|
|
|
|
|
|
Ewelka dam ci gg 628619 napisz jak chcesz
powiem ci ze ja jestem po rozwodzie (4 lata bicia itd )
odeszlam nie wytrzymalam a chlopak z ktorym teraz mieszkam jestt o niebo lepszy ale nie powiem zeby zawsze bylo rozowo wiec nie lodze sie ze sa sami krolewicze z bajki .wiem co mowie . jak uwazasz napisz na gg .zazwyczaj mam wlaczone caly dzien prawie .nawet jak mam na niewidocznym wiec fajnie jakbys se odezwala .
Monika dzieki
pomagasz mi w wielu sytuacjach _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Sylwia i wzajemnie...
Ewelka nie martw się może nadejdą w końcu te lepsze dni i wszystko jakoś się ułoży.
|
|
|
|
|
|
|
|
jejku Monia jak tak napisalam to az spojrzalam czy am nick zmieniony hehe _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie kumam...
|
|
|
|
|
|
|
|
no ze po imieniu .dlatego tylko _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
A już rozumiem, odbiegłyśmy od tematu....
|
|
|
|
|
|
|
|
Ewelka, a kiedy zmarło Wasze dziecko,może o tym pisałaś,ale ja nie wiem.Jeżeli nie chcesz wracać do tego tematu to nie pisz.A może ulży Tobie jak się wygadasz. _________________ lubię tu wracać...
|
|
|
|
|
|
|
|
ewelka to okropne co piszesz!
ale wzieliście ślub z miłości a nie z "musu", więc na pewno warto próbować. niestety są tacy ludzie, z którymi nie da się poprostu porozmawiać - bo nie chcą lub nie potrafią - znam taki przypadek.
popieram dziewczyny - spróbuj szczerze porozmawiać i postaw sprawę czarno na białym: "albo ty tak, albo ja tak." i powiedz jak sie czujesz i ze ci cięzko. Może się okaże że to przez tą tragedię i razem sobie pomożecie, a jeżeli się okaze ,że tylko dziecko was łączyło a teraz już nic, że on poprostu się zmienił, już mu na tobie nie zalezy i naprawde chce rozwodu - to nie ma sensu się męczyć. Tak jak mówisz - lepiej pójść własnymi ścieżkami i spotkać kogoś z kim będziesz szczęsliwa. Myslę, że nie masz już nic do stracenia. _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|
|
|
|
|
|
|
Problem być może zaczął się od śmierci Waszego dziecka... Każde z Was samo "radziło" sobie z tym problemem...z tą wielką strata... Czy wogóle na ten temat razem rozmawialiście?... Mówiliście o tym co czujecie?... Może to w Was obojgu jeszcze jest...
Nie usprawiedliwiam Twojego Męża, bo NIKT nie ma prawa podnosić ręki, ale napiszę jak amelia... Zdecydowaliście się na ślub...więc coś Was łączyło... Może warto powalczyć... Na pewno nie rozmawiaj z nim jak pije... Poczekaj na moment kiedy będzie trzeżwy i w dobrym humorze, może wyjedzcie gdzies gdzie bedziecie sami i spokojnie będzie można pogadać... Ale nie zaczynajcie od wyrzutów...Tylko spróbujcie znaleźć początek. Co się stało, że tak jest? co się stało, że oboje się pogubliśmy? czy chcemy o to powalczyć?... A może jakas poradnia?...
Powodzenia... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
ewelka wiem co czujesz!mój mnie naszczęście nie bije ale jak uczepi sie jakiegoś tematu to mam przechlapane pół nocy.jast okropnie zazdrosny i przez to zazwyczaj mamy spięcia!o jego matke też.mieliśmy niedawno mały kryzys ale naszczęście zaczęło się już układać między nami.nigdy nie pracowałam-szkoły nie skończyłam więc trudno znalezć prace.w nerwach mówił za robote bys sie wzieła wkońcu odważyłam sie i ide do pracy tylko najpierw ide na szkolenie i jestem z siebie bardzo dumna ze sie wkońcu odważułam zrobić pierwszy krok!porozmawiajcie ze sobą powaznie niech każde wyzuci z siebie to co boli i lezy na seru - i wtedy jak oboje będziecie tego chcieli to wszystko sie ułozy!!trzymam kciuki!!!
wiem że nieraz zbyt impulsywnie reaguje sie na niektóre sytuacje-ale po co?ja teraz zaczełam poprostu milczeć albo obracać to wszystko w zart.
|
|