żeby z wspólnych wypowiedzi wysnuć wniosek - czy dla każdego jest to mniej-więcej tak samo - mimo, że dla każdego to sprawa indywidualna zależna od różnych rzeczy.
Dlatego też nie pytałam "ile razy to robicie", tylko "jak uważacie" - co nie każdy wziął pod uwagę.
Ja też w tej chwili mam dużą odmianę w porównaniu do jakiegoś czasu temu, ale wg mnie (i dla mnie) ogólnie normą jest 2-3 razy w tygodniu. (choć teraz tej normy nie "wyrabiam" ) _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|
|
|
|
|
|
|
wszystko zalezy
od czasu ,miejsca itd _________________
|
|